1.

67 3 0
                                    

Trudno zapomnieć o kimś bliskim, nawet, jeżeli go nigdy nie poznałeś. Co ciągnie cię do tego, żeby poznać prawdę, nawet tą najbardziej bolesną.

***

Harry Potter był bardzo szczęśliwy, że wyjeżdżał do Hogwartu już jutro. Wakacje bardzo mu się dłużyły, a chciał opuścić dom jego ciotki i wujka jak najszybciej. Byli oni mugolami. Harry był kimś wyjątkowym. Był czarodziejem.

                                                                                                ***

Harry właśnie się pakował. Niby chciał stąd wyjechać jak najszybciej, ale bardziej oczekiwał list od jego przyjaciela Ronalda Wesley'a. Po chwili niecierpliwienia się przestał się pakować i usiadł na starym, drewnianym, twardym i niewygodnym łóżku. Miał pokój po swoim okropnym kuzynie, Dudley'u. Harry go nienawidził. Był pupilkiem i "Dudziaczkiem" swoich rodziców. Jednak Harry tak naprawdę wiedział, że ich "kochany, niewinny Dudziaczek" należy do paczki w której gnębi się młodsze osoby. Był tam nazywanym "Wielkim D". Po chwili do pokoju wleciała jego sowa Sowalicja, która miała w dziobku list. Podekscytowany wstał z łóżka i podszedł do swojej sowy i wyrwał jej list z dzióbka. Sowa obrażona usiadła na jednej z zakurzonych półek na książki, czekając aż zrobi mu się jej żal i zacznie ją przepraszać. Jednak on wolał zająć się listem. Długo przypatrywał się listowi i go otworzył. Zawartość tekstu w liście brzmiała tak: "Harry, przepraszamy, że nie wyciągnęliśmy cię od Dursley'ów, ale wyjechaliśmy na wakacje do Charliego"  - no jasne - pomyślał. Oni się świetnie bawią oglądając smoki, a ja siedzę tu sam jak palec u Dursley'ów. "Chcemy, żebyś przyszedł na pokątną dzisiaj i zrobimy zakupy. Jest już ze mną Hermiona. Spotykamy się o 15 przy  sklepie z różdżkami.  Z pozdrowieniami Ron i Hermiona. - świetnie - pomyślał. Oni są jeszcze w dodatku tam razem. - poczuł się jeszcze bardziej samotny. Popatrzył na zegar, była 14:37, więc dopakował się i zaczął zbierać się do spotkania z przyjaciółmi, a następnie wyszedł.

                                                                                    ***

-Gdzieś ty się podziewał? - zapytał zniecierpliwiony Ron.

-Wy mi raczej powiedzcie jak tam wakacje. - powiedział z frustracją w głosie. Wcale nie był tego ciekawy.

-Było fajnie! Najpierw oglądaliśmy smoki u Charliego, a jak wróciliśmy chodziliśmy na kremowe piwo... - powiedział jednocześnie oblizując się ze smakiem na myśl o kremowym piwie.

-A jak u ciebie? - spytała z troską Hermiona.

-Wiesz co? Supeeer! (sarkazm) Goniliśmy się z Dudley'em a później siedziałem i czekałem na list od kogoś z was. Ale się nie doczekałem! (sarkazm)

Ronald i Hermiona popatrzyli po sobie i więcej się na ten temat nie odezwali. Poszli zrobić zakupy, po drodze spotkali kolegę Dracona Malfoy'a (XD) i wrócili do siebie, lecz wyszło tak że Harry wziął swoją walizkę do domu Wesley'ów i razem spędzili ten ostatni dzień przed wyjazdem do Hogwartu.

                                                                                      ***

Siedzieli w pociągu jadąc do Hogwartu. Jego przyjaciele zawzięcie o czymś rozmawiali, a on gapił się przez szybę w pociągu i myślał. Myślał o rodzicach.  Jaka była ich historia? - teraz to plątało się w jego myślach. Niespodziewanie go olśniło. Zwierciadło Ain Eingarp...

-Słuchacjcie - zaczął. Chcę dowiedzieć się więcej o moich rodzicach i chyba wiem jak - jednak będę potrzebował do tego waszej pomocy.

-Myślisz, że to dobry pomysł? - zapytała Hermiona.

-Najlepszy, jaki miałem w życiu.

                                                                                   ***

-Jak my mamy je znaleźć skoro zostało przeniesione? - krzyczała Hermiona przy biegu po korytarzach w Hogwarcie.

-Akurat tego nie przemyślałem. - powiedział zakłopotany.

-Ale skoro to lustro pokazuje tylko pragnienia, nie prawdę - to po co my go szukamy tak właściwie? - zapytał Ronald.

-Ja... Nie wiem. - powiedział zmieszany. - Mam przeczucie, że coś w nim jest.

-Harry, ja mam przeczucie, że nie. - powiedziała Hermiona.

-W takim razie nie musicie mi pomagać. - rzekł. Jestem chyba zdany tylko na siebie. - pomyślał.

C.D.N 

Zza zwierciadła I Harry PotterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz