Shao jest dziewiętnastoletnim chłopcem. Po śmierci rodziców i brata postanawia sprzedać dom rodzinny. Przeprowadza się wraz z siostrą do małego miasteczka, gdzie spotyka starych znajomych. Zakochuje się w jednej dziewczynie, która odmienia całe jego...
Następny dzień. Asuna nie chciała, abym poszedł do szkoły. Poprosiła więc o dzień poświęcony tylko i wyłącznie dla niej. Postanowiłem zabrać ją ze sobą do parku rozrywki. Zapytała gdzie idziemy, powiedziałem, że to jest niespodzianka i musi być cierpliwa. Po upływie dwudziestu minut doszliśmy do parku, ale przed kilkoma merami kazałem jej zamknąć oczy. Kiedy już to zrobiła, zasłoniłem je rękoma lekko ją popychając w tamtą stronę. Tuż przy wejściu odsłoniłem stając za nią i czekając na reakcje. Podszedłem trochę bliżej by zobaczyć jej twarz. Jednak, kiedy to zrobiłem... Zobaczyłem jak po jej bladych policzkach suwają się powoli w dół łzy dostrzegając delikatnie rumieńce. Spytałem czy wszystko jest w porządku. Nic nie odpowiadała tylko uśmiechnęła się ciągnąc mnie za rękę prosto do kasy biletowej. Byliśmy już w środku dalej nic nie mówiąc. Po dłuższej ciszy ustała na środku parku krzycząc z zachwytu.
-Shao! Jesteś najlepszym bratem jakiego mogłam mieć! Dziękuję!- Krzyczała bez tchu - Nie ma za co. Należało Ci się to po wszystkim. - Uśmiechnąłem się subtelnie patrząc się jej w oczy.
Cieszyłem się tak bardzo jej szczęściem, że zapomniałem o pracy domowej na jutro.
Byliśmy na wszystkich atrakcjach jakie fundował park. Na sam koniec chciałem ją zabrać jeszcze na 'wzgórze życzeń'.
Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Wszystko było jak z najlepszą kobietą, która stąpała po ziemi swoimi delikatnymi stópkami. Zachodziło słońce, nasze twarze oświetlał zachód słońca. Podziękowała mi za wszystko jeszcze raz. Wziąłem rower, pojechaliśmy już w kierunku domu. Powoli zasypiała siedząc z tyłu. Kiedy już znaleźliśmy się na miejscu, wziąłem ją na ręce i położyłem do łóżka. ''Urodę odziedziczyła po matce..." powiedziałem w myślach. Pocałowałem w czoło na dobranoc, obudziła się. Chwyciła za rękę patrząc błagalnym wzrokiem. -C-co się...? - Zapytałem -Chcę się Tobie odwdzięczyć- Odparła ściszając ton głosu i odwracając wzrok -Jak? Nie ma przecież pot... - Nie zdołałem dokończyć. Po prostu wstała i pocałowała. Ignorowała to, że jesteśmy rodzeństwem. Zaczęło to coraz mniej przypominać więź rodzeństwa, a raczej związek. Nie wiedziałem co o tym myśleć, a Asuna raczej nie wiedziała co robi.
-P-przepraszam...- Powiedziała pod nosem skrępowana. -Śpij dobrze siostrzyczko - Uśmiechnąłem się zacisnąłem dłoń na jej dłoni.
Próbowała chyba jeszcze coś dodać ale się dąsała. Zszedłem na dół, usiadłem na ławce patrząc w gwiazdy. Przysnęło mi się. Obudziłem się w tedy, kiedy poczułem jej policzek na swoim ramieniu raz dłońmi na swojej.
-Słuchaj chcę żebyś coś wiedział - Powiedziała nagle -Co takiego? Brzmi poważnie... - Odparłem -J-ja.. - zamknęła czy przełykając głośno ślinę - zakochałam się w Tobie Shao... -C-co? Jesteśmy przecież rodzeństwem... - Odpowiedziałem będąc w szoku -Nie zupełnie... Przyszywanym, jestem Twoją siostrą cioteczną - Popatrzyła się na mnie znacząco
Odwzajemniłem spojrzenie.
-Proszę bądź przy mnie już zawsze - Szepnęła -Będę - Odparłem -N-nie odtrącaj mnie tylko błagam- powiedziała głośno
Zapadła wtedy cisza, a ja... A ja po prostu ją przytuliłem.