Craze
Bendzio w końcu wyszedł ze szpitala i był tylko trochę poobijany i chodzi o kulach, a Gracjan... Kurwa, auto ścięło go z nóg, 2 tygodnie będzie jeździł na wózku i kto będzie musiał się nim zajmować? No kurwa ja.
Zawiozłem ich obu do mnie, Gracka uwaliłem w jego łóżku a Fruta zabrałem do mojego łóżka.
- Jak się czujesz skarbie?
- Boli mnie ta noga, ale czuję się dużo lepiej dzięki temu, że jesteś obok.
- Kocham cię, Ben.
- Ja ciebie bardziej. - pocałował mnie w policzek - Długo będziesz tak Gracjana na wózku woził?
- 2 tygodnie.
- XDDDD.
- Nie śmiej się cwelu.Patrzyliśmy na siebie z Frostim, gdy nagle na cały dom rozległ się kretyński krzyk "KYEEEEEEJZZZ". Jedyne co miałem w głowie to "Kurwakurwakurwakurwakurwa". Poszedłem do niego.
- Czy czegoś potrzebujesz drogi Gracku?
- Nie nie, chciałem tylko chwilę popatrzeć w oczy mojej miłości.
- A coś jeszcze?
- Pomógłbyś mi się wykąpać dzisiaj wieczoyem?
- Jaja se robisz?
- Nie yobie sobie jaj. Kyeps, pyoszę cię...
- Dobrze kurwa. Wracam do Fruta, jak coś to krzycz.
- Kyejz, czy mogę cię o coś zapytać? - pokiwałem głową. - Za co mnie tak baydzo nienawidzisz?
Nie wiedziałem co mu odpowiedzieć. W sumie sam nie byłem pewien co czuję. Nie nienawidziłem go, w domu pełnił raczej rolę osoby, na której mogę się powyżywać. Szczerze mówiąc trochę ukłuło mnie to w serce, bo zdałem sobie sprawę z tego, jakim dupkiem jestem. Stałem jak gupek na środku pokoju patrząc się na Gracka i łzy napłynęły mi do oczu. Kręciłem głową na "nie" ale nie potrafiłem się odezwać i wybiegłem do mojego pokoju. Rzuciłem się na łóżko i zacząłem płakać. Fruti dopytywał się co się stało ale ja nic nie mówiłem tylko ryczałem w poduszkę.
- Idę wyjaśnić typa. - powiedział Ben i próbował wstać z łóżka.
- Nie, Fruti ja ci to wyjaśnię.
Jak rzekłem, tak też i poczyniłem. Opowiedziałem Benowi sytuację, a on dziwnie na mnie popatrzył.
- Czujesz coś do niego?
- Co? - zamurowało mnie, co ten Frut.
- Pytam się. - Frut był jakiś groźny i czułem, że nie żartuje.
- Nie, jak mogłeś w ogóle tak pomyśleć?
- Bo to już kolejny raz kiedy zachowujesz się jakby coś między wami było. Chciałeś go wywieźć do lasu żeby się go pozbyć, a płaczesz, bo on myśli, że go nienawidzisz? A może to mnie chciałeś zrobić w chuja i specjalnie dałeś mu za mało prochów, żeby wrócić z nim do domu?
- Ben, błagam cię, wiesz, że cię kocham i nic do Gracjana nie czuję.
- To dlaczego on w ogóle u ciebie mieszka?
- Mówiłem już wiele razy, przyjechał i został.
- Nie Craze, przestań zmyślać. Nawet ty nie jesteś na tyle jebnięty, żeby pójść na coś takiego. Jeżeli serio mnie kochasz, to powiedz mi jak było naprawdę.- Cholera, Ben... Zanim między nami w ogóle coś było miałem romans z Gracjanem. Został porwany i przewieziony do Australii. Jak go znalazłem w parku w kartonie, to pomyślałem sobie, nie no w końcu to Gracek, zaprzyjaźnię się z nim, będzie śmiesznie. Załatwiłem mu mieszkanie u mojego kolegi i czasem się spotykaliśmy. W pewnym momencie miedzy nami zaiskrzyło i zdecydowaliśmy się na bycie w związku, dlatego też zamieszkał u mnie. Tylko, że po jakimś czasie zorientowałem się, że nic z tego i to ciebie kocham, więc zerwałem z Gracjanem. Problem w tym, że nie miał gdzie mieszkać, więc poszliśmy na taki układ, że on będzie mieszkał u mnie pod warunkiem, że nie będzie kombinował i będzie zwyczajnym współlokatorem. Żadnej przyjaźni, nic. I że będzie pomagał w domu. No ale sam widzisz, że on próbuje mnie odzyskać. Ben, uwierz mi, jesteś moją jedyną i największą miłościa, nic nie czuję do Gracjana. Proszę cię, Bendziu...
Ben miał łzy w oczach.
- Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. Wiesz co, może powinniśmy od siebie odpocząć na trochę, w ogóle się nie kontaktować. Potrzebuję przemyśleć to wszystko.
Wstał i o kulach udał się do wyjścia.
- Ben, proszę, nie...
- Przepraszam. Odezwę się jak wszystko sobie poukładam. Cześć.
I wyszedł z domu. Zacząłem płakać na głos jak małe dziecko. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Myślałem tylko o tym, co się przed chwilą stało. "Jestem pieprzonym idiotą. Nie mogę go stracić, bez niego moje życie nie ma sensu".
Płakałem tak kilka godzin kompletnie olewając wołania Gracjana, który chyba po czasie zrozumiał, że mam go gdzieś, aż w końcu zasnąłem i marzyłem tylko o tym, żeby obudzić się, kiedy Ben podejmie decyzję i postanowi mi wybaczyć, i dalej być ze mną. Śniło mi się to, jak poszliśmy z Benem na plac zabaw i tak świetnie się wtedy bawiliśmy...Kurde jaki smutny rozdział. Z resztą jak większość ostatnich rozdziałów😞. Chciałam żeby w ferie rozdziały pojawiały się częściej, ale wiecie jak to jest, "zakochani są wspaniali"😂.
CZYTASZ
Jet Crew Trudne Sprawy
FanfictionSzymon Smorąg kocha swojego chłopaka Frosty'iego, jednak ten ma już go powoli dość i zaczyna coś czuć do swojego przyjeciela Craze'a, tak samo jak Gracjan Roztocki, współlokator Tomka. Craze sam nie wie, co czuje, ma wszystkiego dosyć, zwłaszcza Gra...