ROZDZIAL I

5 3 1
                                    

Wałbrzych, 10 V 2015r.
21:37

Cała rodzina szykowała się już do spania. Nic specjalnego: mama dopijała gorącą herbatę, zapach podpowiadał, że cytrynową. Tata przeglądał coś w telefonie.. Kajtek zresztą też, ale był w innym pokoju, ja natomiast czesałam włosy. Ten wieczór nie różniłby się od pozostałych, póki ktoś nie zapukał, a raczej nie walił w drzwi. Tata ze zdziwieniem na twarzy podszedł po cichu do drzwi, by spojrzeć przez oczko kto chce coś o tej porze.
Facet stojący na korytarzu był ubrany cały na czarno, razem z kominiarą, która zakrywała całą twarz.
Oczywiste było, że tata nie otworzy drzwi nieznajomemu, tymbardziej komuś, kto wyglądał conajmniej jak złodziej, więc odszedł od drzwi spowrotem na łóżko.. zignorował to.
Nie minęło jednak wiele czasu, a przestraszył mnie łomot. Ojciec już wkurzony poszedł spowrotem do drzwi, by tym razem przepędzić mężczyznę jednak ujrzał, że drzwi zostały przebite siekierą. Cholera jasna. Mówiłam rodzicom, żeby wymienili drzwi na mocniejsze.
Chwilę później z drzwi wyleciała klamka. Włamywacz mógł już bez problemu wejść do naszego mieszkania.
Marcin, czyli mój ojciec chwycił szybko nóż, by bronić się w razie potrzeby i kazał mamie wziąć mnie i Kajtka do dużej szafy i się w niej zamknąć na klucz. Kobieta odrazu zabrała mnie i brata i zrobiliśmy to, co rozkazał tata. Nie minęła sekunda, a słychać było, jak tata nie daje sobie rady z chłopakiem, nic dziwnego. Włamywacz był o wiele wyższy i bardziej rozbudowany. Przerażona matka nie wytrzymała i pobiegła pomóc tacie, jednak nie był to dobry pomysł. Po paru minutach wrzasków nie było słychać już nic. Ja powstrzymywałam bezskutecznie łzy, a swoją dłoń trzymałam na ustach brata, by nie wydawał żadnych dźwięków.
Było słychać kroki po mieszkaniu, słyszałam, jak do worka były wkladane różne, pewnie drogie rzeczy. Nie trwało to jednak długo, po paru minutach złodziej wyszedł z mieszkania po podpaleniu firanek.
Mimo młodego wieku wiedziałam, że trzeba działać szybko. Postanowiłam zobaczyć, co się tak właściwie stało z rodzicami.. ten widok mnie przerazil. Tata miał wbity nóż, którym miał się bronić w gardle, oprócz tego cały był pokryty kwią. Mama żyła, ale była w strasznym stanie. Najprawdopodobniej miała złamaną nogę, bo leżała na brzuchu i czołgała się po podłodze, twarz miała obitą. Płakała z powodu taty..nic dziwnego, pewnie niestety już nie żył. Pomogłam mamie wstać na jedną nogę, wzięłam ją pod ramię. Jeszcze młodszego ode mnie Kajtusia zarzuciłam na barana. Zgarnęłam trochę jedzenia, ubrań, wspólnych zdjęć z tatą i pieniędzy, potem wyszliśmy z płonącego mieszkania z bólem zostawiając w nim tatę.. Już na zewnątrz zapłakana mama szybko zadzwoniła z telefonu na numer 112.

Rozdział 2 kiedyś się pojawi

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 06, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Od początkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz