22 czerwca 1836r.... Stara baza wojskowa znajdując się południu Polski nazwana "Strefą 102" z powodu eksperymentach na ludziach szukając lekarstwa na mutacje wirusa MERS przez przypadek sami stworzyli nową, którą nazwali "secundum forman" co oznacza druga postać. Chcąc dowiedzieć się co sami stworzyli, zaczeli badać dokładniej łącząc z DNA człowieka co okazało się wielkim błędem. Rezultatem ich dzialań było stworzenie nieznanej dotychczas postaci, ktorą nazwali "noctis messore". Badając jego zachowanie odkryli, że w warunkach ciemności postać ta wykazywała zwiększoną siłę i agresję. Kontynując swoje badania nad noctis messore zauważyli, że każdego dnia rosła w siłę. Wszyscy byli zaskoczeniu rezultatem badań, ale tylko nie wielka część chciała je kontynułować, co spowodowało wielkie zamieszanie, które zjawa od razu wykorzystała. Gdy tylko na sali zrobiło się ciemno istota wykorzystała swoją przewagę w mrogu i wyzwoliła się z niewoli, okrutnie wymordowała cały pensonel po czym uciekła z bazy w strone pobliskiego miasteczka. Gdy tylko tam dotarła zaczęła pustoczyć te miejsce. Wędrując od domu do domu zbierając swoje krwawe żniwo składające się z większości dzieci, młodzieży oraz osób z słabą psychiką. Jednak osoby dorosłe z silną psychiką opentywały demony, które ujawniały się po pewnym czasie. Weszła do ostatniego domu, gdzie w samym centrum salonu znajdowała się kołyska. W środku kołyski spało niemowlę a obok niego była kartka, na której było napisane" Wybacz nam córeczko, kochamy Cię! Mama i Tata". Zjawa nachylił się nad dzieckiem mimo tego, że nie miała oczu po jej ciemnej twarzy spłynęło cos przypominające łzę, która spadła na ramię dziewczynki zostawiając ślad małego czarnego krzyża. W tym samym momencie wojsko, które zostało poinformowane, przybyło do miasteczka. Zjawa czując się zagrożona postanowiła się bronić, zostawiając dziecko, uciekła z domu i wściekła ruszył w stronę zbliżającego się wojska. Gdy tylko zbliżyła się do nich od razu usłyszała, aby sie zatrzymała. Jednak nie wykonała rozkazu i dalej biegła na nich. W tym momecnie zaczęły się ostrzały w strone zjawy, a ona po prostu zniknęła. Nikt nie wiedział co sie dzieję, zachowując dużą ostrożność ruszyli w strone miasteczka, aby sprwadzić czy kto kolwiek przeżył. Gdy tylko tam weszli im oczom ukazały się ogromne kałuże krwi, w których leżały dzieci. Zaczęli sprawdzać każdy dom poszukiwaniu ocalałych ludzi. Zauważyli, że niektórzy dorośli nie mają nawet ryski tak jakby zjawa zabijała tylko dzieci, ale dlaczego? Chcąc dostać odpowiedzi zabrali wszytskich ocalałych do bazy wojskowej znajdującej się na drugim końcu Polski, gdzie będą kontynułować badania. Przeszukując każdy dom natrafili na jedyne ocalałe dziecko z całej wioski, które od razu zabrali ze sobą. Kiedy cała wioska została już przeszukana, zaczęto transportować ocalałych do bazy. Przy przygotowaniu do podróży zauważono, że wszyscy, którzy przeżyli zachowują się bardzo dziwnie, nie moża było z nimi czasem nawiązać kontaktu. Gdy wszystko zostało dokładnie sprawdzone ruszono w drogę. Dojazd do bazy zajmuje około 5godzin jazdy co oznaczało, że będą tam po południu. Gdy już dotarli na miejsce wszystkich ocalałych dorosłych zaprowadzono do sali, w których zostali rozdzieleni na rożne grupy i zaprowadzeni na badania. Niemowlę zaniesiono do szefa organizacji, który postanowił zanięść je do żeńsiej części personelu, aby się nim zajeły. W ciągu kilku dni opentanie wyniszczyło od środka i opanowało całe ciało, efekty były widoczne już po upływie 24 godzin. Objawy jakie były widoczne to blady kolor skóry, krwawe oczy, zwiększona siła oraz szybkość. Z powodu zagrożenia wszystkich pacjentów zaprowadzono ich do bardziej zabezpieczony pomieszczeń. Wydawało się ,że to już koniec niespodzianek. Niestety o godzinie 4:20 strażnik, który pilnował usłyszał okropny hałas spowodowany waleniem w metalowe drzwi. Hałas cały czas się nasilał, aż nagle umilkł. Strażnika zaniepokoiła ta dziwna i nagła cisza. Postanowił sprowadzić co tam się dzieje. Podszedł do okna od celi i chciał zapalić światło, ale gdy naciskał włącznik on nie reagował. W tym momencie na szybkie od celi zaczął powstawać napis pisany krwią od środka "Przede mną nie uciekniecie ". Gdy skończył czytać coś znowu zaczęła walić w szybkę z każdym uderzeniem siła wzrastała. Szybka zaczęła pękać strażnik w tym momencie strasznie się przestraszył nie wiedział co robić chciał już uciekać,ale wszytko ustało zapadła cisza... Światło na korytarzu zaczęła mrygać... Było słysząc czyjeś kroki.... Mężczyzna poczuł, że coś dyszy za jego plecami czuł oddech "tego" na karku, ale gdy się odwrócił nikogo nie było.... Nagle cisza nic nie słychać światła działają prawidłowo nawet te w celi. Strażnik zapalił światło i spojrzał przez szybę... W tym momencie zrobił się biały jak ściana... Za szybą nie było nikogo jedynie na środku sali wisiała postać był to ten sam mężczyzna, który patrzył przez szybę. Nie widział co się dzieje jak to możliwe.
- To.... ja?... - szepnął cichym głosem przerażony mężczyzna- Ale jak to możliwe?...
- Przyjrzyj się własnej śmieci.- coś zaśmiało się za jego plecami czuł jego oddech na swoim karku... Odruchowo się odwrócił . Przed nim starała czarną postać, która zaczęła się śmiać. Mężczyzna był sparaliżowany chciał wezwać pomoc, ale zjawa nie chciał mu na to pozwolić. Złapała go za szyję podnosząc mężczyznę około 20cm nad ziemią. Spojrzał jej prosto w oczy zaczął się dusić a po chwili pluć krwią. Krew zaczęła mu wywoływać z nosa, uszy i oczu. Zjawa tylko się uśmiechnęła i zaśmiała.....
Godzina 6:15 został wezwany szef organizacji. Gdy tylko zbliżał się do celi ,w której powinni być pacjenci zauważył pełno krwi i różnych znaków. Ten widok już go nie pokoił ,ale gdy tylko dotarł na miejsce... Przeszły go dreszcze....
Drzwi od celi były otwarte, szybą wybita, ani śladu po pacjentach, na podłodze kałuże z krwi. Spojrzał przez wybitą szybę jego oczom ukazał się powieszony mężczyzna cały we krwi... Podszedł bliżej by sprawdzić czy to na pewno strażnik... Tak to był on..
- Co tu się stało?! - krzyknął z żalem.
W tym momencie strażnik się odezwał:
- Zjawa...to ona ...pilnujcie dziewczynki... to nadzieja ludzkości...- po tych słowach zmarł.
Wszyscy stali w osłupieniu każdego przeszły dreszcze. Światło zaczęło wariować było słychać śmiech.
- Przyjdzie i wasza kolej hahahaha
Po tych słowach na ścianie zaczęło pojawiać się słowa pisane krwią.
"PILNUJCJE JEJ "
Światło zgasło i się zapaliło. Wszyscy oglądali się dookoła już koniec.
* Płacz dziecka *
- Gdzie ona jest?!- krzyknął Nick (szef organizacji )....
CZYTASZ
The second me
Science FictionJest to opowieść o dziewczynie ,która ma uratować wraz z swoim " przyjacielem " ludzką cywilizację....