Drugie Życie

Przebudzenie

          Ismael otworzył oczy. Poczuł, że jego mięśnie po wykonaniu tej czynności są nawykłe do tego, aby usiąść na łóżku i przetrzeć oczy, co też zrobił. Tylko.. co dalej?

          Wytężył umysł. Miał wrażenie, że miał coś do zrobienia, tylko co? 

          Rozejrzał się. Uświadomił sobie, że kompletnie nie poznaje pomieszczenia, w którym się znajduje. Siedział na jednoosobowym łóżku z pościelą bez jakichkolwiek wzorów o kolorze nieco już pożółkłej bieli. Samo łóżko, jak i cały pokój były wykonane w całości z drewnianych desek, łącznie z sufitem. W pomieszczeniu było tylko jego łóżko, mała skrzyneczka u jego stóp i biurko  z zasuniętym krzesłem po przeciwnej stronie. Także drewniane. W ścianie obok łóżka od strony, gdzie trzymał głowę podczas snu było okno, przez które sączyły się oświetlające wszytko leniwe promienie słońca. Po małej chwili uświadomił sobie też, że świat lekko się kołysze.

          Spojrzał na swoje ręce. Potem na nogi i swój nagi tors. Wyglądały.. dziwnie. Wręcz nieznajomo, chociaż czuł się w swoi ciele jakby miał je zawsze to miał jednocześnie wrażenie że jest ono całkiem obce i widzi je pierwszy raz w życiu. 

          Miał wrażenie, że wszytko co widzi, widzi pierwszy raz w życiu. Siedział tak w skupieniu przez kilka minut, próbując sobie przypomnieć cokolwiek.. Ale nie umiał. Wiedział tylko, że ma imię Ismael.
- Kurwa mać.. Co się ze mną stało? Gdzie je jestem, do cholery? - Wyszeptał do samego siebie, patrząc się ze zmartwioną miną w okno.

          Właśnie. Okno. Wstał z łózka, podszedł do niego i wyjrzał przez nie. I zobaczył wodę. Mnóstwo wody, upstrzonej bałwanami niewielkich fal. Był na statku.

         Wtem ktoś zapukał donośnie do drzwi.
- Pobudka! Za jakąś godzinę będziemy w porcie Rapendorfu! - Tajemniczy głos oddalił się i słychać go było jeszcze kilka razy, jak powtarza ten sam komunikat, widocznie obok niego byli jeszcze inni pasażerowie. 
- Rapendorf? Hmm.. Brzmi jak coś, od czego mogę zacząć.. - Po chwili uświadomił sobie, że nie wie nawet co właściwie zamierza zacząć.