Sen

5 0 0
                                    

Tej nocy długo nie mogłem spać. Czułem się okropnie. Gdy w końcu mi się udało zasnąć miałem sen. Śniło mi się jakaś czarna postać w kaptórze       i powiedziała mi:
- witaj Simon
- skąd znasz moje imię
- ja wiem wiele rzeczy o wielu rzeczach
- kim jesteś
- niedługo się dowiesz
- co to znaczy
- najpierw chodź
- gdzie
W tedy ta postać się rozpłynęła i znikła w mroku, a ja się obudziłem z krzykiem myśląc tylko o tym śnie.
Po przebudzeniu przy moim łóżku naprawdę stała ta postać. Przerażony ponownie zapytałem:
- kim jesteś
- niepamiętasz
- to był tylko sen
- nie
- jak to
- choć pokarze ci coś
- co
- podaj ręke
W tedy podałem jej rękę i nagle znalazłem się w dziwnym miejscu.
To była skarpa w jaskini nad przepaścią. Nie było nieba, a pod skarpą była czerwona otchłań z której dochodziły krzyki ludzi. Czułem się jak w najczarniejszym koszmarze na ścianie przybite było pięć zmutowanych ciał.
Przerażony zapytałem:
- co to jest
- to osoby, które nie zrobiły tego o co ciebie zaraz poprosze
- co
- wróćmy do twojego świata
- dobrze
Po powrocie ta postać powiedziała mi w końcu jak się nazywa. Na imię miała Sedenora. Wzięła do ręki to coś co znalezłem i otworzyła. W środku był klejnot. Kazała mi wsadzić go do czegoś typu bransoletka, naszyjnik, pierścień. Miałem przy sobie akurat tylko zegarek. Po wsadzeniu tego do zegarka ten się zmienił. Przy opasce wyrosły małe chwytaki z kości i wbiły mi się w ręke, a tarcza zamieniła się       w coś na kształ narysowanej czaszki ale się otwierało i oczy się świeciły. Nie potrafię opisać jak bardzo mnie to bolało.

Podarować ŚmierćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz