Dzień wolny

4 0 0
                                    

Następny dzień. Asuna nie chciała, abym poszedł do szkoły. Poprosiła więc o dzień poświęcony tylko i wyłącznie dla niej. Postanowiłem zabrać ją ze sobą do parku rozrywki. Zapytała gdzie idziemy, powiedziałem, że to jest niespodzianka i musi być cierpliwa. Po upływie dwudziestu minut doszliśmy do parku, ale przed kilkoma merami kazałem jej zamknąć oczy. Kiedy już to zrobiła, zasłoniłem je rękoma lekko ją popychając w tamtą stronę. Tuż przy wejściu odsłoniłem stając za nią i czekając na reakcje. Podszedłem trochę bliżej by zobaczyć jej twarz. Jednak, kiedy to zrobiłem... Zobaczyłem jak po jej bladych policzkach suwają się powoli w dół łzy dostrzegając delikatnie rumieńce. Spytałem czy wszystko jest w porządku. Nic nie odpowiadała tylko uśmiechnęła się ciągnąc mnie za rękę prosto do kasy biletowej. Byliśmy już w środku dalej nic nie mówiąc. Po dłuższej ciszy ustała na środku parku krzycząc z zachwytu. 


-Shao! Jesteś najlepszym bratem jakiego mogłam mieć! Dziękuję!- Krzyczała bez tchu
- Nie ma za co. Należało Ci się to po wszystkim. - Uśmiechnąłem się subtelnie patrząc się jej w oczy. 

Cieszyłem się tak bardzo jej szczęściem, że zapomniałem o pracy domowej na jutro. 

Byliśmy na wszystkich atrakcjach jakie fundował park. Na sam koniec chciałem ją zabrać jeszcze na 'wzgórze życzeń'. 

Wszystko było jak z najlepszą kobietą, która stąpała po ziemi swoimi delikatnymi stópkami

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Wszystko było jak z najlepszą kobietą, która stąpała po ziemi swoimi delikatnymi stópkami.
Zachodziło słońce, nasze twarze oświetlał zachód słońca. Podziękowała mi za wszystko jeszcze raz. Wziąłem rower, pojechaliśmy już w kierunku  domu. Powoli zasypiała siedząc z tyłu. Kiedy już znaleźliśmy się na miejscu, wziąłem ją na ręce i położyłem do łóżka. ''Urodę odziedziczyła po matce..." powiedziałem w myślach. Pocałowałem w czoło na dobranoc, obudziła się.
Chwyciła za rękę patrząc błagalnym wzrokiem. 
-C-co się...? - Zapytałem
-Chcę się Tobie odwdzięczyć- Odparła ściszając ton głosu i odwracając wzrok
-Jak? Nie ma przecież pot... - Nie zdołałem dokończyć. Po prostu wstała i pocałowała. Ignorowała to, że jesteśmy rodzeństwem. Zaczęło to coraz mniej przypominać więź rodzeństwa, a raczej związek.  Nie wiedziałem co o tym myśleć,  a Asuna raczej nie wiedziała co robi. 

-P-przepraszam...- Powiedziała pod nosem skrępowana.
-Śpij dobrze siostrzyczko - Uśmiechnąłem się zacisnąłem dłoń na jej dłoni. 

Próbowała chyba jeszcze coś dodać ale się dąsała. Zszedłem na dół, usiadłem na ławce patrząc w gwiazdy. Przysnęło mi się. Obudziłem się w tedy, kiedy poczułem jej policzek na swoim ramieniu raz dłońmi na swojej. 

-Słuchaj chcę żebyś coś wiedział - Powiedziała nagle
-Co takiego? Brzmi poważnie... - Odparłem
-J-ja.. - zamknęła czy przełykając głośno ślinę - zakochałam się w Tobie Shao... 
-C-co? Jesteśmy przecież rodzeństwem... - Odpowiedziałem będąc w szoku
-Nie zupełnie... Przyszywanym, jestem Twoją siostrą cioteczną - Popatrzyła się na mnie znacząco 

Odwzajemniłem spojrzenie.

-Proszę bądź przy mnie już zawsze - Szepnęła 
-Będę - Odparłem
-N-nie odtrącaj mnie tylko błagam- powiedziała głośno

Zapadła wtedy cisza, a ja... A ja po prostu ją przytuliłem.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 12, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Nie wiedzieliśmyWhere stories live. Discover now