ROZDZIAŁ VI: Wyrok

39 2 0
                                    

Jonghyun bardzo skrupulatnie postanowił wydarzenia ostatnich dni upchać głęboko na dno swojego umysłu tak, by nikt nigdy się o tym nie dowiedział. Z resztą z tego co wywnioskował, to Minho postanowił zrobić coś podobnego, bo teraz, gdy siedzieli w szkole, wyglądał jak gdyby nigdy nic nie miało miejsca. Jonghyun z początku nie mógł się wręcz nadziwić ponownej, drastycznej przemianie Minho, ale też nawet tego nie komentował. Może to i nawet lepiej, że młodszy postanowił udać, że nic nie miało miejsca. Jonghyun w żadnym wypadku nie starał się roztrząsać tego co się tam wydarzyło.

Nie mniej jednak, gdy wrócił do szkoły, zaczął uważnie przyglądać się wszystkim dookoła, bardziej z braku lepszego zajęcia niż czystej ciekawości. Patrzył na grupki uczniów, na utapetowane cheerleaderki, na Jongina i jego dziewczynę... Jednym słowem nic ciekawego. To oczywiście wcale a wcale nie był pretekst przed samym sobą, do szukania pewnej osoby o kocich oczach. Skądże znowu.

Trudno jednak było określić jego radość, gdy tylko udało mu się spostrzec obiekt jego poszukiwań. Chłopak siedział sam, przy stoliku wciśniętym chyba do granic możliwości w ścianę. Z nikim nie rozmawiał, nikt nie rozmawiał z nim. Zdawałoby się, jakby chłopak nie istniał. Czy to był jego zabieg celowy czy też nie, trudno określić.

Jonghyun wyczuwszy na sobie uważne spojrzenie Minho, znudzony wrócił do grzebania w swoim makaronie, nie podnosząc na niego wzroku. Nawet nie był w stanie się skupić na rozmowach, które toczyły się dookoła niego. Po prostu jego myśli automatycznie wędrowały do nieznajomego.

Jonghyun gotów był przysiąc, że zdołał nawet wciągnąć się w jakąś rozmowę z Taeminem na temat ostatnich piosenek, wydanych przez idoli, ale jego uwagę, jak i co najmniej połowy stołówki, zwrócił uwagę pisk odsuwanego nagle krzesła i jego upadek z głośnym łoskotem na posadzkę. Autorem zamieszania był nie kto inny jak właśnie sam Kibum, który niespodziewanie wstał i bez zbędnych ceregieli, nie podnosząc krzesła, opuścił szkolną stołówkę. Sala jeszcze przez chwilę pogrążona była w ciszy, a już po zaledwie kilku sekundach wszystkie odgłosy na powrót się wznowiły. Ich stolik również wrócił do wcześniejszych rozmów, nawet nie komentując tego co się stało, ale Jonghyun wciąż uważnie obserwował. Ku jego zaskoczeniu, zaraz po Kibumie, salę opuściła Jessica, równie niezapowiedzianie, jednak bez zwracania na siebie większej uwagi.

Jonghyun w pewnym momencie poczuł lekkie zawroty głowy, których musiał pozbyć się mrugając kilkakrotnie oczyma. Na swojej dłoni poczuł jakiś dziwnie znajomy dotyk, który pociągnął go z miejsca. Nie miał zielonego pojęcia dlaczego właściwie wstał, nawet nie oglądając się na osobę, która go ciągnie. Wstał prawie że machinalnie, jakby coś wręcz kazało mu pójść lub wręcz przeciwnie, jakby było to coś... zwyczajnego. Wstał chcąc pójść za Kibumem, właściwie nie wiedząc dlaczego. Chciał dowiedzieć się więcej na temat jego, jego osobowości i zainteresowań.

Korytarze teraz były prawie całkowicie puste, głównie dlatego, że cała szkolna społeczność zebrana była teraz w stołówce i mało kto był obecnie w innym miejscu. Wszystko dookoła migotało co jakiś czas dziwnie jasnym światłem, czego nadal próbował się pozbyć mrugając oczami. Na jego szczęście nie trudno było usłyszeć oddalające się, stukające delikatne obcasy szkolnych butów, należących prawie na pewno do Jessicy, która prawdopodobnie wyszła za Kibumem. Nęcony nie wiadomo czym właściwie, ruszył za nimi. Daleko oczywiście nie zaszedł, bo na jednym z korytarzy, zarówno dziewczyna jak i dźwięk obcasów nagle umilkł.

Jonghyun zaś coraz mocniej czuł, że odpływa, a w głowie zaczyna kręcić się mu coraz mocniej. Na moment zamknął oczy, by jak najszybciej pozbyć się tego uczucia, jednak gdy otworzył je na powrót, wszystko było tak jasne, że niemalże raziło go w oczy. Przytrzymał się jednego parapetu, ale zanim zdążył się właściwie na dobre na nim oprzeć, poczuł jakąś dłoń, która pociągnęła go za sobą. W tle usłyszał czyjś dźwięczny śmiech, który sprawił, że zrobiło mu się jakoś dziwnie ciepło i nieco się rozluźnił, co tylko zaowocowało jeszcze większymi zawrotami głowy i pogorszoną widocznością. Przed sobą widział bardzo niewyraźną sylwetkę osoby, która ewidentnie ciągnęła go teraz za rękę nawet się na niego nie oglądając. Im dłużej się jej przyglądał, tym bardziej miał wrażenie, że skądś ją zna, ale nie mógł sobie przypomnieć skąd konkretnie.

Amnezja / Jonghyun & ?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz