1

32 3 0
                                    

      Mały pensjonat na kilka kilometrów od Londynu był znany z tego, że goście mogli zobaczyć piękno natury, które skrywała Wielka Brytania. Cały budynek był wykonany z czerwonej cegły. Wydawać by się mogło, że to zwykłe miejsce. Jednak wchodząc do środka działa się magia. Marmurowe podłogi, białe ściany i antyczne meble dodawały klimatu temu miejscu. W holu był wielki kominek, który tworzył niesamowity nastrój po zmroku.

     Pensjonat posiadał wielką jadalnie oraz dziesięć pokoi dla gości. Na przecie jadalni było małe spa, które oferowało masaże i zabiegi upiększające. W tym momencie nie było tłoczno w tym miejscu, ludzie zazwyczaj przyjeżdżali tutaj latem ze względu na jezioro należące do terenu pensjonatu.

     Godzina dwunasta była czasem długiej przerwy pracowników. Jako iż większość gości wyszła na spacer  kelnerki i kucharze mogli usiąść razem przy jednym ze stolików. Greg, główny kucharz włączył plazmowy telewizor wiszący na ścianie. Usiadł wygodnie i jedząc swoją kanapkę spoglądał na kobietę z plotkarskiego programu.

„Dramacik u rodziny królewskiej! Nie dość, że książę Harry porzucił Meghan przed ołtarzem, to jeszcze uciekł z rodzinnej posiadłości. Amerykańska aktorka udzieliła wywiadu mówiąc, że czuje się oszukana po tym zajściu. Czyżby książę, nie liczył się z uczuciami innych ludzi? Zachęcam do komentowania całej sprawy na stronie naszego programu! Mówiła do państwa Monic Domino."

–Ten facet jest niemożliwy, jak można zostawić kogoś od tak?–blondynka zbulwersowała się.

–Maddie ogarnij się, nie wiesz jak było naprawdę.–Alex spojrzała na nią.

     Blondynka była dość irytującą osobą. Dla niej liczyło się tylko i wyłącznie jej zdanie. Świat powinien być przystosowany do niej, a ona powinna zostać królową świata. Teraz negatywnie komentuje całą sytuację, ale gdyby miała okazje z pewnością zamknęłaby w swoich szponach księcia i znalazłaby sposób na małżeństwo. Po za byciem księżniczką swojego własnego świata, gdzieś tam w głębi swojej wyobraźni, była również córką właściciela budynku. Jednak on był dużo mądrzejszą osobą i zamiast od razu zrobić z niej następczynię imperium, kazał jej zostać kelnerką. 

–Ludzie!

     Do jadalni wbiegła pulchna kobieta po czterdziestce. Była ona recepcjonistką, a zarazem żoną ich szefa. Brunetka złapała się za oparcie krzesła i usiadła oddychając ciężko. Jej nagłe przybycie musiało oznaczać tylko tyle, że ma dla nich nowiutką ploteczkę. Napiła się wody, którą nalała jej Alex.

–Słyszeliście o naszym księciu?–zapytała z uśmiechem.

–Tak, jak każdy z resztą.–Greg wyłączył telewizor i spojrzał na niego.

–Uciekł z pałacu dwa tygodnie temu i zgadnijcie gdzie aktualnie się znajduje.–oparła się krzyżując dłonie na piersi, widząc ich pytające miny z uśmiechem odparła.–Pokój numer 7, z widokiem na las. 

–Chrzanisz. 

      Maddie z uśmiechem spojrzała na swoją macochę po czym z kieszonki uniformu wyjęła puderniczkę. Od razu zaczęła poprawiać włosy, a Alex z politowaniem na nią spojrzała. Jeszcze chwilę temu krytykowała rudzielca, a teraz jest gotowa rozszerzyć nogi na jedno pstryknięcie palcami. 

–No nic, ja wracam do pracy wam też to radzę.

     Eva opuściła jadalnie, a zaraz po tym do pomieszczenia wróciły kelnerki. Greg z niechęcią zgarnął swoich pomocników i wstając ociężale udał się do kuchni. Alex podeszła do lustra  wiszącego w jadalni, było ono pozłacane i jakby wyjęte ze średniowiecznej Francji. Chwytając za szmatkę i płyn zaczęła je czyścić. Zajęło jej to dosłownie kilka minut.  Spojrzała na swoje odbicie i poprawiła włosy. 

     Alex była niską i drobną brunetką o dużych brązowych oczach. Blada karnacja dodawała jej świeżości. Właściwie spora liczba osób nadal nie dowierzała, że ta dziewczyna ma już dwadzieścia cztery lata. Uśmiechnęła się do siebie i schowała płyn a szmatkę wyrzuciła. 

–Alex!

    Odwróciła się i zobaczyła swoją przyjaciółkę, która szła właśnie w jej kierunku. Claudia, bo tak się nazywała była odrobinę niższą dziewczyną. Również miała brązowe włosy i prawie czarne oczy. Stanęła przed nią z nietęgą miną.

–Coś się stało?

–Muszę wyjść na dziesięć minut, ale nie mogę zostawić mojego stanowiska mogłabyś tam stanąć?

–A jak ktoś przyjdzie?–zapytała.

–Dasz sobie radę.–zdjęła swój biały uniform i podała jej. 

     Claudia wyszła,a Alex siedziała na stołku czytając ulotki o masażach jakie proponuje jej przyjaciółka. Kiedy skończyła czytać, zaczęła oglądać olejki do masażu. Słysząc otwierane drzwi odwróciła się myśląc, że to Claudia. Jednak zanim zobaczyła osobę, która weszła usłyszała głos Evy. 

     Pomimo, że czterdziestolatka nie była osobą wredną, miała w sobie coś takiego co sprawiało, że ludzie mieli przed nią respekt. Eva tolerowała wszystko po za ignorancją. Wiedziała, że konfrontacja z kobietą będzie niosła za sobą konsekwencje. Schowała się za drzwiami prowadzącymi do magazynu. 

–Claudio, wiem że masz teraz okienko więc przyprowadziłam ci chętnego na masaż.

     Dziewczyna wyciągnęła dłoń zza drzwi pokazując kciuk do góry. Słysząc stukot obcasów i zamykane drzwi wychyliła się ze swojej kryjówki i rozejrzała się. Na fotelu do masażu leżał już mężczyzna ze schowaną głową we wnęce czekał na masaż. Wyszła powoli zza drzwi i schyliła się nieco. 

–Zacznie pani w końcu?

–Tak, tak już. 

    Wylała na jego plecy pierwszy lepszy olejek i zaczęła go masować. W sumie nigdy nie była jakaś znawczynią, ale jak jeszcze miała chłopaka często po pracy robiła mu masaż. Mężczyzna rozluźnił się i westchnął cicho. Mężczyzna nagle usiadł prosto i na nią spojrzał. Podniósł brew do góry.

–Nie wyglądasz jak pani z broszury.–spojrzała na jego rude włosy i twarz, którą od razu skojarzyła.

–Zastępuję koleżankę, zaraz wróci. 

–Harry.–wyciągnął do niej dłoń,a ta zmieszała się na chwilę po czym wykonała ten sam gest.

–Alex. 

–To jak już się znamy możesz wracać do masażu, masz magiczne rączki.–powiedział puszczając oczko. 

Jak zaliczyć księcia, ale nie zostać zaliczoną?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz