Byłam z Karoliną, na naszej ulubionej polanie, na której znajdowało się jezioro z cudną przejrzystą wodą oraz soczystą, zieloną trawą. Myślałam, że nic lepszego nie może się dziś stać, przeliczyłam się po chwili usłyszałyśmy wołanie Dominika.
-Eliza, Karolina chodźcie na chwile!- spojrzałyśmy na siebie i ruszyłyśmy biegiem, w stronę naszego "domu", starego domku nie daleko naszej polanki. Kiedy byłyśmy już na miejscu, wtedy Dominik powiedział.
-Znaleźliśmy twojego brata Eliza- ja chyba czegoś nie pojmuję BRATA?
-Czekaj, co? przecież ja nie mam brata jestem jedynaczką...- Domin nie dał mi dokończyć, przerwał od razu mówiąc mi.
-Eli, masz brata Aleks zaczął szukać informacji o każdym z nas kiedy dołączaliśmy do sfory, musimy uniknąć pewnych nieprzyjemności. Wracając masz brata, który nazywa się James (czyt. Dżejms), ma 21 lat jest dosyć mocno podobny do ciebie więc, wiesz jeśli byście się spotkali to z pewnością od razu by cię poznał, a co najlepsze mieszka w wschodniej części Sunset.
-A my jesteśmy w zachodniej, tak?- Dalej nie wiedziałam co najpierw przyswoić to że mam brata czy to, że mieszka w tym samym mieście ale innej dzielnicy a może nawet tej samej.
-Eli chciałabyś może do niego pojechać wyjaśnić sobie parę spraw- Sama nie wiem co myśleć a on mi z takimi rzeczami wyskakuje. Tylko jest jedno ale, nie pojedziesz sama możesz pojechać z Oliwierem lub Michałem, to z kim?
-Emm... pojadę z Oliwierem, mam nadzieję że masz czas bo nie chce ci przeszkadzać- Dziś jeszcze posiedzę w domu i może jutro pojedziemy, lepiej żebym się spytała.
-Tylko że dzisiaj jest już trochę za późno, to może jutro pojedziemy co? Pasuje Ci?
-W porządku- Uśmiechną się do mnie po czym, odszedł w kierunku kuchni.
~Skip time~
Następny dzień
-Eliza do jasnej anielki, obudź się miałaś jechać z Oliwierem po Jamesa!- Po chwili poczułam jak Dominik mną miota na wszystkie strony do puki nie odpowiedziałam.
-Hmm? No tak zapomniałam że mam do niego pojechać- Powiedziałam ledwo przytomna.
-Już wstaję- Jak powiedziałam tak zrobiłam. Pół godziny później byłam już cała gotowa. Jechałam z Oliwierem nie powiem, no niby jadę porozmawiać z bratem, ale mimo wszystko się boję.
~Skip time~
Już pod domem Jamesa
-Eli nie przejechaliśmy tyle żebyś mogła pogapić się na jego dom, no idź zadzwonić, zapukać czy co tam chcesz- Oliwier ma rację nie będę stała jak kołek przecież jechaliśmy pieprzone 1,5 godziny. Kiedy nacisnęłam dzwonek do drzwi nie musiałam czekać długo, po chwili usłyszałam otwieranie drzwi.
-Tak, o co cho...?- W tym momencie przerwał i przyjrzał mi się dokładnie, po czym zamknął mnie w szczelnym uścisku, nie wiedziałam co robić więc spojrzałam na Oliwiera i przekazał mi niemo że mam go przytulić po czym powiedziałam.-James, dlaczego...? dlaczego rodzice nie powiedzieli mi, że mam brata- Czułam smutek jak i za razem wielki żal do rodziców że mi nie powiedzieli o Jamesie. No cóż trzeba żyć dalej.
-Nie wiem misia ale ważne że teraz, choć częściowo jesteśmy razem- Nie wiedziałam co ma na myśli mówiąc częściowo.
-Częściowo? Co masz na myśli?- Kiedy to powiedziałam pociągnął mnie za rękę do środka. Spojrzałam na Oliwiera i skinęłam mu głową żeby też wszedł.
OGŁOSZENIA PARAFIALNE
Więc tak rozdziały mogą pojawić się szybciej niż za tydzień lub dwa, to zależy czy pojawi mi się wena i zacznę pisać jak najęta czy też nie. Życzę miłego weekendu i mam nadzieję że rozdział się podoba. Piszcie jeśli znajdziecie jakieś błędy bardzo mi to pomoże.
Furia_218
CZYTASZ
Wataha księżyca.
WerewolfNaszą główną bohaterką jest dziewczyna o imieniu Elizabeth, ma 15 lat, czarne włosy i niebieskie jak błękit nieba oczy. Mieszka w miasteczku zwanym, Sunset miasteczko słynie z pięknego krajobrazu oraz ogromnych lasów. Nasza bohaterka boryka się co c...