Pov Harry, 5 lat
Szedłem obolały na spotkanie z Nickiem. Taaa, mój wój znowu przesądził. Nick powiedział że przyniesie mi bandarze i mikstury. Zna się na tym poniewarz żyje bardzo długo i naprawił mi wzrok. Doszedłem do parku w pięć minut. - Cześć Nick. - Przywitałem zakapturzoną postać. Nick to jego zdrobnienie, jego pełne imię brzmi Nickolas Flamel. Wygląda na 18 latka. Nick ma czerwone włosy do ramion i czerwone oczy. Jego oczy są takiego koloru poniewarz jest wampirem, tak jak ja i oczywiście czarodziejem. Nick stworzył kamień filozoficzny, ale go nie używa ponieważ jest nieśmiertelny jako wampir. Kamień jest bezpieczny w skrytce u Gringota. - Masz mikstury? - Zapytałem. - Harry! Nic ci nie jest?! - Zapytał lekko przestraszony. - Masz Pomorze ci. - Dodałi rzusił mi miksturę o lekko zielonkawy kolorze. - To tylko wój, ale nie martw się przecież mam już 5 lat. -Odpowiedziałem Nickowi. - Masz TYLKO 5 lat. Zaprzeczył, kładąc nacisk na słowo "tylko". - A ty aż 147, staruszku. - Odpowiedziałem uśmiechając się chytrze, wiem że nie lubi tematu swojego wieku. Wypiłem miksturę i owinełem klatkę piersiową bandarzem. - Chcesz trochę poćwiczyć? - Zapytał ignorując moją wcześniejszą wypowiedź. Spotkałem Nicka rok temu, uświadomił mnie że istnieją czarodzieje i jestem jednym z nich. Opowiedział mi o moich rodzicach, o tum że tata wywodzi się z czystokrwistego rodu Potterów, a mama z rodu wampirów wymieszanym z nekromantami, też czystej krwi. Nick zaczął mnie trenować w magii bezróżczkowej, bo nie miałem jeszcze różdżki. Jako wampir ta magia szła mi bardzo dobrze. Pokazywał mi też jak walczyć bronią białą, trenował ze mną oklumencje i legilimencje, i dawał lekcje animacji. Moją formą animagiczną jest czarny wilk z zielonymi oczami.
Time skip o 1 rok, Harry ma 6 lat
Razem z Nickiem planowałem pójście na Pokątną, akurat Dursleyowie wyjeżdrzali na 3 dni to nie zauwarzą mojego zniknięcia. Umuwiłem się z Nickiem na godzinę 16, wynajme tam pokuj na jedną noc tak rzebym zdąrzył wszystko kupić, oczywiście pod zmienionym wyglądem, imieniem i nazwiskiem. Oczywiście nie kupkę różdżki. Tą dopiero kupiec kiedy pójdę do Hogwartu. Nick wytłumaczył mi że nie powinienem wiedzieć o czarodziejach, ani tym bardziej nie umieć czarować. Więc kiedy przyjdzie list z Hogwartu mam udawać zaskoczonego. Tak więc z Nickiem pujdzemy tylko po książki na trzy lata w przód, składniki do eliksirów, magiczne przedmioty i zwierzaka. Zwierzątkiem będzie sią opiekować Nick. Dopóki nie skącze jedenastu lat.
Time skip na Pokątną
Jestem na pokątnej, jest tu wielu czrodziejów, oczywiście rzsden mnie nie poznał. Zmieniłem kolor włosów na czerwony i trochę wydłużyłem, rzeźby zasłaniały bliznę. Najpierw poszedłem do Esów i Floresów żeby kupić książki. Kiedy przechodziłem razem z Nickiem pomiędzy półkami zobaczyłem chłopca w moim wieku z jasną czupruną staruszku oczami. Wyczułem od niego zapach smoka, dziwne nie? Stał przy półce z ksiąrzkami do eliksirów. - Kto to? - Zapytałem Nicka i ukradkiem wskazałem na chłopca. - Draco Malfoy. Syn Lusjusza Malfoy'a, jednego z czystokrwistych rodów. Ma duże wpływy w ministerstwie. - Odpowiedział i wskazał trochę na bok. - Tam stoi jego ojciec, jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Pójdziemy się przywitać. Pamiętaj zachowój się. - Nick uczył mnie jak ma się zachowywać arystokrata. Podszedł do Malfoy'a i powiedział: - Dzień dobry Lucjuszu. - Lucjusz sinął głową i odpowiedział: - Dzień dobry Nickolasie. - Wyszedłem zza Nicka. - Dzień dobry panu. - Powiedziałem. - To jest mój podopieczny, Jim. - Przedstawił mnie Nick pod zmienionym imienniem. -Draco chodź tutaj, chce cię komuś przedstawić. - Lucjusz zawołał młodego Malfoy'a. - Tak ojcze już idę. - Odpowiedział Draco i podszedł do nas i stanoł obok ojca. - Poznaj cie mojego syna, Draco przywitaj się. - Zwrócił się znowu do nas Lucjusz. - Dzień dobry, nazywam się Draco Malfoy. - Przywitał się i przetstawił. - Witaj, jestem Nickolas Flamel i jestem przyjacielem twojego ojca. - Zaczął od przedstawia siebie Nick. - A to jest Jim. Jesteście chyba w tym samym wieku nie? - Dokończył swoją wypowiedź. - Mam sześć lat a ty? - Zapytałem się Draco. - Tak samo. - Odpowiedział. - Zostaniemy przyjaciółmi? - Zapytałem go nagle. - Jasne. - Powiedział bez chwil wahania i uśmiechnął się. Potem rozmawialiśmy na różne tematy. Później po porzegnaniu Malfoy'ów poszliśmy z Nickiem po zwierzaka. Kiedy przechodziłem obok białego węża z zielonymi oczami coś mnie tkneł i postanowiłem go kupić nazwałem go Anger. Odkryłem wtedy że potrafię rozmawiać z wężami. Niestety po zaprzyjaźnieniu się z nim, musiałem oddać go Nickowi na 5 lat. Powiedziałem mu rzeźby był grzeczny i że za niedługo się znów zobaczymy.
Time skip o 1 rok, Harry ma 7 lat
M-Mój wój dzisiaj p-przegiął. O-On, on... m-mnie, mnie... z-zgwałcił...
Time skip o 1 rok, Harry ma 8 lat
Po Malfoy'ach poszliśmy na Nokturn, tam spotkałem An. An to oczywiście zdrobnienie, pełne imię to Anna Spikes. Jest odemnie o 2 lata starsza. Kilka dni później poznałem Quiet. Jest ukrywanym synem Severusa Snepa, nauczyciela eliksirów w Hogwarcie. Jest odemnie o rok młodszy. Uciekł z domu żeby poznać mugolski Londyn. Spotkałem go tam, błąkającego się po ulicach. Opowiedzieliśmy im o wszystkim z Nickiem. Wyjawiłem tej trójce swoją torzsamość, jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Teraz spotykamy się razem z Draco, An, Quiet'em i Nickiem w parku. Mam dla nich propozycje. - Cześć wszystkim! - Zawłałem i podszedłem do nich Nick, An i Draco skineli mi głową, ale Quiet poklepał mnie po polecach, skrzywiłem się nieznacznie, ale oni to zauważyli. - Przepraszam Harry, zapomniał em o tym... - Powiedział cicho. - Nic się nie stało. - Odpowiedziałem mu, a luźniej dodałem: - Mam dla was propozycje... Załóżmy grupę zabójców. Wszyscy przerzyliśmy trudnę dziecińctwo. - Wiedziałem o ich przeszłości. Draco, ignorowany przez ojca, zmuszany do nauki przez całe dnie, wyzywanie i bicie przez rówieśników za to że płynie w nim krew smoków. Anna, została sprzedana przez rodziców elfów do jakiejś bogatej rodziny jako pokojówka, zazdrosne spojrzenia innych na długie, złote włosy i błękitne oczy, ucieczka od nich. Quiet, zamykanie przez już nie żyjącą ciocię w domu i prowadzone przez nią eksperymentów nad jego mieszaniną krwi czarodzieja, od ojca, i krwi demona, od świętej pamięci matki. I w kańcu Nickolas, opiekawał się nami i uczył nas. Wpadłem na ten pomysł od Nicka, opowiedział mi ż jest właśnie płatnym zabójcą i informatorem. Jego pseudonim to Gosth. - I chciałbym rzebyśmy razem ją stworzyli razem. Myślałem nad tym i Nick byłby wtedy naszym informatorem i początkowym przewodnikiem po podziemiu świata czarodziejów. - dokończyłem moją wypowiedź. - Czyli jednak się zdecydowałeś. - Nick oczywiście już wie i zgodziłsię na ten pomysł, pod warunkiem że inni też wyrarzą zgodę. - Ja się zgadzam. - Powiedziała bez emocji An. - Jak An się zgadza to ja też. - Ha, wiedziałam że smok jest w niej zakochany. - Ja też nie mam nic przeciwko. - Zgodził się podekscytowany Quiet. - Dobrze, jak wszyscy się zgadzają trzeba wybrać pseudonimy i nazwę grupy. - Zaproponowałem. - Ja będę Shadow, a wy? - Zapytałem się reszty. - Phantom. - Odpowiedziała od razu elfka. - Dragon. - Pięknie zmienione imię mody Malfoy'u. - Hmm, ja będę Demon. - Ta, demon to po angielsku demon, bardzo kreatywne. - Na nazwę grupy proponuję Monsters, co wy na to? - Zaproponował Nick. - Fajne, a kto będzie dowódcą? - Zapytałem innych. - To oczywiste Harry! - Zawołał Quiet. - To jest pewne że ty. - Dokończył Dragon. - Nie jestem pewny czy się nadaje... - Nie zdążyłem dokończyć bo mi przerwano. - Nadajesz się! To ty to zaproponowałeś! Ty umiesz najwięcej z nas! - Quiet ni był na tle miły by dać mi dokończyć. - ... Jak mówiłem zanim mi przerwano. - Popatrzyłem wymianie na Demon'a. - Nie jestem pewny czy się nadaje, ale dobrze. Jak jesteście tego pewni. - Dokończyłem moją wypowiedź. - Oczywiście że tego chcemy Shadow. - Powiedział Malfoy, zresztą kiwneła tylko głowami na tak. Nick postanowił się nie wtrącać.
Kilka dni później, pierwsze złączenie
Zimne ciało zawaliło się na podłogę, nie czułem do niego współczucia. Raczej PR, yjemność płynąca z czucia że jesteś silniejszy. Jest tylko jeden który może mi coś zrobić. To jest mój wój. Tylko on daje radę mnie zranić, ale nie boję się go. Nienawiść pokonuję strach. BO TO TYLKO KWESTIA CZASU.