Rozdział 1

7 0 0
                                    

Budzik.. jak zwykle, to właśnie on zaczął mój dzień. Z niechęcią wstałam, ubrałam się, poszłam do łazienki się ogarnąć i szybko pobiegłam na autobus. Wyciągnęłam słuchawki, żeby nie słyszeć wszystkich ludzi gadających o bezsensownych rzeczach. Na szczęście przystanek na którym wysiadam jest obok domu mojej przyjaciółki, dlatego mogę z nią iść do szkoły. Ale jak się okazało, nie tego dnia, bo ten zgred się rozchorował. Świetnie, ten dzień zapowiada się jak zwykle zachęcająco! Szłam w kierunku szkoły gdy nagle ktoś na mnie wpadł. Upadłam na ziemie jak i również ta osoba. Wkurzyłam się i miałam ochotę wrzasnąć, ale powstrzymałam się. Zobaczyłam, że był to chłopak z ciemnymi włosami. Wyglądał na zamyślonego. Spojrzał w moim kierunku i pomógł mi wstać, przy tym mając bardzo zdziwioną minę. Chyba myślał, że mu coś zrobię. Wiedziałam, że nie wyglądam na dość przyjazną osobę, ale że aż tak? *haha* Pomyślałam, że mogę wykorzystać tą sytuację i sprawić, że ten dzień może stać się choć odrobinę ciekawy. Nachyliłam się w jego stronę i powiedziałam, że ma przyjść o 17 pod szkołę i szybko się ulotniłam. Jeszcze nie wiedziałam w jakim celu to powiedziałam, ale zawsze to jakiś pomysł, nie? No dobra może nie do końca, ale mam jeszcze kilka godzin do obmyślenia jakiegoś planu. 

Zastanawiałam się czy przyjdzie, bo przecież to raczej nie codzienna sytuacja spotkać nieznajomą dziewczynę, która mówi ci o jakimś spotkaniu. Ku mojemu zdziwieniu pojawił się. Zobaczyłam jak idzie w moim kierunku i dopiero wtedy zorientowałam się, że nie wymyśliłam celu w jakim go tu ściągnęłam. No cóż, będę musiała improwizować. Chociaż.. jakby tak pomyśleć to mogłabym zrobić coś szalonego. Bardzo szalonego.. niczym prawdziwa psychopatka *haha*. I tak to, że gadam sama do siebie jest wystarczająco dziwne, żeby zadziałać jako wymówka.

-Hej.. - powiedział chłopak patrząc się nieco zamyślony.

-A więc czemu chciałaś się spotkać, śliczna nieznajoma?

Zaniemówiłam. Dalej zastanawiałam się co szalonego mogłabym odwalić. Ujrzałam obok kawałek deski.. o nie.. do głowy przychodzą mi różne psychiczne pomysły. Nie zastanawiając się wzięłam kawałek i uderzyłam nieznajomego w plecy. Nim się obejrzałam ten stracił przytomność. Boże, co ja zrobiłam?! Wariatka! Po prostu wariatka.. teraz muszę wymyśleć jakąś dobrą wymówkę..

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 05, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

BFFLWhere stories live. Discover now