Coś tam jakoś.

10 0 0
                                    

  Umyłem doope i wylazłem z wanny, użyłem ręcznika i niechętnie ubrałem się z powrotem w swoje ciuchy, ujebane ziemią. Ale lipa. -Powiesiłem ręcznik na kaloryfer, wypuściłem wodę z wanny i wyszedłem.

Przebrałem sb w piżamkę i położyłem sb do łóżka. Ciekawe czy ten ułom już poradził sobie z wanną... -Pomyślałem przykrywając się kocem.

Stałem na korytarzu i nie za bardzo wiedziałem dokąd pójść, halo nie znam planu domu. Chuj, posiedzę trochę w kuchni xD bo w sumie chce mi się pić, a spać ani trochę.

Próbowałem zasnąć, gdy nagle usłyszałem szmery dochodzące z kuchni. Tak, zdecydowanie sobie poradził. Aż odechciało mi się spać... Wstałem i powoli podążyłem w jej stronę, nie pamiętając o swojej piżamce.

Siedziałem na blacie obok zlewu, nw było to wygodniejsze niż przy stole, trzymałem w ręku szklankę wody i namiętnie patrzyłem w okno.

Powoli wszedłem do kuchni. Spojrzałem na siedzącego chłopaka. Wyglądał, jakby mocno o czymś rozmyślał. -A ty co tu nadal robisz? -Spytałem nagle.

Głos wyrwał mnie z zamysłu. Spojrzałem na wejście, wstał w nim vlad. -Nie wiedziałem co ze sobą zrobić..

Podszedłem bliżej niego i usiadłem przy stole. -A czujesz się już lepiej? Jak pierwszy raz cię zobaczyłem, to wyglądałeś okropnie...

-Te no tak. -Zrobiłem łyka wody i zacząłem wpatrywać się w szklankę, nie wiem dlaczego, nie mogłem patrzeć na faceta przede mną.

-Wydajesz się jakiś taki nieobecny. -Przysunąłem się trochę bliżej i spojrzałem na jego speszoną minę.

-No wiesz, jestem kurde gdzieś, nawet do końca nie wiem gdzie, na garnuszku jakiegoś typa. XD!!

-No w sumie racja xD

-Więc czego ty ode mnie oczekujesz? XD

-Ja? Niczego. -Spojrzałem na niego niepewnie. Cokolwiek ukrywasz... Ja się o tym dowiem...

-Ok...Ej, a jak długo mogę, a raczej muszę tu zostać?

-Jeszcze jakiś czas... -Powiedziałem trochę kłamiąc, szczerze mówiąc nie wiedziałem ile mi to wszystko zajmie. -Może trochę dłużej...?

-A to spoko... W sumie chyba chce mi się spać...

-No to ten... Pokój wiesz gdzie jest. Ja też chyba już pójdę. -Powiedziałem, po czym szybko wstałem z krzesła i ruszyłem w stronę swojej sypialni. -Jutro rano pójdę do sklepu, a ty zajmij się czymkolwiek... Ok?

-No dobra... Wstałem z blatu i również skierowałem się w stronę wyjścia.

Zatrzasnąłem drzwi i szybko rzuciłem się na łóżko, mając nadzieje, że tym razem nikt mi nie przeszkodzi. Powoli przymknąłem oczy i zasnąłem.

Trochę mi zajęło, zanim zasnąłem. Podświadomie chciałem wrócić do pustki, chciałem żeby wszytko było jak prędzej. Bezskutecznie. Usnąłem.

NEXT DEJ

Powoli otworzyłem oczy. Rozejrzałem się wokół i chwilę jeszcze siedziałem na łóżku. Po jakimś czasie do mojej debilnej głowy dotarło, że prawdopodobnie nowy współlokator nie był snem. Zerwałem się z łóżka i powolnie podążyłem w stronę jego pokoju.

Spałem w najlepsze kiedy obudził mnie dźwięk otwieranych drzwi.

Niepewnie uchyliłem drzwi. Malza chyba jeszcze spał. Powoli podszedłem do jego łóżka.

-Ee... śpisz, czy coś? -Potrząsłem nim.

-Już nie. -Powiedziałem zaspany i nieco wkurzony.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Mar 14, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Vladozahar. ♤Where stories live. Discover now