Dziś jest 13 marca , dzień taki jak każdy - deszczowy jak to w szkocji zazwyczaj bywa . Nad Perth gromadziły się złowróżbne , czarne chmury zakrywając ostatnie skrawki w miarę przejrzystego wiosennego nieba - tamując i tak nikłe światło słońca, zastępowały je szarawym cieniem. '' Kap '' na ziemię spadła pierwsza kropla życiodajnej wody, '' kap, kap'' z ziemią zderzyły się kolejne krople, a potem następne i następne, aż w końcu rozpadało się na dobre. Chodniki szybko zmieniały barwę z jasno szarej na ciemny grafit, a na ulicach setki, jeżeli nie tysiące parasoli połyskiwały różnorakimi barwami. W tym samym czasie w penym klubie, dość przeciętnym i nie wyróżniającym się wśród innych :
- Niezła ulewa - stwierdził barczysty , siedzący przy barze mężczyzna. Jego oczy przesuwały się po pokrytej kropelkami deszczu szybie jakby poszukując czegoś odmiennego.
- To było do przewidzenia Nick , tutaj zawsze pada - odparł siedzący obok niego chudielec pocierając wierzch ręki. - Masz rację - zgodził się z nim Nick , perfidnie się uśmiechając.
- Wiesz co to znaczy - oznajmił chudzielec , tylko powiększając uśmiech osiłka. - Tak, tak - przytaknął - Ciekawe czy Johns kogoś dopadł, oprócz nas jest jedynym łowcą w mieście. Twarz szczurowatego wykrzywił wstrętny grymas - Ciszej, zwarz co mówisz, nie jesteśmy sami.
- wysyczał, rozglądając się - dobrze, dobrze i tak nikt nas nie słucha - zauwarzył Nick. Chudzielec obejrzał się jeszcze parę razy - zauwarzając jednak , że faktycznie każdy klient zajmuje się swoimi sprawami odetchnął z ulgą. - Może i masz rację, mam nadzieję, że jeśli to jego sprawka to miał szczęście i dobił kilku, tyndale stały się ostatnio ostrożniejsze - coraz trudniej ich znaleźć i dobić - zauwarzył. Większy mężczyzna przytaknął i dalej rozmawiali, nie wspominając już więcej o Johns'ie ani o tajemniczych tyndalach. Jednak mężczyznom umknął jeden fakt , mianowicie żaden nie zauważył młodego chłopaka, który siedział obok nich przy barze a słysząc ich wcześniejszą rozmowę szybko wstał i wyszedł nie płacąc nawet rachunku .Nie zauważony przez barmana czy ochronę , zniknął w chmarze kolorowych parasolek.
CZYTASZ
kiedy płaczą niebiosa (hiatus)
FantasyCzy zastanawiałeś się kiedyś czym jest deszcz? Jasne, napewno wielu ludzi powie, że to opad atmosferyczny, ktoś powie woda z nieba. Ale czy kiedykolwiek myślałeś czym naprawdę jest deszcz? Co jeśli wcale nie jest tym czym się być wydaje, co jeśli po...