Część 2

79 5 3
                                    

Komisarz Ryszard Pluta od trzydziestu lat w wydziale kryminalnym Stołecznej Policji. Ponad sto kilogramów wagi, szeroki kark i brzuch wypięty do przodu. Zaparkował swojego Forda na niebieskiej kopercie z widocznym znakiem „Miejsce dla niepełnosprawnych". Jego migrena przyprawiała go o zawrót głowy. Przed wyjściem z samochodu połknął jeszcze dwie aspiryny. Nadużywał środków przeciwbólowych, które nic mu nie pomagały, a tylko mieszały w głowie. Przynajmniej miał wrażenie, że robi wszystko, aby stłumić powtarzający się ból.

Trzasnął drzwiami i popatrzył na budynek Uniwersytetu.

Jego partner podkomisarz Michał Suliga był przeciwieństwem komisarza Ryszarda Pluty. Szczupły, zawsze w wyprasowanej koszuli i eleganckim garniturze. Nieskazitelnie zadbane włosy. Pół roku temu ukończył Wyższą Szkołę Policyjną. Czekał na swojego partnera tuż przy bramie.

– Co mamy? – zapytał Pluta trzymając się za obolałą głowę.

Michał Suliga zaczął przeglądać notatki.

– Dwa trupy, jeden dostał prosto w serce, a drugi w głowę. Obaj pracowali na wydziale informatyki. Siedzieli w pracowni komputerowej. Technicy zabezpieczają ślady.

– Dobra, idźmy zobaczyć! – wtrącił Pluta.

Marcin Suski i Jacek Kolicki leżeli w niezmienionej od godziny pozycji. Technicy w białych rękawiczkach robili zdjęcia i zabezpieczali ślady.

Ryszard Pluta rozglądał się po miejscu zbrodni i dłubał wykałaczką w zębach, jakby dopiero odszedł od stołu po obfitej kolacji.

– Przejrzeliście komputer?

– Właśnie to jest dziwne – zamyślonym głosem odpowiedział jego partner. – Komputer jest wyczyszczony. Ktoś usunął wszystkie dane, nawet system. Rozmawiałem z dziekanem, który powiedział, że w tej pracowni robiono doświadczenia nad pewnym oprogramowaniem, sztuczną inteligencją czy coś takiego.

– A co z monitoringiem!? – wtrącił Pluta.

– Przeglądamy. Na razie wiemy tylko tyle, że za dwadzieścia druga przez okno na parterze włamała się trójka młodych ludzi. Następnie przeszli korytarzem na pierwsze piętro. Tam zniknęli na trzydzieści trzy minuty. Później widać ich uciekających przez okno.

– Coś jeszcze?

Podkomisarz Michał Suliga podrapał się po głowie i zaczął znowu przeglądać swoje notatki.

– Jest przerwa w nagraniu. Brakuje około piętnastu minut. Albo coś się zepsuło w systemie monitoringu, albo ktoś usunął nagranie.

Dla komisarza Pluty sprawa wydawała się dość jasna. Wszystko wskazywało na to, że morderstwo związane było z pracą tych dwóch naukowców. To pierwsza myśl, jaka mu wpadła do głowy. Może nie odkrył ameryki, ale miał doświadczenie w prowadzeniu tego typu spraw.

– Podsumujmy fakty – zachrypłym głosem wypowiedział Pluta ciągle przeżuwając w zębach zużytą wykałaczką. Podejrzanymi jest dwóch mężczyzn w wieku około dwudziestu trzech, dwudziestu pięciu lat i kobieta w podobnym wieku. Z pewnością pracowali na czyjeś zlecenie. Musimy ich odnaleźć. Zamordowali z zimna krwią wykładowców, czy jakich tam nazwać i pozamiatane.

AplikacjaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz