Dawno, dawno temu, żyły sobie trzy siostry - Maria, Rose i Sina. Wiodły szczęśliwy żywot, jako księżniczki w iście utopijnej krainie. Bez wojen, bez zmartwień. Przynajmniej im tak się wydawało, żyły w zbyt wielkich luksusach, by widzieć, co dzieje się w niższych grupach społecznych. Jednakże, ich ojciec, mądry król, wiedział, iż świat nie jest idealny i na jego ukochane córki może kiedyś spaść wielkie niebezpieczeństwo. Dlatego też sprowadzał do zamku różnych mistrzów, którzy mieli nauczyć księżniczki bronić się. Wtedy również wyszły na jaw niezwykłe umiejętności dziewcząt.
Najstarsza, Maria, okazała się być tarczą dla młodszych sióstr. Była z nich najbardziej nieustępliwa. Potrafiła tworzyć wokół siebie przedziwną tarczę, przez którą bardzo ciężko było się przedrzeć. Stała się protektorką dla młodszych sióstr. Jednak, potrafiła się tylko bronić, być tarczą, nie szła jej zbyt dobrze walka, wolała być tarczą. Od zawsze uważała dobro swoich sióstr za najważniejsze. Postanowiła, że ochroni je nawet, za cenę swego życia. To nieprzewidywalna i dzika niczym północny wiatr Rose była tą, która najlepiej radziła sobie w walce. Była wytrzymała i uparta, nienawidziła przegrywać i, pomimo ran i trudów, nigdy nie poddawała się. Jej atutem było to, że rany zrastały jej się szybciej, niż zwykłemu człowiekowi. Była oparciem dla starszej siostry, której zawsze służyła radą i pomocą, a także ochroną dla młodszej. Pomimo swej nieprzewidywalności, siostry były dla niej najważniejsze na świecie. Zrobiłaby dla nich wszystko.
Za to najmłodsza, Sina, była niczym najlepszej jakości diament - z pozoru delikatna, niepozorna, a tak naprawdę silna i wytrwała. Gdy tylko mogła, dziewczynka korzystała z pomocy starszych sióstr, jednakże, w chwilach, gdy zostawała sama, pokazywała swoją siłę. Nikomu tego nie mówiła, gdyż było to bardzo wstydliwe dla panienki, ale gdy była sama, potrafiła z łatwością podnosić bardzo ciężkie przedmioty. Swe siostry kochała nad życie, chciała być dla nich takim samym oparciem, jak one dla niej.
Na ćwiczeniach minęły dziecięce lata dziewcząt. W końcu wydoroślały i stały się pięknymi kobietami. Mężczyźni ubiegali się o ich względy, jednakże one odtrącały każdego z nich. Wiedziały już, że świat nie jest tak kolorowy, jak kiedyś, w dziecięcych latach, myślały. Wiedziały, że kiedyś na ich barki spadnie brzemię ochrony królestwa. A wtedy będą musiały myśleć o ogóle, nie tylko o mężach i dzieciach. Dlatego też, Maria i Rose złożyły śluby czystości aż do końca życia. Tylko Sina ich nie złożyła, to ona miała zostać matką dynastii. Z pozoru kruchej, a tak naprawdę twardej niczym diament.
Pewnego dnia, zmarł ich ojciec, mądry król. Wtedy one, trzy siostry, tak różne, a jednak połączone niezwykłą więzią, zasiadły na tronach i stanęły na straży królestwa. Rozpoczęły się złote czasy szczęścia oraz pokoju.
Jednak, nie trwało to długo, dwa lata po rozpoczęciu ich panowania, królestwo zaatakowało żądne krwi sąsiednie plemię. Rozpoczęła się krwawa wojna.
Jako pierwsza, wyszła naprzeciw wrogowi Maria. Kazała siostrom i poddanym ukryć się za sobą i utworzyła tarczę, która miała ochronić królestwo. Zdołała utrzymać ją przez dzień i noc, nic nie jedząc, ani nie pijąc. Była narażona na ostrzał wrogich wojsk. Siostry chciały pobiec, aby ją chronić. Jednakże, najstarsza, gdy to zauważyła, jednym mrugnięciem oka, utworzyła wokół nich tarczę, mur, przez który nie mogły przejść. Nie chciała ich narażać. Jednak, po upływie doby, sama padła. Zbyt wiele strzał ją zraniło. Gdy upadała, wszystkie tarcze, mury utworzone przez nią zniknęły. Już odchodziła w nieznane, gdy podbiegła do niej zapłakana Rose. Maria zdołała wyszeptać do niej jedynie: "Kocham was... Zawsze was kochałam.. Chroń Sinę... " Po tych słowach skonała.
Zapłakana i żądna zemsty Rose, ruszyła do ataku, rozkazując straży, by nie pozwoliła Sinie pójść za nią. Walczyła zacięcie chcąc pomścić ukochaną siostrę, chcąc zabić jak najwięcej, chcąc sprawić im taki ból, jak oni sprawili Marii. Walczyła bez ustanku, nie zwracała uwagi na rany, które o tak szybko się goiły; wpadła w szał bitewny. Nie wiadomo, ile czasu walczyła. Wreszcie, gdy zdała sobie sprawę, że nie może dalej iść, upadła, czekając na śmierć. Jednakże okazało się, że nie ma kto jej zabić. Wyrżnęła większość wrogiego wojska, a reszta była zmuszona do odwrotu. Spojrzała na swoje splamione krwią dłonie. "Przynajmniej dokonałam zemsty i obroniłam Sinę. Dopełniłam obietnicy." pomyślała.
Wróciła do zamku, gdzie czekała na nią młodsza siostra. Razem wyprawiły uroczysty pogrzeb Marii, gdzie nie szczędziły łez. Później obie przez wiele lat rządziły na tronach, a co jakiś czas ukazywał im się duch Marii, która pomagała im i pocieszała, sama będąc szczęśliwa w zaświatach.
Wrogie wojska wróciły dopiero po latach. Wtedy, gdy Rose nie była w stanie już walczyć, Sina wykorzystała swoją moc i wytrzymałość przepędzając wrogów daleko za morze.
Od tamtej pory żyły jako dobre i sprawiedliwe królowe, a gdy nadszedł czas ich śmierci, przekazały władzę dzieciom Siny i odeszły do zaświatów, do Marii, która już tam na nie oczekiwała.
Legenda o trzech wspaniałych królowych przetrwała wiele wieków, aż w końcu ich imionami zostały nazwane trzy mury, broniące ostatniej przystani ludzkości, a w niektórych ludziach nadal krąży namiastka krwi rodu Siny...

CZYTASZ
Legenda o Murach | SnK
FanfikceLegenda o Marii, Rosie i Sinie, wojowniczych księżniczkach, które zrobią wszystko, by chronić ważnych dla siebie ludzi. Moja wizja, dlaczego Mury zostały nazwane imionami kobiet.