„Art. 1. § 1. Odpowiedzialności karnej podlega ten tylko, kto popełnia czyn zabroniony pod groźbą kary przez ustawę obowiązującą w czasie jego popełnienia. § 2. Nie stanowi przestępstwa czyn zabroniony, którego społeczna szkodliwość jest znikoma. § 3. Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu." – powtarzała w głowie dziewczyna, na oko dwudziestokilkuletnia, po czym wyjrzała przez okno tramwaju, żeby zobaczyć jak długo jeszcze musi jechać.
Był kwiecień. Na około zaczęło się robić coraz bardziej kolorowo. Świeciło słońce. Ludzie wokoło ubrani byli w lekkie żakiety, a co poniektórzy odważyli się już założyć samą koszulkę z krótkim rękawem. Jednym słowem: wiosna. I to jaka wspaniała! Mniej smogu, to i od razu więcej życia w ludziach. Co chwila można było zauważyć biegaczy, którzy na lato chcieli wrócić do formy, albo pobić swój rekord na maratonie. Każdy powód w końcu dobry do ćwiczeń.
Tramwaj stanął na przystanku, a gdy drzwi się otworzyły zaczęła się kompletna wymiana populacji. Ci z obrzeży miasta wysiadali w centrum do pracy, bądź szkoły, a ich miejsca zajmowali mieszkający w centrum miasta pracownicy korporacji, którzy musieli dostać się kilka przystanków dalej. Dziewczyna wróciła do swoich notatek.
„W życiu nie zaliczę tego kolokwium!" – myślała, przewracając kilka stron notatek – „Prawo karne, takie fajne" – Przeczesała ręką swoje blond włosy i ponownie spojrzała za okno. – „Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego..."
-...Sylwia?! – usłyszała nagle za plecami, po czym odwróciła się. Nim zdążyła dostrzec kto ją woła, postać jednym krokiem podeszła do niej i pocałowała ją w policzek. – No witam, witam! Kope lat. – powiedziała osoba, a kiedy odsunęła się, dziewczyna w końcu mogła zobaczyć, z kim ma przyjemność rozmawiać. Chłopak, mniej więcej w jej wieku, ciemne, prawie czarne włosy, szczupła sylwetka i przyklejony niemal na stałe uśmiech.
- Fabian? – zdziwiła się – To naprawdę ty?
Chłopak wyszczerzył zęby.
- No ja, we własnej osobie – odparł, po czym wskazał na wolne miejsce obok – Wolne?
Dziewczyna popatrzyła na siedzenie. Nawet nie dostrzegła, że osoba, która poprzednio siedziała obok niej wysiadła.
- Ah, tak! Jasne, siadaj – powiedziała i zamyśliła się – Ile to już czasu? Z dwa lata się nie widzieliśmy chyba.
- No, coś takiego – brunet usadowił się – Studiujesz tu? Nigdy wcześniej cię tu nie widziałem.
Sylwia spojrzała na swoje notatki z prawa karnego, i podniosła je lekko, pokazując towarzyszowi.
- Ymm.. Tak, właściwie to kończę niedługo pierwszy rok – uśmiechnęła się – Znaczy.. No mam taką nadzieję, że go skończę.
- I jakie? – zapytał z ciekawością patrząc na zeszyt – Prawo? Studiujesz prawo?
- No tak! - odparła zadowolona – W zasadzie cudem się na nie dostałam.
Chłopak pokiwał ze zrozumieniem głową. Nagle coś go zaintrygowało.
- Oh! – powiedział zdziwiony – Jeremi ci się oświadczył? – podniósł jej rękę.
- Ta, jakieś pół roku temu – odpowiedziała zmuszając się do uśmiechu, co Fabian zauważył.
- I co? Nie cieszysz się – zapytał.
- Nie no, cieszę. – zaczęła – Ale to nie o to chodzi.
YOU ARE READING
Dawna miłość - OneShot
Teen FictionSylwia spotyka swoją dawną miłość, która wyznaje jej coś, czego nigdy by się nie spodziewała. Co z tym zrobi?