Początek

17 6 5
                                    

Zamówiłem whisky i usiadłem przy barze. Ostatnia podróż była długa i męcząca. Bycie najemnikiem jest dobrze płatną pracą. Nigdy nie było momentu bym nie mógł zapłacić za nocleg bo ,nawiasem mówiąc, nie miałem domu. Posiadanie go było by niewygodne i nieopłacalne, ponieważ kontrakty można dostać tylko w kosmicznych portach. W jednym z takich portów siedziałem ja.
Port Strong był jednym z centralnych potów gwiezdnych. Był niczyj. Każda osoba w galaktyce mogła przylecieć tu bez konsekwencji (no chyba że przypadkiem byli celem dla tutejszych najemników). Nagle podeszła do mnie kobieta. Była wysoka i miała czarne krótkie włosy. Na połowie twarzy miała blizne przechodzącą przez całą powieszchnie prawego oka. Od razu przeszła do rzeczy.
-Jesteś Andrew Clover?
-Zależy kto pyta- zamieszałem whisky i dopiłem do końca.
-Mam zlecenie. Zapłacę 135 jednostek kamitu.
-Co mam zrobić?
-Włamiesz się do statku. Zhakujesz tetminal dowódcy i zdobędziesz dla mnie informacje dotyczące połorzenia mojej siostry.
-Kogo szukamy?
- Niejakiej Jesi Gamber.
Parę minut później byłem już w mojej kapsule. Celem był statek Huty. Intergalaktycznej organizacji zajmującej się kradzieżą i tworzeniem technologii. Statek był wielki. Sześć ogromnych silników napędzało to monstrum. Uznałem że wpierw powinienem je wysadzić. Potem zajmę się resztą. Znalazłeł dok i Niepostrzerzenie wślizgnąłem do niego kapsułę. Otworzyłem śluzę i........ pusto. W oddali słychać było rozmowy. Usłyszałem kroki więc schowałem sie za rogiem korytarza prowadzącego do ślepego zaułku. Zobaczyłem postać ubraną na czarno-pomarańczowo. Zaczeła wpisywać coś do pokładowego komputera. Po cichu podszedłem do postaci i podcięłem krtań. Krew polała się po nożu i mojej dłoni. Usłyszałem głosy wołające postać. Schowałem się za rogiem, ale zapomniałem schować ciała. Usłyszałem tylko krzyczącego męszczyzne i włączył się alarm. Zrozumiałem że to dopiero początek zabawy...
Cały statek pokrty został czerwonym migającym światłem. Zostało mi 176 sekund przed dotarciem statku do bazy kosmicznej wroga. Musiałem działć szybko. Pobiegłem na korytarz. Ujrzałem trzech wrogów. Wbiłem sztylet w pierś jednego z nich. Rzuciłem tym samym nożem w drugiego i pobiegłem w strone trzeciego. Nóż wbił się w głowę mężczyzny i błyskawicznie trafił do mojej ręki tylko po to, by wbić się w bark. Wyjąłem klucz z kurtki i pobiegłem dalej. Po drodze zobaczyłem skrzynię. Otworzyłem ją i wyjąłem z niej generator pola maskującego.
-Przyda się później- pomyślałem.
Popatrzyłem na zegarek zostało 167 sekund. Pobiegłem do drzwi i zobaczyłem wieżyczkę wycelowaną wprost w jego twarz. Odskoczył idealnie w czasie. Deszcz pocisków ostrzelił zamknięte teraz drzwi jednocześnie robiąc z nich sitko. Wieżyczka na szczęście się obróciła. Podbiegłem więc do niej i rozwaliłem ją powodując zwarcie. Podszedłem  do terminalu z hasłem do drzwi omijając jednocześnie grupę wrogów. Otworzyłem kolejne drzwi.
Pobiegłem przez ostatni korytarz. Ominołem mostek i pobiegłem do pokoju z terminalem umieszczonym na szybie. Zaczołem grzebać.
Po 15 sekundach znalazłem. Jesi została umieszczona w statku miruna 14 galaktycznej policji za kradzierz prototypu rozstrajacza czasu. Odwróciłem się i zobaczyłem żołnierza bez chełmu. Miał cheterohromie. Jedno zjego oczu było kolru lawendy a drugie było krwisto czerwone.
-Jeśli przeżyjesz to zapamiętaj moją twarz- powiedział zimno. Błyskawicznie włączyłem nie widzialność co było dużym błędem. Bezimienny rzucił granat pod szybę i odskoczył chciałem zrobić to samo ale się nieudało. Granat wybuchł wciągając mnie do prurzni. Ostatkiem sił włączyłem zdalne sterownie moim statkiem.

To be continued..............

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KontraktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz