Po treningu Aang poszedł odpocząć. Ciągle myślał o Katarze. Godzinę leżał myśląc o niej w końcu już nie mógł tego wytrzymać. Kochał ją jednak sam myślał ,że jest odpowiedzialny za pokój na ziemi i nie powinien zajmować się miłością.
-Ona sobie kogoś znajdzie. Kogoś kto da jej normalną rodzinę.-Powiedział do siebie Aang. -nomadowie powietrza powrócą po harmonijnym zrównaniu ,więc nie mam się czym przejmować.
Od kilku dni na twarzy Aanga gościł jedynie smutek. Od niechcenia wszystko robił nie miał siły na nic. Pojedynek z Azulą był coraz bliżej a cykl jeszcze bardziej zagrożony gdy zaczęła zabijać mieszkańców bieguna północnego. Aang czuł ,że nie ma nikogo. Od uratowania świata nie jest z przyjaciółmi już tak blisko. Każdy poszedł w swoją stronę jedynie na treningach się widzą. Aang postanowił odwiedzić Omashu nie po to aby odwiedzić Bumiego ,ponieważ jego aktualnie nie było. Po prostu chciał odwiedzić to miejsce i przypomnieć sobie wszystkie piękne chwilę.Gdy doleciał na miejsce zaczął spacerować po całym Omashu gdy napotkał Katare. Nie wiedział ,że ją tutaj zastanie. Rozmawiała z przystojnym magiem ziemi on wręczał jej kwiaty. Po twarzy Aanga spłynęła łza. Katara odwróciwszy się zobaczyła odlatującego Aanga. Było jej głupio ,że Aang to widział.
-Przepraszam cię Joy muszę iść.-powiedziała Katara-Stało się coś? To moja wina?
-Nie, nie twoja. Tylko moja.
-Ale co się stało?
Katara odeszła. Chciała znaleźć Aanga i go przeprosić ,ale za każdym krokiem nie widziała w tym sensu. Aang pewnie nie chce jej nawet widzieć. Ona sama myślała ,że coś do niego czuje ale bała się wspólnego życia z awatarem. Zawsze marzyła o kochającym mężu który wychowa z nią dzieci ,ale awatar cały czas ratuje świat ,więc ona zostałaby sama. Bała się tego ale teraz wiedziała ,że źle postąpiła mówiąc mu to tuż przed walką z Azulą.Aang poleciał do południowej świątyni powietrza. Dalej mieszkali tam wojownicy z plemienia wody co go zasmuciło. Chciał mieć swój dom gdzie będzie wracać i mówić "w końcu wracam do domu". Księżyc już wschodził a magowie wody którym mocy dodawał księżyc próbowali odeprzeć atak Azuli. Jednak ona stała się silniejsza nawet od poprzedniego władcy ognia Ozaia. Aang był jedyną osobą która potrafiłaby ją pokonać. Bardzo się bał nawet nie o swoje życie a o cykl. Jak cykl się przerwie to na świecie już nie zapanuje pokój i znów zaczął się wony. Cztery żywioły muszą pozostać czterema.
Aang chciał poznać nowych awatarów. Postanowił wejrzeć w głąb siebie aby poznać tych co żyli dawno temu. Do tego potrzebne było bardzo duże skupienie. Jednak wojownicy z plemienia wody ciągle mu w tym przeszkadzali. Próbował zachować spokój, ale pomału nie wytrzymywał. Denerwowały go ich śmiechy, krzyki przy ognisku i granie na instrumentach.
-Możecie się uspokoić?!-Krzyczał zdenerwowany Aang
-Coś nie tak?-Pyta jeden z wojowników
-Ja próbuje medytować!
-Żyjesz bez nomadów już rok przez ten czas nie stałeś się jakby to powiedzieć normalny?!-Powiedział wojownik śmiejąc się samotnie-Nie powinieneś naśmiewać się z mego ludu jeszcze zamieszkując tu gdzie żył sto lat temu.
-Coś ty taki zdenerwowany?
-Nie masz szacunku do mnie chociaż uratowałem ci życie! Nie masz też szacunku do mojego ludu, który był ahh...
-Jesteś magiem czterech żywiołów i nie możesz faworyzować jednego z nich.-zaśmiał się głupio wojownik-A ty nie możesz tutaj być. Proszę abyś opuścił to miejsce.
-Azula jest w naszym plemieniu jak wrócimy to zabije nas wszystkich.
-Oni mogą zostać. Tylko ty stąd idziesz.
-Dobra! Czy ja cie prosiłem o ratowanie życia? Może mi się podobało jak światem rządził naród ognia a nie jakiś trzynastolatek! Proszę zepchnij mnie stąd! Zobaczymy czy dasz radę!-Uspokój się Glen! Albo ja cię stąd zepchnę! Mówisz do awatara, który uratował świat i potrafi odebrać moc magiczną! -Powiedział zdenerwowany wódz Hakoda
-Nic się nie dzieje Hakodo. Niech twój wojownik posłusznie opuści świątynie.Glen opuszczając świątynie obiecał Aangowi, że się zemści. Aang nie przeją się tym. Obchodziłą go jedynie walka z Azulą. Jednak dalej chciał unikać Karaty ,ponieważ nie potrafiłby jej spojrzeć w oczy.
CZYTASZ
Avatar Legenda Aanga ciąg dalszy
FanfictionJest to mój ciąg dalszy serialu Avatar Legenda Aanga mam nadzieje ,że Ci się spodoba. Opowiada on o kolejnych trudnościach Aanga jako awatara. UWAGA! Opowiadania mogą być sprzeczne z kolejną częścią tego serialu Avatar Legeną Korry!