W życiu nie zawsze układa się tak, jakbyśmy chcieli. Marzeniem Paula, od dawna było znalezienie swojej przeznaczonej. Dni, tygodnie, miesiące i lata mijały, jak tęcza po burzy. Bardzo szybko, aczkolwiek boleśnie.
Przyglądając się rodzeństwu, widział liczne akty miłości okazywane swojej drugiej połówce. Brak możliwości doświadczenia tego, pozostawiała głębokie rany.
Pomimo swoich dwudziestu sześciu lat, czasami czuł się, jak gówniarz, wokół którego wszyscy tańcują. Żal i współczucie dostrzegane w oczach bliskich, było niemal namacalne. Nie chciał być traktowany, jak świeże jajko, które zaraz po zetknięciu się z podłogą, pozostawi niemiłą, śliską papkę. Jedynie główny Alfa watahy, a zarazem starszy o dwa lata brat, nie cackał się z nim. Dawał mu w kość, zawalając pracą, byleby tylko nie myślał o mate.
Częste wyjazdy poza teren stada, były jak zbawienie. Skupiał się wtedy całkowicie na pracy, aczkolwiek po cichu liczył, że może w ten sposób znajdzie swoją wybrankę.
Świetny wygląd, charakter, jak i pozycja alfy w stadzie, nijak się miały z jego pragnieniami, dlatego postanowił, że jeśli jego mate się pojawi, będzie ją wielbił i dzień w dzień o nią zabiegał.
Ale, czy to mu się uda? Tego nie wiedział.
Clara marzyła, by w przyszłości, jej mate był jej ostoją. Chciała być jego księżniczką, kochanką, najlepszą przyjaciółką, lecz póki co, zadowalała się historiami z książek. Nigdy nie lubiła być w centrum uwagi, dlatego zawsze, przy każdej nadarzającej się okazji, wolała chować się w cień.
Ale czy było to możliwe, mając szaloną przyjaciółkę, która za każdym razem starała się udowodnić, że życie nie kończy się tylko na dobrej książce?
Otóż nie! Co prawda, udawało jej się unikać imprez, po których pewnie, zaraz straciłaby słuch, ale nie mogła zrezygnować z przyjaźni z Adą, tylko dlatego, że lubiła psocić i pakować je w kłopoty.
Przełom nastąpił, gdy Clara po półtorarocznej wyprowadzce, wróciła do watahy. Nikt nie mógł uwierzyć, że ta niegdyś cicha dziewczyna, stała się pewną siebie kobietą z silnym charakterem. Odkryła w sobie nowe umiejętności, a rok w szkole, gdzie ponad połowę uczniów stanowili mężczyźni, nauczyło korzystać z własnych atutów.
Jako że obie osiemnastolatki nie miały partnerów, lubiły czasem usiąść i pogadać na temat przyszłości. Tematy te jednak zawsze szybko się urywały i przechodziły na temat zabaw i nowych znajomości.
Marzenia z dzieciństwa, o swoim własnym rycerzu na białym koniu, chwilowo odstawiła na bok. W głębi duszy czuła ból, ale także ogromne pragnienie, by w końcu znaleźć tego, który jest jej pisany.
Dwie osoby o tak różnych charakterach, a jednak połączone przez więź. Żadne z nich nie wiedziało, kiedy spotka drugą połówkę, a miało to się stać niedługo.
Czy dwa tak różne charaktery się dogadają? Cóż... Ciężko powiedzieć. Podobno przeciwieństwa się przyciągają. Ale czy na pewno? Co, jeśli w grę wchodzą nie tylko uczucia, ale też los, który niekoniecznie chce im ułatwić życie?
Hej!
Co myślicie o prologu po poprawce?
(Komentujcie😁)Miał być krótki, a wyszedł dłuższy niż zaplanowałam, ale to nic. Powoli lecimy z "remontem" reszty rozdziałów. Do nextu 😘
Opublikowano: 13.08.2018
CZYTASZ
Nieszczęśnicy /Korekta/
WerewolfCzy miłość zawsze musi być zwycięzcą? Co jeśli nie zawsze jest tak, jakbyśmy chcieli? Jedna przeklęta noc i jedno zdarzenie mogą zmienić marzenia dwójki osób. Historia dwójki przeznaczonych, których więź mate zamiast łączyć wzbudza nienawiść w jedn...