a/n: taki mały shocik dla was z okazji walentynek. buziaczki, kochani♡
''Przepraszam, czy to klasa pierwsza 'E'?"
Nasze pierwsze spotkanie. Zwyczajne, przypadkowe, a jednak wyjątkowe.
Wciąż dokładnie pamiętam dzień, kiedy jako zagubiony pierwszak otworzyłeś drzwi sali lekcyjnej, w której miałem zajęcia.
W chwili, gdy Twój cichy, melodyjny głos dobiegł do moich uszu, wszystko się zatrzymało.
Spojrzałem na Ciebie, a moje serce zaczęło wybijać rytm z myślą o Tobie.
W zdenerwowaniu przygryzałeś wargę. Ręce lekko Ci się trzęsły. Pyzate policzki były zaróżowione, a czarne włosy w niewielkim stopniu rostrzepane, (może dostrzegłem to, bo wpatrywałem się w ciebie tak długo) jakbyś biegł do szkoły będąc spóźnionym. A jednak prezentowałeś się idealnie.
Twój mundurek.
Twoja mimika.
Twoja postawa.
TY.
Wszystko w Tobie było idealne.
Gdy na kilka sekund zerknąłeś na mnie swoimi ciemnymi, sarnimi oczami moje zmysły się wyłączyły. Dlatego dopiero po chwili dosłyszałem, jakby przez mgłę, nawołującego mnie nauczyciela.
''Taehyung, zaprowadź Jeon Jeongguka do sali numer dziewięć."
Jeongguk.
To imię do końca dnia rozbrzmiewało echem w mojej głowie.Pokazałem Ci drogę do odpowiedniej sali, a Ty przed naszym rozstaniem, ukłoniłeś mi się w podzięce. Bez słowa.
Dlaczego nie mogłem usłyszeć Twojego głosu?
"Dziękuję za pomoc."
Wypowiedziałeś to zdanie tak cicho, że nie byłem pewien, czy faktycznie coś wyciekło z Twoich ust.
Jednak usłyszałem Twój głos, a to mi wystarczyło.
♡
Przez następne dni częściej schodziłem na parter szkoły, ponieważ tam miałeś lekcje.
Klasa 'E' - śpiew i taniec.
Byłem na tym samym profilu.
Różniły nas dwa lata.W drugim tygodniu szkoły zaoferowałem Ci oprowadzanie po budynku. Wiedziałem, że każdemu, kto zaczynał tu naukę, trudno było się odnaleźć. Iskierki radość zabłysnęły w Twoich oczach, gdy ze szczerym uśmiechem mi dziękowałeś. Wtedy przysiągłem sobie, że będę je wywoływać jak najczęściej.
Stałem się Twoim hyungiem. Tym, który zawsze pomoże i będzie się Tobą opiekował.
"Hyung, możesz mi mówić 'Ggukie'. Tylko przyjaciołom na to pozwalam, a Ty się do nich zaliczasz, więc..."
Przyjaciel.
Z każdym dniem moje uczucie do Ciebie rosło.
Więc zacząłem Ci je okazywać.
Każdy dotyk naszych dłoni był zamierzony.
Każde objęcie Ciebie było zamierzone.
Każde poczochranie Twoich włosów było zamierzone.
Każdy całus - w nos, policzek, skroń, czoło był zamierzony.
Zawsze patrząc w Twoje oczy, odnajdywałem te cudowne iskierki.
Dotrzymałem obietnicy.
♡
Pamiętam dzień, w którym dowiedziałem się o Tobie najprostszej rzeczy, która dla mnie była najważniejsza.
Uwielbiasz mleko bananowe, którego ja nie znoszę.
Pamiętam Twój piękny uśmiech, gdy podczas przerwy zauważyłeś ten mały kartonik w automacie. Ukazałeś białe ząbki, a Twoje oczy zmieniły się w półksiężyce.
Więc bez zawahania wrzuciłem drobne do maszyny. Kilka sekund później popijałeś ulubiony napój, który zostawił białe wąsy nad Twoimi ustami.
Starłem je kciukiem, a Ty się zarumieniłeś.
To było urocze.
A ja, od tamtego dnia, zawsze witałem Cię z szerokim uśmiechem na twarzy i żółtym kartonikiem mleka w ręce.
♡
Czas mijał, a ja odnajdywałem w Tobie więcej charakterystycznych zachowań.
Marszczysz nos, gdy jesteś zirytowany.
Podgryzasz dolną wargę, gdy się stresujesz.
Wypychasz policzek językiem, gdy nagle ktoś przerywa mi rozmowę z Tobą. Jesteś zazdrosny?
Od zawsze mi to schlebiało. Czułem wtedy, że znaczę dla Ciebie wiele i pragniesz mojej uwagi.
Nie musiałeś się o nią ubiegać. Nie wiedziałeś, ale...
Stanowiłeś centrum moich myśli.♡
Nigdy nie zapomnę smutku, który był ukryty w Twoich oczach, gdy koniec roku szkolnego dobiegł końca. Wraz z nim skończyłem szkołę.
Widziałem ten strach. Obawiałeś się, że Cię zostawię.
"Głupiutki Jeonggukie."
Ująłem Twoją twarz w dłonie. Nasze czoła praktycznie się stykały, a oddechy mieszały. To był pierwszy raz, gdy byliśmy tak blisko siebie. Poczułem lekkie ciepło bijące z Twoich policzków. Zarumieniłeś się, przez co uśmiech od razu zawitał na mojej twarzy.
Rozczulałeś mnie.
Chyba właśnie dlatego pochyliłem się, by złożyć na Twoich ustach motyli pocałunek. Delikatny, drobny - zupełnie jak Ty.
Kolejny raz ujrzałem malutkie iskierki. Byłeś dla mnie kimś wyjątkowym, niepowtarzalnym i absolutnie cudownym.Kolejny całus.
Tamtego dnia wyryłem Twoje imię w swoim sercu.
"Nigdy Cię nie zostawię... Już zawsze będziemy razem..."
Szeptałem między krótkimi pocałunkami, które Ci skradałem.
Wtedy powiedziałeś te piękne dwa słowa. Bałem się, że serce wyskoczy mi z piersi. Biło tak szybko."Kocham Cię, Taehyungie..."
Twój głos był tak cichy, jak pierwszego dnia, gdy się spotkaliśmy. Nieśmiało spojrzałeś mi w oczy. Zrozumiałem wszystko, byłem pewien.
Zakochałem się w Tobie.
Już wtedy, gdy ujrzałem Cię pierwszy raz.
"Ja Ciebie też kocham, Ggukie."
Po tych słowach zamknąłem Nas w mocnym uścisku, byśmy mogli trwać tak na wieki. Razem.
♡
Piszę ten list ze łzami w oczach. Nie mogę uwierzyć, że spotkało mnie takie szczęście, jakim jest nasz związek. Jesteś mój, a ja jestem Twój. Gdy o tym myślę, moje serce wariuje.
Byłeś, jesteś i będziesz najlepszym co mnie w życiu spotkało.
Kochałem, kocham i wciąż będę Cię kochać już na zawsze.
Broniłem, bronię i będę bronić całym sobą.
Bo jesteś moim największym, najważniejszym skarbem, Jeonggukie. Nie chcę Cię stracić.
W dniu naszej pierwszej rocznicy.
Kocham Cię.
Twój na zawsze, Taehyung.p.s. w kopercie masz dołączoną chusteczkę
wiem, że się popłakałeś.
CZYTASZ
banana milk || vkook
FanficTaehyung opisujący swoją narastającą miłości do Jeongguka w liście. +one shot+