Praca królewskiego posłańca to nigdy nie był lekki kawałek chleba. Bez przerwy w podróży, czy to deszcz, czy to śnieg, czy niemiłosierny skwar. Wieczne potyczki na miecze czy słowa, ze zbójcami czy karczmarzami. Czasem lepiej trafiać na tych pierwszych, bo przynajmniej człowiek wiedział, z której strony dostanie nożem pod żebra.
Dlatego, tego zadania podejmowali się tylko najodważniejsi z odważnych, najmężniejsi z najmężniejszych. Mężczyźni, których mięśnie i nerwy były ze stali. Jak więc jednym z królewskich posłańców została kobieta? Cóż, odpowiedzialny za to, jak zawsze, był czysty przypadek.
CZYTASZ
Droga Królewskiego Posłańca
FantasyO perypetiach w zdobywania doświadczenia w zawodzie królewskiego posłańca, jak i o wadach i zaletach tegoż zawodu.