Szpital i ....

116 1 0
                                    

[...]Byłem dosyć opanowany chociaż myśli o nim, nie zawsze dobre, krążyły mi ciągle po głowie. Mój spokój jednak został zburzony przez krzyk.

-Aaa!!! TAKI!!!

-HIDEOŚ!!!- odkrzyknąłęm gdy zobaczyłem...

Spadającego Hideo. Moje serce zaczęło bic jak szalone. To chyba nie jest dziwne, prawda??? Ja jako zawodowy strażak, mimo, że byłem strasznie zszokowany, od razu rzuciłem się na niego.

Złapałem go w pasie i zakryłem swoim ciałem jego ciało. W ten sposób wszystkie książki, które były na półce, a było ich dużo, pomijając fakt, że są cholernie ciężkie, spadły na mnie.

Gdy już wszystkie książki, które miały spaść, spadły wtuliłem się w chłopaka. Nie widziałem jego miny ale prawdopodobnie były cały czerwony. Czułem od niego narastające ciepło.

-Takahiro-san nic.. ci nie jes..t?- podparłem się na łokciach gdy usłyszałem jąkający się głos czarnookiego.

Był cały czerwony tak jak podejrzewałem. Pięknie wygląda, ale jeszcze piękniej by wyglądał nagi... PRZESTAŃ!!! TRZEBA JAKOŚ USPOKOIĆ GO I SIEBIE PRZY OKAZJI!!!

-Nic tylko trochę mnie głowa boli.

-Poczekaj pójdę po apteczkę!!!

Biegł szybciej niż typowy Sebix wypija jednym chlustem 0.7 czystej. Było słychać że stłuk przynajmniej jakiś wazon.

Czekaj, czekaj... Ja nie mam wazonów. Czyli to musi być coś jego. Ciekawie się co stało się z książkami?

WoW! Są bardziej krytycznym stanie niż ja. Posprzątam je szybko bo moja kurysznka będzie się jeszcze bardziej martwiła o swoje ukochane książki.

-Już jestem!!!- zobaczyłem go strasznie zmartwionego- Boże tobie krew leci z głowy!!!

-Nie, no ja przynajmiej nic nie czuje- czy ja naprawdę myślałem, że go tym uspokoje? To jestem głupcem.

Dotknąłęm ręką tył głowy, a następnie spojrzałem na nią. Była cała we krwi. Szkarłarna, czerwona, dosyć dużo razy już ja widziałem.

To w szpitalach, to na poważniejszych sprawach. Czuje jak mi się kręci w głowie. Kurczę nie teraz, nie mdlej albo, w końcu mam tu przed sobą przyszłego, przystojnego lekarza. Jestem w dobrych rę...

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

-Gdzie ja jestem?- zapytałem chłopaka, który stał przy moim łóżku. Pewnie to ktoś z moich znajomych lub z rodziny. Nie poczekaj takie bóstwo, to nie znajdziecie w mojej rodzinie.

-Jesteś w szpitalu. Trafiłeś tu wczoraj- usłyszałem słodziutki głos. Już go gdzieś wcześniej słyszałem. Nie pamiętam go, czekaj jednak coś sobie przypominam.

-Hideo?- miałem chwilowe zaćmienie lecz później przypomniałem sobie całą historię z wieczora.

-A co ty taki zdziwiony? Jesteśmy przecież współlokatorami. Ach... przepraszam, zapomniałem, że możesz mieć chwilową anemie.

-Czekaj, bo łącze wątki. Kiedy wyjdę?- te pytanie praktycznie powiedziałem tak z dupy.

-Myślę, że jutro- uśmiechnął się do mnie promienie.

Wyszedł z mojego pokoju pozostawiając mnie samego :-: . Siadłem na łóżku. Zobaczyłem na stoliku owsiankę z truskawkami i soczek pomarańczowy. !O! I karteczka:

"To dla Ciebie jak się obudzisz,
słyszałem, że lubisz"

                     ~Hideo

Ciekawe skąd on o tym wie? Czyżby to ta wariatka? Wszytko jest możliwe.

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●


Już dziś wychodzę ze szpitala. Mój aniołek po mnie przyjdzie! Ale on jest kochany!

-Koteczku!!! Tu jestem razem z Hideo!!!- gdy usłyszałem ten głos przeszły mnie ciarki.

-Yuki, co ty tu robisz?- ta kobieta chyba wszędzie mnie znajdzie.

-No... Twój chłopaczek mnie o tym powiadomił no i wiesz jakoś tak wyszło- na słowo "chłopaczek", czarno włosy zarumienił się. Kolor czerwony nawet mu pasował.

-To idziemy?- nagle odezwał się mój nowy współlokator.

-Hmm!!!- odpowiedziałem mu z chęciął ale jednocześnie spojrzałem na dziewczynę z obrzydzeniem.

-Może chcesz żebym coś dla ciebie ugotawał jak wrócimy do domu?- mój maluszek szepną mi do ucha.

Ciekawe dla czego? Cóż ruszyłem głową na znak, że się zgadzam. Chciałem, żeby było to tak dyskretnie tak samo jak on to zrobił ale jedno mnie ciekawi czemu on to zrobił?

Może też nie lubi tego szatana i chciał ukryć to aby nie przeszła? Haha...
To nawet dobrze!

●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●●

Byliśmy już w mieszkaniu. Jezu jakie ono jest czyste!!! Musiał naprawdę długo tu sprzątać. Ach... Poczułem piękną woń.

Wiem to moje ulubione danie: KATSUDON!!! Kocham go!!! Właśnie ciekawe czy on też to lubi, czy zrobił to że względu na mnie. Podejdę do niego i się do zapytam.

- Hideo? Chyba mogę ci tak mówić? Prawda?- po moim pytaniu potrzosną głową twierdzonco- ech... Tak się zastanawiam...

- Tak. Jeśli chcesz mogę się jakoś zrekompensować za ten wypadek- stałem z wyrazem na twarzy:

"Czekaj, bo mój procesor zgrzał się przez ciebie"

Stałem tak przy nim i zastanawiałem się co mu odpowiedzieć. Mogłem w tej sytuacji zrobić z nim wszystko ale...

-To może pójdziemy do kina?

-Dla mnie może być. Nawet chciałem się wybrać na taki jeden sam, ale teraz będę miał towarzysza.

Ale on jest kochany! Robi dla mnie jedzenie, chce mnie zabrać do kina, a no właśnie mieliśmy jeść!!!

Siadłem do stołu i czekałem na żarcie. Po chwili zaczęliśmy jeść, a w końcu zmieniliśmy parę słów więcej niż na temat jak się czujesz lub jak tam u ciebie.

Po dwóch godzinach wiedziałem prawie o nim już wszystko, więc poszedłem się umyć, a następnie on. Przed tym jak poszliśmy spać umówiliśmy się jeszcze, że nasza "randka", odbędzie się w sobotę o godzinie 18.

On naprawdę chce mnie wprowadzić do grobu, bo jest dopiero poniedziałek.

12.07.2018r.
824 słowa

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 16, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Współlokator czy coś więcej?  (POPRAWKI)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz