Noona

5.1K 294 168
                                    




Długość: 10 725
Tagi: Smut, top!YG, oneshot

Napisane wspólnie z Shori-ssi

OSTRZEŻENIA: Pojawia się motyw wymuszenia czynności seksualnych, których nie do końca chce drugi partner.

Jeon Jungkook od zawsze miał niezwykle złośliwe poczucie humoru. Co chwilę komuś dogryzał, rzucał wrednymi, sytuacyjnymi żarcikami czy podstawiał nogę. Czyli w skrócie – typowy, rozpieszczony szczeniak, który uwielbiał dokuczać hyungom czy innym swoim przyjaciołom. Było w tym wiele prawdy, bo Jungkook pochodził z całkiem majętniej rodziny, zawsze dostawał to, co najlepsze i z najwyższej półki. Liceum co prawda trochę go przytemperowało, bo ogrom nauki i związanych z nią obowiązków oraz nacisk rodziców na jak najwyższe wyniki odcisnął trwałe piętno na jego charakterze.

Jednakże poznanie przez niego takiego słowa jak „szacunek" nie sprawiło wcale, że Jeon przestał być dość irytującym dzieciakiem. Codziennie Min Yoongi miał okazję przekonywać się o tym na nowo, mieszkając z nim i dwójką innych swoich kumpli. No i z jeszcze jednego, ważnego powodu. On i Jungkook od prawie roku byli parą. I jak na początku Jungkookie był naprawdę uroczym słoneczkiem, taki nieśmiały i rumieniący się przy każdej odważniejszej pieszczocie, tak zaledwie miesiąc po ich pierwszym seksie z kulki słodyczy zmienił się w prawdziwego prowokatora. Kusił, często mruczał Yoongiemu do ucha jakieś dwuznaczne sugestie, prowokował i zazwyczaj dostawał to, czego chciał. W każdym razie, ich życie łóżkowe nie należało do nudnych, na czym cierpieli ich wspólni współlokatorzy. ( A/n Rehteaa: Z Shori było tak samo. Przed pierwszym napisanym smutem to było takie nieśmiałe dziecko... teraz potrafi wszystko sama zaplanować 😂👍)

Wracając jednak do wrednego poczucia humoru młodszego z tej dwójki, Jungkook na dwudzieste siódme urodziny swojego chłopaka postanowił dać mu coś... „specjalnego". I szczerze mówiąc, już kupując ów prezent nie mógł się doczekać, żeby zobaczyć minę Yoongiego, gdy go odpakuje.

Yoongi, zmęczony dzisiejszą pracą, stał przed windą, która miała zawieźć go na dziesiąte piętro, do mieszkania, które wynajmował ze swoim chłopakiem i dwójką kumpli. Praca poważnego biznesmena strasznie go wykończyła, ot co, bycie kierownikiem zmiany w McDonladzie nigdy nie należało do czegoś relaksującego. Poza przyjmowaniem i wydawaniem zamówień, musiał na bieżąco rozwiązywać problemy pracowników oraz klientów, a z jego wrodzoną niechęcią do ludzi, ciężko było mu przetrwać w godzinach pracy. Mus to mus, czynsz i jego niepokorny promyczek do tanich nie należą.

Gdy winda nareszcie się pojawiła, wszedł do niej, głośno pociągając nosem. W tym ciasnym miejscu poczuł, jak jego ubrania przesiąknięte są zapachem tłuszczu i skrzywił się. Koniecznie musi się wykąpać, szczytem jego marzeń nie było pachnieć tanimi frytkami i hamburgerem.

— Wróciłem! — zawołał od progu, dzierżąc w dłoni papierowe torby, wypełnione fastfoodami na dzisiejsza kolację, która poniekąd miała być jego imprezą urodzinową. Od chłopaków zażyczył sobie jedynie zgrzewek piwa.

Życie Min Yoongiego było bardzo proste. Potrzebował zaledwie trzech rzeczy, aby czuć się w pełni zadowolonym. Pierwszą z tych rzeczy, a raczej osobą był Jeonggukie, który od roku rozświetlał mu każdy dzień swoimi żarcikami (które były śmieszne tylko dla Jeona) które już nie raz pobudziły go do życia. Snu, który pozwalał mu odpocząć od Jeona, gdy miał go już dość. Ostatnią rzeczą było piwo, które nie raz ich obu oddelegowało w przyjemniejszy humor. Jakby na to nie spojrzeć, wszystko teraz wiązało się już z młodszym, dla niego postanowił nawet spróbować od nowa na studiach, dlatego od marca stanie się znów pilnym studentem ekonomii.

noona || yoonkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz