Kilka dni później, podczas których nie dzieje się nic niezwykłego, dostaję zaproszenie na pizzę do Kuby, brata Marcela, i jego narzeczonej – Adriany. Od razu się zgadzam. Uwielbiam ich odwiedzać.
Kiedy proszę mamę o kluczę do auta, dociera do mnie, że czyta książkę. Przyglądam się jej uważnie, bo robi to tylko wtedy, kiedy coś jest nie tak i usiłuje nie myśleć o problemach.
Pytam, co się stało, ale zbywa mnie machnięciem ręki, nie odrywając nawet oczu od lektury. Może po prostu miała ochotę się oderwać? Co miałoby się stać? Jak dla mnie wszystko funkcjonuje jak do tej pory. Czekam na przyjazd Marcela, ale przestałam cieszyć się z tego jak dzika i wróciłam do codzienności.
Mieszkanie Kuby znam tak dobrze jak mój dom. Idę do kuchni za zapachem. Ada wyjmuje naczynia ze zmywarki, proponuję, że jej pomogę, ale stanowczo odmawia. Opieram się o blat i znowu pogrążam w swoich myślach. Zaczynam zastanawiać się nad tym, dlaczego ostatnio unikam Konrada. Boję się, że powód jest jeden. Pewien czarnowłosy, przystojny i troskliwy osobnik niebawem odbierze swoją walizkę z taśmy bagażowej na lotnisku.
– Coś cię dręczy, młoda? – Ada zamyka piekarnik, patrząc na mnie z uśmiechem. Nie wiem, co mam jej odpowiedzieć, wzruszam ramionami. – Przejmujesz się Marcelem, co?
– Trochę – dukam niepewnie. – Nie wiem, dlaczego nie odzywał się przez taki długi czas.
– Będzie z nami mieszkał. – Puszcza mi oczko.
– Dlaczego? Nie, z rodzicami?
– Pytał Kubę o mieszkanie, więc ten po prostu się zgodził. Tu jest dużo miejsca, wystarczy też dla niego. – Podchodzi do mnie i opiera się o blat obok. Zaplata ręce na piersiach. – Tylko nie mów nikomu, że ci mówiłam, okej?
Kiwam twierdząco głową i już czuję wypieki na policzkach. Ona coś wie i zaraz mi powie. Na nią zawsze mogę liczyć. Mimo że jest starsza o sześć lat, to chyba moja najlepsza koleżanka.
– Z tego, co wiem, Marcel ma jakieś problemy – kontynuuje cicho. Wyostrza to moją uwagę.
– Jakie?
– Nie wiem. – Przez chwilę zagryza dolną wargę. – Ale podobno bardzo się zmienił.
– Co? – wyrywa mi się. Jestem pewna, że zawód mam wymalowany na twarzy. – Ale jak? Na gorsze? – Przytakuje, patrząc na mnie ze smutkiem. – Może im się wydaje, przecież on był taki... – Chcę powiedzieć „słodki", ale oczywiście nie mówię, a zamiast tego jeszcze bardziej się rumienię.
– Może siła miłości go uleczy. – Szturcha mnie w bok, śmiejąc się.
– Przestań. – Ojejku, powiedziałam jej kiedyś, że Marcel dużo dla mnie znaczy. Za każdym razem, kiedy się odezwał, odpisywałam mu natychmiast, a potem przez tydzień wyłam w poduszkę, bo znów zapadała grobowa cisza.
– Ostatnio rozmawialiśmy z Kubą, że ten twój Konrad jest bardzo podobny do Marcela. – Adrianna wyciąga blachę z pizzą i zerka na mnie przez chwilę. Znowu się czerwienię, chociaż nie wiem, czy w ogóle zdążyłam przestać. Te okropne rumieńce. Że też muszą być takie niekontrolowane...
– W jakim sensie?
– Wygląd. – Patrzy na mnie wymownie. – Porównywaliśmy zdjęcia.
– Nie wierzę. Nie macie swojego życia?
– Twoje jest bardzo ciekawe. – Pokazuje mi język. – A ogólnie jak z tym Konradem? Dogadujecie się?
Kiwam potakująco głową, jednak milczę, nie chcąc rozwijać tematu.
![](https://img.wattpad.com/cover/137559015-288-k802627.jpg)
CZYTASZ
Mój przyjaciel to zły chłopak - 18 maja w księgarniach
RomanceKiedy ukochany przyjaciel Laury wraca do Polski, jej życie przestaje być spokojne i poukładane. Zamiast nieśmiałego, uroczego chłopaka nagle ma przed sobą przystojnego, dojrzałego mężczyznę. Marcel jest zuchwalcem lubiącym ryzyko, motocykle i piękn...