BILET

12 2 7
                                    

Po wieści, jaką wydał BigHit w oczach wielu polskich A.R.M.Y. zaszkliły się łzy, po tylu latach, prośbach i organizowaniu wielu bezsensownych rzeczy, wreszcie się udało! Koreański zespół miał zawitać również w Polsce, co okazało się niebywałym wyróżnieniem. Koncerty miały odbyć się jedynie w Berlinie, Londynie no i na naszym zadupiu, które wbrew pozorom na prawdę należało do całkiem ładnych miejsc, które niestety przez wielu polaczków nie są doceniane. Wiadomość o chłopcach w Polsce sprawiła również antisą wielki ból dupy, czym nasze ogromne fanki się nie przejmowały. Zespół miał przyjechać w połowie lipca, tak by jak najwięcej osób miało możliwość się na nim pojawić. 

Dnie mijały, dzień wyroku śmierci był coraz to bliżej. Pieniądze odłożone, wyżebrane, znalezione, ale liczy się że są! Teraz wystarczy czekać na prawdziwe polowanie biletów. 

Zegar tyka, minuty lecą, napięcie rośnie... WYBIŁA GODZINA ZEROWA! 

To w jakim tempie wejściówki zostały wyprzedzane było niesamowite, a zarazem frustrujące. Dwie przyjaciółki, lenie w trzy dupy, zaspały z kupnem biletów o minutę. Złość nie miała końca.

-Ej, ale może uda się na koncert w Niemczech? Berlin nie jest aż tak daleko od naszej miejscowości. Ej głowa do góry!- próbowała pocieszyć towarzyszkę niebiesko włosa dziewczyna. 

-Przecież wiesz, że ja po niemiecku tylko przekleństwa znam! Poza tym mama mnie nie puści tak daleko. - oburzyła się Mazurczak. 

-Nie moja wina, że skupiasz się na tych nadprogramowych wyrazach. - zaśmiała się cicho - To nie wiem, obejrzymy może live? TAK! Ubrane w piżamkach z toną jedzenia w ciepłym łóżeczku będziemy podziwiać, jak nasi 'chinole'  śpiewają, hmm? 

-A spierdalaj, ty tylko o jedzeniu. 

W tym momencie zapadła cisza. Jeśli nawet jedzenie jest odpychane przez takiego osobnika jaką jest Mazurczak oznacza tylko, że jest źle (no dobra nie oszukujmy się, jest FATALNIE).
Jednak w tym momencie Julię coś olśniło. 

-KURWA MAĆ MAZURCZAK JESTEM GENIALNA. 

-Huh? Nie nie jesteś. 

-Odkupimy od kogoś ten bilet, albo nie wiem wyrwiemy i uciekniemy-wyjawiła swój podły plan nie zwracając uwagi na atak towarzyszki.

 Ich znajomość właśnie tak wyglądała. Wyzywają się od idiotów, czasami nawet dochodzi do suk i szmat, ale nie obrażają się  o to. Są dla siebie jak siostry i kiedy jedna z nich zostanie zaatakowana druga zabije dręczyciela z niezwykłym okrucieństwem. 

-Mówiłam ci już, że jesteś CHORA? CHO-RA 

-Tak mówiłaś - przewróciła oczami - To co?

-Wal się. Idę spać, a jeśli znowu wysmarujesz mnie lakierem do paznokci to przysięgam, nie ręczę za siebie - zagroziła machając przed twarzą palcem skazującym. 

-Wiesz, że jakiemuś gościowi odcięli ten palec bo za dużo nim machał?

-DOBRANOC- podkreśliła każdą literkę znajdującą się w wyrazie, zgasiła światło, po czym wpełzała pod kołdrę niczym ninja ze złamaną nogą. 

Jako iż Julia często nie może spać w nocy, zaczęła przekopywać twittera, czytając najnowsze wiadomości. Wszystko, dosłownie WSZYSTKO toczyło się wokół podniety tysięcy fanek i wyznań, jak bardzo kochają swój ubend, momentami mdliło od słodkości. Dziewczyna na prawdę nie widziała w tym najmniejszego sensu, to że każdy kocha BTS już wie od paru lat, ale no bez przesady, przecież oni nawet tego nie przeczytają. Mimo że był to jej pierwszy zespół,z którym się zapoznała i przeżywała wiele wzruszających chwil, jak i tych  szczęśliwych z chłopcami, miała czasami zwyczajnie w świecie dość. Wszędzie roiło się od nich, napalone nastolatki proszące na grupach by pisać do radia żeby puścili jej najukochańszy zespół było czymś żałosnym, zwyczajnie śmiesznym. No, cóż raczki zawsze będą na tym świecie...  
Najgorsze w tym wszystkim to, że czasami odnosiła wrażenie, że pozostałe zespoły stoją w ich cieniu. 

Mimo wszystko, chciała zobaczyć ich na własne oczy, usłyszeć ich głosy dobijające się do jej uszu z głośników, chciała stać pod tą sceną i przeżywać zawał bo właśnie spojrzał przez sekundę jej ub, chciała tam być z osobą jej bliską i ważną. Podjęła więc decyzje, musi się znaleźć za wszelką cenę. Nawet, jeśli ma sprzątać swój pokój codziennie.  

Data koncertu była jeszcze dość odległa, więc zawsze może komuś coś wypadnie i nie będzie mógł na nim uczestniczyć. Wtedy ta odkupi bilet . Tak, tak (...) plan idealny tylko czy wypali? To się dopiero jeszcze okaże. 

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 23, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Rosjan Oppa!Where stories live. Discover now