uniwersum [bleh]

147 13 72
                                    


Ajuna oparł obie ręce na kolanach, pochylając się i dysząc ciężko, bo właśnie pokonał jakieś dziesięć kilometrów schodów, a przynajmniej tak się czuł. Winda była zepsuta i szczerze, kto chce mieszkać w tych wszystkich drapaczach chmur, skoro wystarczy, że winda się zepsuje i musisz spędzać połowę swojego dnia, wdrapując się na schody. Już lepiej nie wychodzić z domu, ponieważ nieważne, jak bardzo wyrobisz sobie przez to mięśnie, to się najzwyczajniej w świecie nie opłaca. Ponieważ, po pierwsze, kto potrzebuje mięśni i ładnych łydek? Nikt, jeżeli się z nimi nie urodziłeś, to nie używaj schodów, aby oszukać uniwersum. Ono zwyczajnie nie chciało, żebyś miał ładne łydki.

Ajuna zgadzał się z uniwersum, jeżeli sprawiło, że jego wydolność płuc, nie pozwala mu na przebiegnięcie pięciuset metrów bez zadyszki. To znaczy po prostu, że zwyczajnie to nie to było dla niego planowane. Nie miał być biegaczem i nie w jego interesie było się z uniwersum sprzeczać.

A jednak schody i Ekko sprawiły, że musiał spróbować. I teraz zamiast czuć, jak mięśnie rosną mu w łydkach, myślał, że zaraz odpadną i będzie musiał chodzić na kolanach albo na rękach. I to wina pośrednio schodów, a bezpośrednio Ekko. Ponieważ, kto w ogóle mieszka na pięćdziesiątym piętrze? Same frajery na pewno.

Ajuna jest tu tylko dlatego, że po wczorajszej długo za długiej rozmowie na Skype, musiał tutaj przyjechać. Przez cały czas, kiedy gadali, Ekko mówił coś, że byłoby fajnie, gdyby z nim był i gdzie on w ogóle jest? Dlaczego nie ma go z nim? I to jest jego chłopak?

I może uniwersum, decydując, że będą studiować oddzielnie, po dwóch przeciwnych stronach stanu, chciało ich rozdzielić, ponieważ z pewnością te lata przyjaźni od dziecka powinny im wystarczyć i trochę chyba nadużywają tego swojego całego szczęścia i braterstwa dusz. Ale Ajuna nie lubił walczyć z uniwersum, tylko jeżeli chodziło o niego, bo o Ekko będzie walczył ze wszystkimi, nawet z mamą, a przecież była bardziej przerażająca niż uniwersum.

Ajuna był na tym pięćdziesiątym piętrze i od patrzenia w dół przez barierkę na klatce schodowej robiło mu się niedobrze, ale tak samo było, jak patrzył w górę na kolejne drugie tyle pięter i myślał o ludziach, którzy musieli tam żyć. I czy powietrze nie było rzadsze na górze, a co z tymi chmurami? Wyobraź sobie, że wychodzisz na balkon swojego penthouse'a, a tam taka chmura. No Ajuna by pomyślał, że to nie to, za co płacił. A wieżowce były, jak góry, Ajuna nienawidził gór, więc adekwatnie i one go odrzucały. Ekko lubił góry i lubił też męczyć nimi Ajunę.

Raz, kiedy byli na wycieczce, a były to jakieś niewysokie skały, wyciągnął go na jedną z nich, a przecież Ajuna pojechał z nim, myśląc raczej o relaksie na łonie natury i tych wszystkich lokalach z dobrym jedzeniem i miastach, a nie o górach. Choć przecież powinien, bo Ekko powiedział „Jedźmy w góry!", a nie „Jedźmy lenić się obok gór". Ich idee idealnej randki i miesiąca miodowego były więc skrajnie różne i Ajuna myślał, że kiedy wezmą ślub, to na pewno nie pozwoli zdecydować Ekko, gdzie pojadą, ponieważ potrzebował swoich nóg. One nie mogły odpaść. A jak skończą studia, to zamieszkają w domu, a nie w jakiejś szklanej górze w chmurach, o które nikt nie prosił.

Przeszedł długim, zamiecionym korytarzem, wyłożonym szarymi, zwykłymi płytkami i patrzył po kolejnych numerach w poszukiwaniu 506, tak mówił klucz. Ajuna nigdy nie był w domu Ekko na żywo, dostał tylko słabe oprowadzenie, kiedy Ekko zaczął miotać się z laptopem po całym mieszkaniu, aby pokazać mu, jak się urządził. I mieszkanie było ładne, dużo lepsze niż Ajuny, ponieważ rodzina Ekko, w przeciwieństwie do jego była bogata. Dlatego Ekko musiał go odwiedzić, aby zobaczyć, jak mieszka, ponieważ mu nie pokazał. I spędził nieprzyzwoitą ilość czasu, leżąc na kanapie z jego poduszkami w kształcie owoców, ponieważ mama Ajuny przysyłała mu trochę za dużo rzeczy z jego domu. Podejrzewał, że sekretnie chce się pozbyć śladów jego obecności z jego pokoju, ponieważ zawsze mówiła: „Jak dobrze, że masz tego Ekko, będzie miał cię kto utrzymywać w przyszłości", a kiedy mówił jej, że „Ale mamo, ja chcę sam na siebie zarabiać", to marszczyła brwi i odpowiadała: „Ale nie chcę cię widzieć w domu, odkąd skończysz liceum... Jak ja byłam w twoim wieku..." i zaczynała zmyślać.

Ponieważ, jak była w jego wieku to już miała tatę i była z nim w ciąży, więc nie wiedział, co chciała przez to udowodnić. Ajuna nie mógł zajść w ciąże. I dobrze, bo jak widział, jak jego brat się rodził, kilkanaście lat potem, stwierdził, że kobiety mają najgorzej i cieszył się, że on nawet nigdy nie będzie miał szansy, aby przez to przejść. Pamiętał, jak jego mama krzyczała, ku rozbawieniu taty, który siedział na krześle obok i śmiał się, jak nienormalny: „Wychodź już albo nazwę cię tak chujowo, jak twojego starszego brata... O! Kurwa! Chcesz przykłady? Ach, posłuchaj tego: Jerica... nie?... mam jeszcze lepsze. Panthy! Będziesz miało na imię Panthy, jeżeli nie wyjdziesz w tej chwili.

Jego brat skończył z imieniem Peyton, chociaż urodził się dwadzieścia minut po tym, jak jego mama straciła już umiejętność formowania zdań i wrzeszczała tylko, ku przerażeniu Ajuny.

Ajuna patrzył na białe, nieskazitelne ściany, które wyglądały, jakby ktoś malował je na nowo co tydzień i znalazł mieszkanie stosunkowo szybko po tym, jak odzyskał już umiejętność poruszania się. Mięśnie w łydkach nadal go paliły, w podobny sposób, kiedy jeszcze chodził do liceum i zwykł wychodzić na busa za późno. Pokonywał wtedy dziesięciominutową drogę w pięć minut szybkiego marszu, ponieważ był zbyt dumny na to, żeby biec. Niech spóźni się do szkoły, ale biec nie będzie. I to wtedy też było winą Ekko, ponieważ to on trzymał go na telefonie zbyt długo poprzedniej nocy, kiedy grali razem w tę jedną grę RPG.

Spróbował klamkę, aby sprawdzić, czy drzwi są zamknięte. Były, ale i tego się spodziewał, więc zwyczajnie włożył w nie klucz i otworzył, aby wejść do środka. Była jakaś jedenasta, a Ajuna wiedział, że Ekko kończy ranne zajęcia dopiero o dwunastej, więc miał godzinę. Teoretycznie, nie planował być wcześniej, ale życie nigdy nie szło tak, jak planował, więc był tu, godzinę przed Ekko. I wszedł do jego mieszkania, jakby nigdy nic, ponieważ byli chłopakami, więc miał prawo. Poza tym Ekko sam dał mu klucz, chyba nie tylko po to, żeby zajmował mu miejsce zawieszony na tym samym breloku, co klucz do jego własnego domu, skrzynki na listy, domu mamy i samochodu.

Wszedł i usłyszał, jak automatyczny odświeżacz powietrza uruchamia się gdzieś po jego prawej, a po mieszkaniu natychmiast się roznosi zapach ogórków. Ajuna westchnął, aby zaciągnąć się zapachem, ponieważ odświeżacz powietrza powinien mieć miłą woń. Ale potem zdał sobie sprawę, że ze wszystkich tych miętowych, cynamonowych, lawendowych, chabrowych odświeżaczy, Ekko wybrał ogórkowy i nie mógł powstrzymać grymasu.

Ponieważ ogórki śmierdziały, kto w ogóle chciał, aby apartament pachniał, jak ogórki? No chyba tylko Ekko, pewnie ma to na zamówienie od jakiejś drogiej firmy, która spełnia podobne dziwne zachcianki. Fuj, będzie musiał z nim o tym porozmawiać, kiedy już Ekko wróci, ponieważ to było, jak przestępstwo.

Okej, idąc dalej, oprócz przykrego zapachu, apartament Ekko wyglądał, jak jedna z tych drogich pokazywanych w serialach kawalerek. Wszystko było jednym pomieszczeniem, jedynie z oddzielnymi drzwiami do łazienki i szafy. Wow, drzwi do szafy, zauważył Ajuna w myślach, zupełnie nie pod wrażeniem. Łóżko było na jakimś półpiętrze, do którego prowadziły niestrome schody, czarne i bardzo nowoczesne bez barierek i takie tam.

universe [ajuna ekko]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz