Witajcie kochani. heloł. Jestem Przemek, ale mówią na mnie ŁYSY DEBIL i mam 45 latek, ale czuje się na 20. Mieszkam w Chrzanowie wynajmując niedużą kawalerkę z jamnikiem. Albo już bez jamnika, bo potrąciła go śmieciarka... Mama i tata bardzo lubili go karmić, wiec Sako wyglądał jak wyglądał. Niestety, już nie ma mojego jedynego przyjaciela na świecie i teraz nikt ze mną nie rozmawia.
Urodziłem się normalny, bo mam ręce, nogi, jestem śliczny i mam 45 centymetrowego pinola. Żadna mi się nie oprze ;)))))
Jest godzina 23:00, piątek. Jak zawsze po powrocie ze szkoły od moich jedynych znajomych, czyli grupy 16latków, których uczę jezyka polskiego, brałem prysznic-ale nie za długo bo trzeba oszczędzać!- bo szedłem potem do klubu. Lubiłem tam się bawić, oglądać młode pupcie i czasem pobzykać. Szczególnie gustuje w niewiastach, które ucze w szkole, szczególnie w jednej takiej, ale to inna historia. Ubrałem się w kupiony przez mamę garnitur i koszule, którą dostałem od takiej jednej golemicy ze szkoły. Debilka kupiła w kolorze różowym!!!!!!! JAK MAM W CZYMŚ TAKIM CHODZIC!!!! No ale mówi sie trudno. Założyłem sandały trekkingowe, poprawiłem fryzurę (właściwie to nie, bo jestem łysy, ale tak lepiej brzmi) i goł jungs do klubu w którym znalazłem się już po kilku minutach. Nie powiem, nogi mam wyrobione od noszenia walizek po schodach. Usiadłem przy barze i po kolei zamawiałem drinki, ale nie za dużo, bo mam nadciśnienie według przepowiedni szamanki, którą odwiedzam każdego 16 dnia miesiąca, ale tylko przed pełnią księżyca.
Już po kilkunastym drinku zaczęło mi się nieco kołować w głowie. Wstałem i potrząsnąłem nią po czym poszedłem z szerokim uśmiechem na drugi koniec klubu. Ale musiałem przystojnie wygladac, chociaż miałem ochotę płakać, bo moja ukochana woli takiego Dawida... Życie nie jest dla mnie łatwe ostatnio. Rozejrzałem się i rozsiadłem na kanapie. Tam ujrzałem przede mną mojego boga. Miał porcelanową, bladą cerę, okrągłe, ciemne golemie oczy i ciemne włosy, a także lekki zarost. Jego ciało było nieskazitelnie czyste. Był nagi, tańczył przede mną na rurze, a przy okazji robil zdjecia sobie i innym. Podniecają mnie fotografowie. Miał na imie Sebastian. Ahhhhh, nie moge sie powstrzymac. Wyglądał na takiego fachowca. Stwierdziłem, że to młoda, nieruszana samiczka. Jeszcze nie ruszana, jeszcze. Wstałem, wypowiedzialem magiczne zaklecie- kurwa kurwa kurwa kurwa kurwa i podszedłem do niego.-Chodź w ramiona pierdolona -zaśpiewałem i polizałem go po fiutku, a ten zachichotał. Tak, na taki sposób podrywu leciał każdy.-Zatańczymy razem walca -Maluch pisnął szczęśliwy i klasnął w dłonie. Uśmiechnąłem się szeroko i przerzuciłem go na na swoje ramię zaraz wychodząc z klubu. Po drodze on zaczął śpiewać.-Ja cie klepne raz po piździe -Zaśmiałem się cicho i spojrzałem na niego czując zapach wielbłądów. Nie przepadam za tym, ale co zrobic. Kto wybrzydza ten nie rucha-Ty mnie klepniesz raz po jajcach! O kurwa! Okurwa! jaki piekny walczyk! -Podrzuciłem go do góry i zacząłem biec krzycząc przy tym: KRZYCHU KADETEM TERA !!!!! Był taki megaśnie słodki, że ahhh! Kiedy już znaleźliśmy się w parku, wszedłem z nim do fontanny z kijankami i szybko się rozebrałem i zaraz bez zastanowienia zatopiłem się w nim swoim 45 centymetrowym dżordżem. Na szczescie, tak jak mowilem moim uczniom, nie potrzebuje viagry. Od razu zacząłem się w nim poruszać, a młody chłopak zaczął piszczeć jak skowronek normalnie!-Oh Przemek!-westchnął Seba. Przemek niewiele myśląc rzucił go do wody. Przemek chwycił kapucyna i poczuł przyjemne ciepło-Yyyyyyyy-rzekl Sebastian.-eeeeeeeeee-odpowiedzial Przemysław.-YEEEEOOOOYYYYEE-wzburzył się fachowiec. Zagryzłem jego włosy i doszedłem w nim swoim łysym nasieniem. Było tego tak dużo, że mogliśmy w tym pływać. Golem Sebastian przytulił się do mnie, a ja wyszedłem z chłopaka.-Przemek, ale ty kurwa głupi jesteś -wyszeptał mi do ucha, a ja go objąłem.-Też Cię kocham, mój golemciu. -Mruknąłem i zasnęliśmy w fontannie wypełnionej kijankami i moim łysym nasieniem. Obudziłem sie rano i jedyne co usłyszałem to:- Rurku nie wkurwiaj mnie od dwóch dni jest tak upierdolona fontanna! ale razem z Sebastianem uciekliśmy do wrocławskiego zoo, czyli do naszego nowego domu, gdzie nie musiałem sie przejmowac kustykiem, 2a, grupa impuls czy moja mama. Kurcze, musze leciec, bo zaraz zadzwoni spytac co bylo w kosciele, a nie zdazylem sprawdzic kazania w internecie!!!!!