Rozdział 22

178 2 0
                                    

Zobaczyłam spadającą gwiazdę i zażyczyłam sobie, żebyśmy, ja i Drake, okazali się świetnymi rodzicami.

Czas spędzony w Polsce minął bardzo szybko. Spotykaliśmy się z moimi przyjaciółmi, między innymi z Łucją.

~~~~ z powrotem w Stanach ~~~~

-Drake, śpisz?- zapytałam w środku nocy.

-Co się stało? Wszystko z dzieckiem w porządku?- zerwał się jak poparzony.

-Tak, wszystko dobrze. Tylko, że...

-Posłuchaj.- zaspany sprawdził godzinę na telefonie.- Jest 4:28. Na prawdę zachcianki o tej godzinie to nie przesada?

-Nie chodzi mi o to. Strasznie bolą mnie plecy i przez to nie mogę spać. Mógłbyś mi zrobić masaż?

-No dobrze...- oboje usiedliśmy, żeby  Drake mógł zrobić mi masaż. Po chwili plecy przestały mnie boleć.

Odwróciłam się do niego przodem i pocałowałam namiętnie. On zaczął robić to bardziej łapczywie. Przez chwilę brakowało mi tchu, ale uwielbiam się z nim całować. Robi niesamowite rzeczy z językiem... Nawet nie umiem tego wyjaśnić.

Po chwili znów położyliśmy się spać. Przytulił mnie mocno, a ja w momencie zasnęłam.

Jutro mamy w końcu wybierać mebelki do pokoju dziecka.

Rano zauważyłam, że Drake'a nie było koło mnie na łóżku. Rozglądnęłam się po pokoju, ale nigdzie go nie było. Po chwili wszedł z tacką, a na niej śniadanie do łózka! Usiadłam i wzięłam ją od niego. Dał mi buziaka i usiadł koło mnie.

-Jak się spało? Lepiej później było?- popatrzył na mnie dwuznacznie. Wiedziałam, że pyta o masaż, ale ten pocałunek... Boże ja chcę takie częściej!

-Uwierz, że dużo lepiej!

-Cieszę się. Wiesz, nie jestem w tym mistrzem...- nie wytrzymaliśmy i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Ciągle nawiązywał do tego pocałunku.

-Wiesz o czym sobie pomyślałam? Może skoro idziemy wybierać meble do pokoju dziecka... Może ty je wybierzesz?

-Jesteś pewna? Wiesz... Mamy trochę inne gusta i w ogóle.

-Tak, jestem pewna. Kocham cię i chciałabym, żeby to był wspólny zakup. Wystarczy, że zadecydowałam że meble będą szaro-białe.

-Faktycznie wspólny zakup.- uśmiechnął się i przytulając pocałował w czoło.

-Jedzmy i się zbierajmy bo później będzie tłum ludzi.

-Mam do ciebie jeszcze jedną sprawę skarbie.

-Tak Drake?

-Dziś wieczorem zabieram cię do domu moich rodziców na kolację. Co ty na to?

-A będzie twoja siostra?

-Tak, ze swoim narzeczonym.

-Dobra, pójdziemy. Na pewno będzie miło.

-I taką cię kocham.- pocałowaliśmy się.

Zjedliśmy śniadanie i ruszyliśmy w drogę do sklepu.

Zakupy poszły szybko i "bezboleśnie". Wiedzieliśmy czego chcemy i znaleźliśmy to. W sklepie, w którym byliśmy spotkaliśmy siostrę Drake'a.

-Cześć Vicky! Co ty tu robisz?- Drake ją przytulił.

-Cześć Drake. Wow Anastazja, świetnie wyglądasz!- miła dla mnie jak nigdy powiedziała. Kątem oka zauważyłam jej brzuch. Na pewno jest w ciąży. Miała bardzo luźną sukienkę.

-Więc?- popatrzyła się na niego zdezorientowana. Po chwili przypomniała sobie jego pytanie.

-A, wiesz... Moja przyjaciółka poprosiła mnie o rozejrzenie się w meblach dla dziecka. Jest w ciąży, a źle się dzisiaj czuła.

-W takim razie powodzenia. Wiesz, my też dzisiaj wybieramy meble dla naszego maleństwa.- podeszła do mnie i złapała mnie za brzuch.

-I jak? Chłopczyk czy dziewczynka?- popatrzyłam na Drake'a i po chwili odpowiedziałam.

-Nie wiemy. Chcemy mieć niespodziankę.

-Słusznie. Dużo par teraz tak robi... No cóż, czas mnie goni... Do zobaczenia wieczorem, tak?

-Oczywiście!- powiedzieliśmy w tym samym momencie z Drake'iem. Popatrzyliśmy się na siebie i zaśmialiśmy się.

Vicky poszła w swoją stronę, a my w swoją.

Pokój dla dziecka od jakiegoś czasu był już przygotowany, tyle tylko że pusty. Po wniesieniu mebli do pomieszczenia od razu zaczęliśmy je składać. Tak jak chcieliśmy meble były białe i szare. Skręcanie poszło dość szybko więc zabrałam się do dekorowania pokoju.

Później poszliśmy na kolację do rodziców Drake'a. Okazało się że Vicky jest w ciąży! Opowieść o ciężarnej przyjaciółce to tylko przykrywka. Jest w 5 miesiącu i jej córeczka będzie się nazywać Hannah. Podoba mi się to imię. Ogólnie cały wieczór zakończył służbowy telefon Drake'a. Musiałam wracać z nim do domu bo przyjechaliśmy jednym autem. On pojechał do pracy i wrócił bardzo późno. Ja czekałam w domu i w dalszym ciągu dekorowałam pokój maleństwa.

~~~~ na następny dzień ~~~~

Obudziłam się przed Drake'iem. Leżałam chwilę i patrzyłam jak śpi. Jest taki przystojny. Dziwię się że to właśnie mi trafił się taki ideał. Jego zarost, oczy, mięśnie i ogólnie CAŁE ciało... Aż mi ślinka leci.

Poszłam do łazienki bo poczułam mdłości. Zwymiotowałam. Stanęłam naga po porannym prysznicu przed lustrem i patrzyłam się na mój brzuch. Wyobrażałam sobie mnie z maleństwem na rękach. Usłyszałam że Drake wstał. Ubrałam się i poszłam cicho do kuchni, zwalniając tym samym mu łazienkę. Po chwili oboje spotkaliśmy się w kuchni.

-O której wróciłeś?- powiedziałam szorstko. Kocham go i zależy mi na nim ale nie może wiecznie tak wychodzić na noc do pracy.

-Koło trzeciej... Przepraszam kochanie mam teraz bardzo dużo pracy...

-A nie wystarcza ci czasu na pracę w czasie pracy? Czasie-pracy?!

Drake milczał... Chyba byłam za ostra...

-Przepraszam Drake... Źle się dzisiaj czuje, a wczoraj chciałam z tobą pobyć wieczorem. Przepraszam...- co ja robię? Wyżywam się na człowieku dla którego jestem najważniejsza... I on też jest dla mnie najważniejszy... Po policzku spłynęła mi łza. Drake podszedł i wziął moją twarz w swoje ręce.

-Kochanie... Proszę nie kłóćmy się już, dobrze?- pokiwałam potwierdzająco głową.

-Chcesz pojechać na miasto zjeść coś na śniadanie?- przytuliłam go mocno.

-Tak. Pojedźmy na miasto, za miasto, gdziekolwiek. Bylebyśmy tylko byli we dwoje.- przytuliłam go i wzięłam jego rękę tak, że dotykała mojego brzucha.

-We troje.- powiedziałam patrząc mu w oczy.

-We troje.- powtórzył.

Od autorki:
I jak wam się podoba kolejny rozdział?
Zapraszam do obserwowania i komentowania.

Do następnego 💋 

Hello Sunshine [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz