tonąć w herbacie brzoskwiniowej
pod niebem skrzącym się bladym różem
siedząc na szaro-fioletowym chodniku
sinym z zimna w letni poranekgubiąc błękity między wersami
patrząc niemo na beżowych głuchych
zapodziać słowa na brązowych polach
i drogach okrytych czarnym płaszczemwtulić myśli w purpurowe poduszki
ostudzić malinowe policzki