.

89 12 8
                                    

Punkt widzenia Sumire:

Dzisiaj, jak zawsze w weekend, siedziałam na dachu jednego z największych budynków w Wiosce Liścia i spoglądałam na szczęśliwe rodziny.
Czemu to robię?
Ponieważ sama nie mam rodziny. Gdy moja matka zmarła, ojciec niedługo po tym zamknął we mnie Nue i sam dokonał żywota. Jednak nie za bardzo tęknię za ojcem. Zrobił ze mnie narzędzie do zemsty, wbrew mojej woli. Lecz... Za matką tęsknię i to bardzo.
Ze smutkiem uniosłam głowę i spojrzałam na niebo.

Punkt widzenia Boruto:

Stałem sobie przed domem, czekając na to, aż mama sie troche uspokoi i wpuści mnie i ojca do domu. Tak, znowu się zaczęliśmy kłócić i znowu mama nas wyrzuciła do ogrodu.
Gdy spojrzałem w górę, zauważyłem dwa charakterystyczne warkocze w oddali.
- Tato, zaraz wracam.- rzuciłem, po czym pobiegłem w tamtym kierunku.
No i sie nie myliłem. Na tym dachu siedziała Sumire. Całkiem sama. Chyba nawet mnie nie zauważyła.

Punkt widzenia Sumire:

Gdy sie gapiłam w chmury, poczułam że ktoś mi kładzie rękę na ramieniu. Lekko podskoczyłam, po czym odwróciłam głowę.
- B-Boruto-kun!- zawołałam widząc blondyna, uśmiechającego się do mnie.
- Hej, Sumire! Czemu siedzisz tutaj sama?- spytał chłopak, siadając obok mnie
- A z kim mam siedzieć? Przecież wiesz, że ja nie mam rodziny.- odparłam, opuszczając głowę
- Ale przecież masz mnie.- uśmiechnął się Boruto - Jesteśmy przyjaciółmi, no nie?
- No tak...- odparłam, rumieniąc się jeszcze bardziej
- Chodź!- zawołał nagle Boruto, po czym złapał mnie za rękę - Przecież nie będziemy tu ciągle siedzieć!
- D-dobrze.- rzuciłam, coraz bardziej się rumieniąc.
Poszliśmy na ścieżkę, nad ,,Skałą Hokage".
- Wiesz, Sumire...- zaczął Boruto - Czasem mam taki moment, że chce zapomnieć o wszystkich i stąd uciec.
- Huh?
- ... Ale gdy jestem z tobą, to uczucie natchmiast przemija.- dokończył.
- Boruto-kun...- szepnęłam, patrząc na chłopaka
Wtedy blondyn oderwał wzrok od nieba i spojrzał na mnie.
- Kocham cię, Sumire-chan.- powiedział z uśmiechem, po czym złapał mnie za dłoń i pocałował.
Gdy się od siebie oderwaliśmy, Boruto szepnął cicho:
- Uśmiechnij się, Sumire-chan...
- Dobrze.- odparłam, wtulając się w niego z uśmiechem

Smile || BoruSumi one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz