Harry i Louis byli w sobie zakochani. Nie widzieli świata poza sobą. Pewnego, słonecznego dnia, leżeli razem na łące pełnej kolorowych i pięknie pachnących kwiatów, rozkoszując się otaczającą ich ciszą. W pewnym momencie przerwał ją Harry.
-Zastanawiałeś się kiedyś, jak będzie wyglądać nasze życie za kilka lat? - zapytał, patrząc prosto w piękne, niebieskie oczy.
-Jeszcze nie. Chociaż mogę to sobie wyobrazić. Na pewno chcę je spędzić razem z tobą. Bez ciebie nie miałoby sensu.
-Obiecuję ci to, kochanie. Odkąd cię poznałem, wiedziałem, że jesteś tym, z kim chcę przeżyć chwile, których nie będzie dało się zapomnieć. Ujrzałem w twoich oczach cały mój świat. Jesteś tym jedynym, pamiętaj to Louis. - na te słowa szatyn uśmiechnął się szeroko do bruneta i krótko go pocałował.
Chłopak nie był pewny, czy Harry dotrzyma słowa. Bał się, że w jego życiu nastąpi moment, w którym będzie musiał rozstać się z ukochanym. Nie umiał sobie tego wyobrazić, to było dla niego zbyt przerażające.
-Obiecujesz? - zapytał niepewnie Louis dla świadomości.
-Tak, obiecuję. - zielonooki objął Louisa i potem znów razem patrzyli w bezkresne niebo.
Lecz wtedy Louis nie wiedział, że jego obietnice to tylko puste słowa.
***
Bez zapowiedzi, ale jest! Mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Kocham xx
CZYTASZ
Empty words • larry stylinson
FanfictionTwoje obietnice nie mają jakiegokolwiek znaczenia. Sa tylko pustymi słowami.