Aylin Pov, NYC 1982
Na niebie błyszczą się kolorowe fajerwerki, co roku tak jest, co roku te same fajerwerki, ten sam powód, dlaczego połowa miasta zbiera się na rynku. Dwa słowa Stark Expo, kolejna nieudana próba stworzenia latającego auta, kolejne obiecanki i kolejne lata czekania. Wszyscy nie mogą się doczekać widoku latającej tak ciężkiej maszyny, bo przecież kto nie chce mieć takiego auta?
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Po zakończeniu pokazu zobaczyłam Petera, machał do mnie z bananem na twarzy, podbiegłam do niego, przybiłam kilka piątek i zaczęłam rozmowę. Miał on na sobie jeansową kurtkę oraz spodnie z dziurami, hmm pierwszy raz widzę go w tej kurtce, jest fajna, ciekawe skąd ją wytrzasnął? Fajerwerki ciągle zdobiły niebo, mimo że już minęło trochę czasu od zakończenia. Jedynie co mnie niepokoiło to, że niektóre zahaczały o kable od prądu i potem się rozrywały, ale to teraz niezbyt ważne, prawda?
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Idąc ulicami Nowego Yorku o tej późnej porze, można zauważyć tylko kilka świecących neonowych bilbordów, sygnalizację świetlną oraz lekkie światła wychodzące z pokojów osób, które nie mają ochoty zasnąć, albo po prostu nie mogą. -''Kiedy na dworze jest aż tak zimna temperatura sięgająca czterech stopni na minusie, człowiekowi się nic nie chcę''. W tym przypadku Peter troszeczkę przesadził, może nie jest jakiś upał, ale bez przesady, moim zdaniem powinien się on już przyzwyczaić. W zeszłym roku było strasznie gorąco, a w tym nie, każdy był już przyszykowany na chodzenie w krótkich spodenkach, lekkich koszulkach, a tu nagle jest na minusie.<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Podeszłam pod jedną z tabliczek, które stały w Central Parku. Szukają kogoś do opieki, gotowania, biura, sklepu oraz jeszcze kilku stanowisk. Jednak jedno przykuło moją uwagę, poszukują kogoś na stanowisko agenta do zadań specjalnych w T.A.R.C.Z.Y. Kto normalny wywiesza takie ogłoszenie w miejskim parku? Podstęp jak nic. Usiadłam na ławce, otworzyłam torbę, z którą byłam dzisiaj od samego początku wyjścia z mieszkania i otworzyłam swoje akta. Moje wielkie zdjęcie na 1/4 pierwszej strony, reszta to moje dane oraz pieczątka Hydry na końcu.
Imię oraz nazwisko : Aylin Alexandra Woods
Rok urodzenia oraz miejsce : 05.30.1924r, NYC, Brooklyn
Dołączenie do Hydry: Znaleziona wraz z Jamesem Buchananem Barnesem
Poddana zabiegom, operacją itp.? : Wymazanie pamięci cztery razy, zamrożenie (1950-1980), serum superżołnierza
Reszty już nie czytałam, nie miałam po co, tamte informacje nic nie dawały, głupie przykrywki, misje oraz rodzina. Nie było to potrzebne moim zdaniem w takim dokumencie. Prędzej na sali sądowej niż w papierku, który przypomina zbyt wiele.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Już jest 22:40, od czterdziestu minut na rynku występują różni popularni artyści, między innymi ABBA. Wszędzie ludzie, staje koło Petera, który już się upił, nie poznaje go dzisiaj. Jakieś dzieciaki tutaj przyszły i rzucają się balonami z wodą, ciekawe co na to ich rodzice, no cóż, podchodzą po kilku minutach i bawią się z nimi koło bezpiecznika prądu, nie odpowiedzialność jeszcze coś się stanie i będzie wielki ryk. Wkurzają mnie te kable od prądu, które ciągle się świecą, nie wiem kto, kupuję zepsute kable na miejską imprezę czy co kolwiek, są powywieszane wraz ze święcącymi ozdobami na małych murkach, które tu stoją i jak na złość muszę na tym siedzieć, bo wszystkie ławki, kanapy oraz krzesełka są zajęte, a jestem tu pod naciskiem bruneta, ponieważ nienawidzę takich miejskich dużych imprez. Jak ma być impreza to mała, takie są według mnie najlepsze.
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
Moje przeczucia się sprawdziły, dzieciaki, które wraz z rodzicami obrzucały się wodą, trafiły w bezpiecznik, kable wybuchły, przez co wszędzie był ogień. Był on na trawie, kanapach, drewnianej starej scenie, murkach, koło ludzi, towarzyszył mu bardzo duszny dym. Przez niego nic nie widziałam. Upadłam na trawę. Straciłam przytomność.
(Dajmy że przed śpiączką dali jej jakiś dziwny płyn żeby podczas jej się nie starzyła by Howard Stark wtf)
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
2016
Obudziłam się w dziwnej białej sali, z jakimś sprzętem, który jak na lata 80 nie mógł istnieć, no, chyba że jestem w statku kosmicznym. Po kilkunastu minutach koło mnie stali jacyś Avengersi, wytłumaczyli mi wszystko i zaprowadzili do kuchni. Pomogli mi zrobić kawę, podniosłam kubek, zaczęłam pić napój i upadłam. Teraz już jest koniec, na zawsze...
CZYTASZ
Kids From Broqueens || Peter Parker || One Shot
FanfictionCześć jestem Aylin, mam aktualnie 16 lat, żyje sobie w latach 80-tych. Pewnie jak to czytasz jest 2018 albo nawet i później oraz pewnie jeździsz, a właściwie latasz sobie latającym autem. Niestety u nas są takie na kółkach, pewnie nawet nie pamiętas...