»1

277 42 4
                                    

- Camila...

- Wiem, że jestem spóźniona. - Zdyszana szatynka przerwała swojej menadżerce.

Pospiesznym krokiem poszła do garderoby, gdzie czekała na nią makijażystka. Rzuciła szybkie przepraszam, po czym siadła na skórzanym fotelu. Anica, bo tak miała na imię dziewczyna, jak zawsze odwaliła kawał dobrej roboty. Delikatne, czarne kreski oraz złoty cień do powiek idealnie dopasowywały się do scenicznego stroju dziewczyny. Dzisiaj miała zagrać pierwszy koncert promujący jej debiutancką płytę. Była podekscytowana, szczęśliwa, ale również zdenerwowana. Chciała, by wszystko wyszło tak, jak zostało to zaplanowane. Wymagała od siebie więcej, niż podczas dotychczasowych występów.

Chwyciła za czarny kombinezon ze złotymi zdobieniami i przyjrzała mu się ponownie. Była zachwycona.

***

- Powiedz nam coś, czego nie wiemy o Camili - powiedziała jedna z fanek.

Brązowowłosa westchnęła cicho, myśląc nad jakąś interesującą ciekawostką.

- Żadna z piosenek nie jest o Austinie czy Shawnie, ale niektóre są o osobie, która była bardzo bliska mojemu sercu - odrzekła.

Zasiała ziarno w głowach swoich fanów. Zaczęli zastanawiać się, kim mogła być ta osoba. Kolejne, już ostanie pytanie było dosyć oczywiste.

- Zdradzisz nam jej imię?

- Przepraszam, ale wolałabym na razie zostawić to dla siebie.

***

Za kilka minut miał zacząć się występ. Wszyscy byli już ustawieni do wejścia na scenę. Pomimo że byli zdenerwowani, atmosfera nie była napięta. Co chwilę ktoś rzucał żartami dla rozluźnienia.

- Pamiętajcie, show musi trwać - rozbrzmiał głos Cabello. - Jeśli się potkniecie, wstajecie i udajcie, że tak miało być.

Dźwięk odliczania ucichł. Każdy ustawił się na swoje miejsce. Na scenę wjeżdżali windą. Na całym Madison Square Garden niosły się pierwsze nuty Havany. Gdy Camila ujrzała szczęśliwe twarze fanów, poczuła, że to jest jej miejsce.

***

- Tej piosenki nie ma na płycie, choć jest bardzo bliska mojemu sercu. Chciałam jednak, żebyście usłyszeli ją w nieco innej wersji. - Uśmiechnęła do publiczności.

Siadła na brzegu sceny. Przymknęła delikatnie oczy. Tą piosenką było I Have Questions, tylko w wersji z fortepianem. Śpiewając, czuła się lekka, wolna. Robiła to, co kochała dla ludzi, których kochała i którzy kochali ją. Otworzyła powoli oczy, by spojrzeć na publiczność. Starała się przyjrzeć każdemu. Jednak jej największą uwagę przykuła czarnowłosa dziewczyna. Gdy ich spojrzenia się skrzyżowały, nie miała już wątpliwości. To Lauren.

Wiem, że jest krótki, ale następne powinny być dłuższe. Miłego dnia xx

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 01, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

overdue•camrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz