Braterskie wiązanie

33 1 3
                                    


Czarny samochód pędził pustą drogą. Niby nic dziwnego, pojazd jak każdy inny, no jednak nie taki zwykły. Samochód ten był jak dom na kółkach. Widział jak jego właściciele dorastali, brał udział w prawie każdej sytuacji w ich życiu. Nieraz zniszczenia, których doznał sprawiały, że powinien znajdować się na złomowisku u Bobby'ego. Mimo to wciąż go naprawiali. Jego właściciele mieli do niego pewien sentyment, był dla nich jak część rodziny. Impala z 67'. Ale to nie o niej historia, a o dwóch osobach, które w nim jadą, dwóch braciach.

~*~

- I jak? Masz jakąś robotę Sammy?- powiedział z uśmiechem przystojny mężczyzna kierujący samochodem.

Zerknął on na swojego młodszego brata, który przeglądał coś na swoim laptopie. Ten podniósł oczy znad artykułu, by rzucić na kierowcę rozdrażnione spojrzenie.

- Dean, ile razy mam Ci mówić byś nie nazywał mnie " Sammy"? Nie jestem już dzieckiem.

- Tak, tak Sammy, ale zadałem Ci pytanie.

- Nic szczególnego, więc dalej kierujemy się do Vegas?

- Tak, pomyśl tylko. Piwo, kasyno i te wszystkie laski, które możemy wyrwać.- Rozmarzony uśmiech pojawił się na jego ustach.

To była tradycyjna wyprawa Winchesterów do Las Vegas, gdzie mieli odpocząć od wszystkich rzeczy, które im się przydarzyły do tej pory, a biorąc pod uwagę apokalipsę, która niedawno się rozpoczęła, ten wypad był im szczególnie potrzebny. Dean często nazywa to " braterskim wiązaniem", bo podczas tego tygodnia nie było nic poza nimi ( i opcjonalnie dziewczynami, które Dean oczywiście podrywał).

- Naprawdę Cię to nie martwi? Jeździmy dwa tygodnie i nie mieliśmy jak dotąd poważniejszej roboty niż kilka złych duchów. Żadnych demonów, żadnych aniołów czy nawet potworów- wyliczał Sam z zamyśloną miną.

- Może mamy szczęście?- Dean wzruszył ramionami.

- Ty tak serio?

- Dobra wiem, że coś jest nie tak, mój instynkt łowcy wali jak młot pneumatyczny. Chcę poprostu chwilę spokoju więc jeśli nie ma żadnych niewyjaśnionych zgonów, czy czegoś w tym rodzaju, zamykasz laptop oraz swoją buźkę, bo ja podgłaszam muzykę i jadę dalej.

Wyciągnął rękę do radia i włączył je. Z głośników popłynęły dźwięki " Back in Black" AC/DC.

~*~

- Twój przyjaciel jest strasznie zamyślony.- Dean podniósł wzrok by zerknąć na ładną blondynkę, która stała za barem.

Podążając za jej wzrokiem zobaczył Sama z nosem w telefonie, wciąż szukającego czegoś czym mogliby się zająć. Zaraz obok niego stała kelnerka o brązowych włosach chcąca jakoś przyciągnąć jego uwagę. Dean przymknął oczy wzdychając i zaczął wewnętrznie klął na swojego brata, następnie otworzył je odwracając się do kobiety przed nim z jego popisowym uśmieszkiem.

-Wiesz, ostatnio mieliśmy luzy w robocie, więc wyciągnąłem go by się trochę rozluźnił, wiesz to straszny służbista.- powiedział chcąc kontynuować rozmowę.

- Tak, a czym się zajmujesz, jeśli można spytać.- niby ciekawa zaczęła pochylać się nad barem specjalnie pokazując swój biust Deanowi.

Młodemu łowcy to wystarczyło do pogłębienia flirtu z barmanką. Byli w Las Vegas już od trzech dni, a to że jeszcze nie znalazł żadnej laski było niewybaczalne, więc nie ma się co dziwić, że w końcu zaczął działać. Wewnętrznie klepał się po ramieniu jak dobrze to rozgrywa, lepiej będzie jeśli uda mu się jeszcze zaprosić szatynkę, którą olewał Sam.

-Naprawdę nie powinienem o tym mówić, ale pracuję dla FBI, całe te morderstwa i niewyjaśnione sprawy.

-To musi być ciężko widzieć wszystkie te rzeczy na własne oczy.

- Czasami bywa naprawdę ciężko, ale pocieszam się myślą, że ktoś może mnie zrozumieć.- I mrugnął do blondynki.

-Zaraz kończę zmianę, może dokończymy rozmowę u mnie?

-Z chęcią, moglibyśmy zabrać też Twoją przyjaciółkę....

Nie zdążył skończyć ponieważ ktoś złapał go za ramię i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia. Dean rzucił wściekłe spojrzenie na Sama i warknął do niego.

-Co ci odbija, już prawie ją miałem.

- Mamy robotę.- powiedziawszy to, szybko ruszył w stronę Impali.

-Sukinsyn.

~*~

Na przedmieściach Henderson w stanie Nevada stał dom jednorodzinny, mieszkało tam młode małżeństwo z półroczną córeczką. Obecnie po ich salonie rozgląda się policja starając się znaleźć nowe poszlaki w śledztwie, o morderstwo mężczyzny i dziecka. Większość pomieszczenia pokryta była krwią obu ofiar. Wśród tego całego chaosu siedziała zrozpaczona kobieta owinięta w koc. To ona wezwała policję po powrocie do domu, co było prawdziwym wyzwaniem zważywszy na to, że w trakcie swojej dwudniowej nieobecności straciła najważniejsze osoby w jej życiu. Tuż przed nią klękała młoda kobieta o ciemnych włosach z zielonymi końcówkami.

Agentka Chrissy Cobain starała się wyciągnąć z niej jak najwięcej informacji, aby ustalić co tak naprawdę mogło się stać. Wiedziała, że żaden człowiek nie mógł zrobić czegoś takiego.

W tym samym czasie do policjanta prowadzącego śledztwo podeszli bracia Winchester, ubrani w garnitury, wyjmując legitymacje FBI.

-Agenci Bill Ward i Ian Gillian, FBI. - powiedział Dean. - Dostaliśmy zgłoszenie o morderstwie i przyjechaliśmy się rozejrzeć.

- Wszystko w porządku, tylko, że już jeden agent już tu jest.

Sam i Dean spojrzeli na siebie ostrożnie. Jeśli to inny łowca, będą mogli się do niego przyłączyć. Jednak była możliwość, że, był tutaj prawdziwy agent, a znając ich przeszłość kryminalną, mieliby wielkie kłopoty. Nie od dziś wiadomo, że polowania często są pojmowane jako przestępstwo według tych co nie zdają sobie sprawy z tego co kryje się w mroku. Tuż przed pójściem Deana do piekła, rząd amerykański dostał wiadomość o ich "śmierci w wybuchu helikoptera", więc nie byłoby to im na rękę, gdyby się okazało, że jednak żyją.

W międzyczasie podeszła do nich z prawie niewidocznym uśmiechem Agentka Cobain. Na jej widok chłopcy poczuli ulgę i lekkie zdziwienie, ponieważ nie widzieli jej od około dwóch lat.

-Proszę się nie martwić, zadzwoniłam po nich niedawno, okazuje się, że ta sprawa będzie trudniejsza niż początkowo myślałam.- stwierdziła.

Ten tylko przytaknął i odszedł pozostawiając trójkę samych. Ta tylko poszerzyła swój uśmiech patrząc głównie na starszego Winchestera i powiedziała:

- Witajcie chłopcy.

Supernatural...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz