- Ojcze nie mówisz poważnie! To król nie żyje? - choć zdziwiła mnie ta wiadomość niezbyt się tym przejęłam - Czy to nie zbyt okrutne wydać ją za mąż w czasie żałoby?- Żałoby? - Aradan zaśmiał się gorzko - Już prędzej uwierzę że odda wszystkie swe klejnoty służącym niż zapłacze nad swym mężem.
- Znasz Lannisterską królową? Z każdą rozmową ponownie mnie zaskakujesz.
-Znałem. Kiedyś gdy byłem jeszcze młodszy od ciebie, czasami jeździłem do Casterly Rock w odwiedziny z matką. Ona i lady Joanna mimo nienawiści mężów były bliskimi przyjaciółkami. Cersei od młodości kochała Rhaegala. Lubiła wysokich smukłych i przystojnych młodzieńców. Takich jak ja - zaśmiał się niewinnie - Może mi nie uwierzysz ale kiedyś ją pocałowałem.
- Co?! Całowałeś przyszłą królową? - No, no a ja myślałam że z niego taki przykładny mąż.
- Wtedy nikt nie wiedział kim będzie. Lecz był to jedynie dziecięcy pocałunek. - wzruszył ramionami.
- A czy ona wie o zamążpójściu? - spoglądałam uważnie na jego reakcje.
- Nie... - zrobił zawstydzoną minę. - Ale Tywin robi to dla jej dobra. Napisał w liście że ,, Chce załatać pustkę w jej złotym sercu, po ukochanym mężu".
- A ty co o tym sądzisz?
Tym razem ujrzałam zmieszanie.
- Ja... cóż. Wiem jak to jest stracić miłość swego życia, lecz mimo wszystko najważniejsze jest dobro rodu. Uważam że powinienem zakończyć żałobę po Nymerii. Co do samej królowej... - zamyślił się - W dzieciństwie uważałem ją za bardzo ładną. Ale znasz tok myślenia dzieci. Dla nich jesteś ładna, brzydka, bądź uciekają od ciebie z wrzaskiem i gorzkimi łzami.
- Byłeś przecież w Królewskiej przystani wiele razy. Jaka jest teraz?
- Bardzo piękna. - nie wahał się odpowiedzi - Choć gdy stała się królową, jak niegdyś marzyła całe jej szczęście gdzieś zniknęło. Może przerosły ją obowiązki królowej lub król okazał się inny niż tego oczekiwała?
- Przed wojną to Rhaegal miał być królem. Właśnie! - Jak umarł król? - Robert może był tłusty lecz podobno nadal potrafił cieszyć się życiem.
- Opcji jest wiele. Otruty przez żonę, zadźgany przez namiestnika, nadziany na rogi dzika, uduszony przez kurtyzanę, podtruwany przez maestra... dalej wymieniać?
- A ty w co wierzysz? - uniosłam brew.
- Nadzianie. Na polowaniu upił się jak świnia i został zabity przez swego kuzyna. Zgładzony przez wino na polowaniu. Gdyby jeszcze kobieta maczała w tym palce, mielibyśmy wszystko co jedynie obchodziło Roberta. - mroźny ton głosu z nutką zadowolenia wydobył się z jego kształtnych ust.
Nie dziwne że Aradan nienawidzi Roberta. Choć ten walczył w dobrej sprawie, niemal doprowadził nasz ród do wyginięcia.
- Córko przebyłaś długą podróż, jak było w Lys? - zmieniając temat poczułam się nieco lżej.
- To piękne miasto, niestety zwodzące.
Aradan zachichotał. - Oj, doskonale cię rozumiem.
YOU ARE READING
Podróżniczka
FanfictionWojna pięciu królów właśnie się rozpoczeła. Czas w którym wasale stają się królami, przyjaciele mogą okazać się gorsi od wrogów, a zwykli ludzie boją się zasnąć w obawie, że już nigdy nie ujrzą światła poranka. Wielcy gracze zbierają siły, zakładaj...