Brendan Walker pod dowódca statku gwiezdnego o nazwie ,,Niezłomny" we flocie ostatniej kolebki ludzkiej cywilizacji w kosmosie, wiedział od samego wejścia kapitana do jego kajuty że szykują się problemy.
-Brendan coś ty... !!!! - krzyknął ze złością w głosie ale dowódca nie zdążył dokończyć zdania, ponieważ działa plazmowe Niezłomnego wystrzeliły z takim impetem że podenerwowany dowódca wyskoczył z powrotem do korytarza z którego wszedł do sypialni. I już go nie było, krzyczał tylko
- Jezu co znowu !?!? - Walker jak mógł najszybciej pobiegł na mostek z którego dobiegały już krzyki bosmana Jacha kiedy z pędu wleciał do pomieszczenia dostrzegł wiele statków które ostrzeliwały Niezłomnego
-Kto śmie ?- zapytał, ale nie usłyszał odpowiedzi bo wszystko zgasło zobaczył ciemność i szybko przelatujące różne obrazy nie wiedział co przedstawiały. Obudził się, był w małej śmierdzącej i brudnej od krwi celi leżał na podłodze nagle usłyszał dźwięk zamka i krzyk.
- Wstawaj przypadku galaktyki !!!!!!!! - mówił do nie go wysoki zielony podobny do człowieka ale z sześcioma oczami przypominał jaszczurke , miał na plecach karabin starej generacji a ubrany był w stary czarny mundur.
-Gdzie jestem ? - zapytał przestraszony więzień.
-Na statku wspaniałego Nakuczina - odpowiedziała bestia. Nakuczian był to przywódca najemników z d-12 była to planeta niedaleko drogi mlecznej.
- Wstawaj i chodź za mną - krzyknął jaszczur. Zdezorientowany poczłapał za nim mijali różne korytarze i cele z których dobiegały krzyki i wołania o pomoc,
poznawał niektóre głosy. Weszli w końcu do dużego pokrytego krwią białego pokoju z lustrem weneckim na jednej ścianie i z stołem z dwoma krzesłami w rogu cały pokryty krwią leżał bosman Jach strażnik popchnął Brendana do pomieszczenia i zamknął za nim drzwi. Bren podbiegł do bosmana i przyjrzał się mu, miał on rozciętą powiekę i kilka siników ale poza tym nic mu nie było.
-Kto ci to zrobił i dlaczego ? - zapytał podenerwowany pod dowódca. Bosman ledwo co mówił jednak zdołał wyksztusić
-Ratuj kapitana- w tej samej chwili do pokoju wtargnęli dwaj najemnicy i sam Nakuniczan, zabrali Jacha i przywiązali Brendana do krzesła.
-Jak widzisz twój przyjaciel nie chciał zdradzić nam kodów do bram Sionu mam nadzieje że ty nie będziesz aż tak głupi - powiedział Nakuniczan, Sion była to ostatnia siedziba ludzi na planecie X w drodze mlecznej. Jednak bez kodów dostępu które znał tylko dowódca, pod dowódca i bosman z czterech głównych statków floty nie mogli go sforsować.
-Nic ci nie powiem szumowino!!- krzyknął rozwcieczony Brendan i to był błąd zrzucili go razem z krzesłem do którego był przywiązany na podłogę i zaczeli okładać pałkami i kopać. Naszczęście Nakunicznan krzyknął :
-Zostawcie go ja to załatwię.
Kiedy to powiedział do pokoju wtargneło dwóch na czarno ubranych ludzi i powaliło Nakuniczana wraz z najemnikami wyciągneli strzykawkę i wbili Brendanowi w okolice szyi zemdlał. Znowu wszystko zrobiło się czarne tym razem obudził się w nie wielkim pokoju z małym oknem i szafkom nocną za szybą widać było gwiazdy miał tyle pytań na które niestety nie znał odpowiedzi. Do pokoju weszła w białym mundurze z pistoletem przy pasie piękna blond włosa kobieta i zapytała:
-Jak się pan czuje ?
-Gdzie jest bosman, kapitan i reszta załogi ?!?- Wręcz krzyknął Walker.
-Są już bezpieczni- odpowiedziała rumieniąc się piękna nieznajoma.
-Przepraszam to z nerwów- Próbował wybrnąć pod dowódca.
CZYTASZ
Niezwyciężeni
ActionMoja pierwsza powieść o ludziach w dalekiej przyszłości któży walczyli o wolność.