Jest idealny. Niebieski, miękki, puszysty, ciepły?... nie,jest zimny. On nie śpi. On nie żyje.
Nie przestawaj czytać. Przecież chcesz żeby Twoja kotka miała dzieci. Będą słodkie i urocze i znajdziesz im domki... więc przeczytaj jak było.
Była młoda i nie czas był jeszcze na kastracje, przecież to nieludzkie kastrować półroczne kotki. Poza tym powinna mieć dzieci, tak mówił wujek i babcia i sąsiadka spod czwórki i weteryniarz do którego nawet kiedyś próbowali się wybrać, ale jakoś tak zeszło więc skończyło się na rozmowie przez telefon.
A więc: będą małe. Znajomi już zarezerwowali i wszystkie są zaklepane. Lidka chce kocura, Seba czarnego, a dla Iśki koniecznie puchaty.
Są odpowiedzialni i żaden nie trafi do schroniska więc nie pie***l że powiększają bezdomność. Jaką bezdomność? Widzisz gdzieś bezdomne koty na ulicy?!
Rodziła pod krzakiem na ziemi, bo w domu mogłaby krwią wszystko usyfić. Zresztą sama tak chciała to co mieli, na sznurku ją uwiązać?
Było pięć, wszystkie śliczne! Dwa niebieskie, rasowe na pewno! Puści się je na oeliksie po pińcet za sztuke, że takie te, no. Brytyjskie. Albo rosyjskie jakby kto wolał, wszystko jedno. Były śliczne i miękkie i urocze i żyli długo i szczęśliwie.
A nie,zaraz... wróć.
Było pięć. Przerażona młodziutka kotka nie wiedziała co się dzieje i co robić. Nieporadnie odgryzła pierwszą pępowinę z fragmentem skóry,krew była wszędzie, ona go myła, a on słabł i przestawał miauczeć. Następne urodziło się z jelitami poza brzuchem, to wada rozwojowa. Trzecie i czwarte również. Żyły i bardzo chciały nadal żyć. Plątanina jelit, pępowin, nieodgryzione łożyska, ziemia, jakieś suche liście. Myła je delikatnie i nie umiała im pomóc. Piąte urodziło się później. Umarło kiedy trzy wcześniejsze jeszcze żyły, zaraz kiedy kotka je umyła. Myła go jeszcze potem, przygarniała łapkami do brzucha.
A ludzie? No co mieli zrobić, przecież nie będą z kotem cudować. Może potem kupią maltańczyka? Maltańczyki są fajne, Łysy córce kupił ostatnio..
