- Obiecuję, że nic mi się nie stanie. Obiecuję też, że jak wrócę..to już nigdy cię nie zostawię - chłopak posłał dziewczynie szczery uśmiech.
Wesołe i pełne ducha walki śpiewy dało się słyszeć z sąsiedniego pokoiku. W całym domu panowała za to czarująco zadziwiająca atmosfera. W tym pokoju jednak coś było nie tak. Promienie słońca przebijały się przez szczeliny w dobrze zabunkrowanych oknach, a cisza aż piszczała w uszach. Były w nim dwie osoby. Kobieta i mężczyzna.
- Obiecujesz na sto procent? Nie wiem jak długo wytrzymam bez twojej obecności.. - westchnęła cicho owijając sobie kosmyk rudawych włosów wokół palca.
Od pewnego czasu była dość przejęta i smutna. Na wieść o wojnie jej życie stanęło w płomieniach. Wiedziała dobrze, że on chciał się wykazać męstwem i obroną kraju.. ale ona tego nie mogła wprost znieść! Ta informacja miażdżyła ją z każdym dniem. Jej oczy straciły błysk, a twarzyczka pobladła.
- Za nim policzysz do trzech..ja już tu wrócę! Przyniosę ci wrzosy. Najpiękniejsze jakie tylko znajdę, a ty czekaj, dobrze? Bo z wrzosami przyniosę coś jeszcze - ujął jej dłoń i musnął zimnymi jak zawsze ustami.
- Raz, dwa, trzy. Dlaczego nawet nie wyszedłeś? - zaśmiała się na co chłopak zareagował podobnie.
- Poprostu czekaj..I opuścił dom razem z kompanami. Zapadła cisza, nie było już tych dźwięcznych głosów i okrzyków, a panienka czekała i czekała.
CZYTASZ
Wrzosowisko
Historical FictionPaniusiu niebieskooka, a gdzie te poziomki? Poziomki, którymi miałaś mnie obdarowywać?