*Miesiąc po wojnie*
-Stałam się uzdrowicielem specjalniedla Ciebie- powiedziała Szatynka przy jednym pacjencie. Owy pacjentmiał osobną kwaterę. Mało kto nawet wiedział o tym, że leży wMungu. W świecie magii rozniosły się plotki o tym iż nie żyje. Iprawie tak było. Od zakończenia wojny Blondyn był w śpiączce.Podczas walk dosięgła go okropna klątwa, którą jeszcze nikt niemiał szczęścia rozgryźć. Jedynie szczęście w tym, że miałswoją prywatną panią doktor, która opiekowała się nim zczułością i sentymentem.
-Wiem co byś powiedział, że taka jużjest moja natura. Ale skąd wiesz, że nie lepiej bym się sprawdziłajako auror? A ty jak zwykle musiałeś być samolubny. I tutaj teżwiem co byś powiedział, że nikt mnie tutaj nie trzyma, a o tużto, to Ty mnie tutaj trzymasz. Nie pozwolę nikomu innemu się tobąopiekować- westchnęła, siadając na krześle obok łóżka.
-Co ja mam z tobą zrobić?- zapytał idotknęła jego dłoni. Splotła ich palce i odpłynęła wewspomnienia.
*Rok przed ostatecznym starciem*
-Nie rozumiem czemu przychodzisz ztym do mnie Malfoy- powiedziała, nie rozumiejąc. Wydawało jej się,że śni. Samo to, że przyszedł do jej mugolskiego domu byłopodejrzane.
-Ponieważ Potter nawet nie chciałbymnie wpuścić a poza tym chyba ma większe problemy na głowie. AWeasley od razu by się na mnie rzucił, chcąc w końcu czegośdokonać. A ty, ty masz najczystsze serce z nich wszystkich. Chceszwidzieć w ludziach więcej niż to co pokazują na zewnątrz... Ipokazałaś to w szóstej klasie- powiedział uważnie jąobserwując, ta spojrzała na niego zszokowana.
-Owszem pamiętam to, byłem wtrakcie załamania, kiedy wtedy weszłaś do łazienki... początkowochciałem cię wyrzucić, byłem wściekły i zawstydzony, że toakurat TY widzisz mnie w takim stanie... Jednak ty się nic nieodezwałaś tylko objęłaś mnie. Byłem zbyt zaskoczony bycokolwiek zrobić. Sam sobie teraz dziwie, że cię nie odtrąciłem.Dzięki tamtej chwili pierwszy raz poczułem wewnątrz, że niejestem na przegranej pozycji. Zacząłem Cię podziwiać. Zacząłemsię zastanawiać ile musi być w Tobie siły i wiary by po tychwszystkich krzywdach, które Ci wyrządziłem, Ty pocieszałaś nicniewartego Ślizgona. I nie zrobiłaś tego jeden raz, pod wpływemchwili. Przychodziłaś regularnie, sprawdzałaś czy nadalprzesiaduje tam, sam. Nigdy o nic mnie nie pytałaś, po prostubyłaś.
-Chciałam Ci jakośpomóc...Pokazać, że nie wszyscy są tacy źli. Byłeś wtedy takisamotny... widziałam to w twoich oczach....- powiedziała, widzącprzed oczami tamtą scenę. Do dzisiaj sama nie mogła tegozrozumieć. Po prostu nie mogła go zostawić samego.
-Ale nadal nie rozumiem dlaczegochcesz do nas dołączyć.
Owszem przez cały ten czaspodejrzewała, że pracuje dla Sam-Wiesz-Kogo, ale widząc jegoreakcje każdego wieczora w łazience, wiedziała też, że jest dotego przymuszany. Nie robi tego z własnej woli. Był szantażowany iodbijało to się na jego wyglądzie i zdrowiu. Żył w strachu.Kiedy usłyszała, że to on miał zabić Voldemorta, była pewna, żeby tego nie zrobił. Tak naprawdę Draco Malfoy w głębi duszy byłdobry, tylko po prostu nie miał wyboru.
-Przez Ciebie- odpowiedział krótko.Hermiona wstrzymała oddech, wyglądała jak spetryfikowana.
-Jak to przez ze mnie?-wydusiła wkońcu.
-W tym roku szkolnym byłem pewny,że mój los jest przesądzony. Może i na początku roku byłemzadowolony z siebie, ale z czasem zaczęło to mnie wyniszczać odśrodka. Jednak wiedziałem, że nie mam wyboru. I to ty właśniepokazałaś mi, że jest jeszcze dla mnie nadzieja. Musiałaś siędomyślać z czym muszę się zmagać. Po której stronie stoję. Aty i tak okazałaś mi zrozumienie i czułość. Teraz chce za topodziękować i pokazać, że mogę być kimś innym... kimślepszym. Możliwe, że nawet tym kim ty mnie widzisz... - powiedziałi speszony spuścił wzrok. Dużo go kosztowało by wyznać jej towszystko. Przed nikim jeszcze nie obnażył tak swej duszy. Szatynkaza to patrzyła na niego z zrozumieniem. Chciał odkupić swoje winy.Chciał wbrew wszystkiemu wybrać inną, na pewno o wiele trudniejsząścieżkę. I to tylko dlatego, że ona okazała mu trochę czułości.
YOU ARE READING
Miniaturka Dramione - "Więzy krwi"
RomantikMiniaturka Dramione mojego autorstwa. Jest to moja pierwsza publikacja na wattpadzie dlatego liczę na jakieś opinie. Miłej lektury ;)