Kilka minut później byłam już w drodze powrotnej do mojego domu. Jechaliśmy w ciszy,którą przerywała muzyka dochodząca z radia. Ja i Simon byliśmy pogrążeni w swoich myślach o tym, co wydarzyło się u Briana.
Nie myślę tylko o broni,którą widziałam w jego dłoniach ale również o tym,że jego mama może w każdej chwili umrzeć. Nikomu o tym nie powiedział,nawet Simonowi i to mnie męczy najbardziej, bo to przecież jego przyjaciel a mnie zna od wczoraj.
Rozumiem, że ta sytuacja jest pewnie nie do wytrzymania ale przydałaby mu się w tej chwili najbliższa osoba.
Gdzie się znajduje reszta jego rodziny? Ojciec? Babcia? Dziadek?
Musi ktoś mu pomóc w organizacji tego wszystkiego.
Bynajmniej na mnie może liczyć w każdej chwili.
-Jesteśmy na miejscu.-Oznajmił po chwili Simon przerywając mój napływ myśli.
-Dziękuję.-Odpowiedziałam z uśmiechem.-Widzimy się jutro?
-Pewnie.-Odparł puszczając do mnie oko.
Już miałam wychodzić z pojazdu,ale męczy mnie zachowanie Briana i po prostu muszę się upewnić,że będzie przy nim ktoś bliski.
-Simon...-Zaczęłam,ale chyba wiedział co chcę powiedzieć.
-Nie martw się o niego. Nie mam zamiaru go zostawiać. Jeszcze do niego wpadnę.
-To ty wiesz?-Spytałam.
-Oczywiście. Widzę po jego zachowaniu,że coś jest nie tak. Byłem odwiedzić panią Alice i ona sama już wie,że to koniec. Kazała mi się nim zająć. Mówił że wszystko jest w porządku i że wizyty są niepotrzebne,ale myślę że chciał po prostu ukryć fakt,że sobie z tym nie radzi. Nie musi mi mówić co go męczy,znamy się naprawdę długo.
Kiwnęłam głową.
-Dziwię się że tobie powiedział.
-Szczerze powiedziawszy ja też.-Zgodziłam się z nim.
-Wzbudzasz w ludziach zaufanie.-Uśmiechnął się lekko,a ja to odwzajemniłam i w końcu wyszłam z samochodu.
-Pamiętaj o piątku!-Krzyknął jeszcze i odjechał z piskiem z opon.
Ja jeszcze chwilę stałam na podjeździe i wdychałam świeże powietrze a potem skierowałam się do domu.
-A co ty masz taką minę?-Usłyszałam od razu jak przekroczyłam próg domu.
-Ciężki dzień.-Westchnęłam.-Tata też w domu?
-Tak. Będziemy jeść obiad z ważnymi gośćmi,może chcesz się przyłączyć?
-Wy będziecie rozmawiać o interesach a ja będę siedzieć cicho, jak zawsze mamo.-Jęknęłam.-Zjem w kuchni z Georgem.
-Jak chcesz kochanie.-Uśmiechnęła się.-A jak w szkole? Wróciłaś później niż to było przewidziane.
-Spotkałam się ze znajomymi.
-To świetnie! A teraz wybacz,ale musimy wszystko przygotować.
-Nie ma sprawy.-Odpowiedziałam,mama pocałowała mnie w czoło i zniknęła w głębi domu.
***
-To możemy wpaść czy nie?-Mówi przez telefon Jeremi.
Właśnie jestem w trakcie grupowej rozmowy telefonicznej.
-Możecie.-Odpowiedziałam jednocześnie odrabiając pracę domową.
-Twoi rodzice nie będą źli?-Spytała Nina.
CZYTASZ
NIE ZOSTAWIAJ MNIE
ActionŻycie. Jest to dar,który musimy wykorzystać. Rodzina. Jedyni ludzie,którzy cię naprawdę kochają i nie zostawią w trudnych chwilach. Miłość. Zakłamana,raniąca ale bez niej,nie bylibyśmy do końca szczęśliwi. "Do tego stoi pomiędzy dwoma gościami w sam...