Rozdział 1

422 63 29
                                    


Gdy weszłam do pokoju, od razu rzuciłam się na moje łóżko. Byłam tak zmęczona, że nawet nie chciało mi sie zmywać makijażu i ubierać w pidżamę, ale stwierdziłam, że w tych ubraniach, które mam na sobie będzie mi nie wygodnie.

Wzięłam szybki prysznic, umyłam włosy i położyłam się do łóżka.

Zawsze przed snem sprawdzam wszystkie portale społecznościowe, ale tego dnia byłam tak zmęczona, że napisałam tylko wiadomość do mamy, że u mnie wszystko w porządku i nastawiłam sobie budzik na 7 rano.

Gdy rano obudził mnie dźwięk budzika, miałam ochotę rozwalić telefon o ścianę. Chociaż spałam jakieś 10 godzin, to i tak czułam się bardzo ospała.

Wygramoliłam się z łóżka i poszłam zrobić poranną toaletę.

Następnie podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej czarne jeanse oraz zwykły biały top. Do tego zarzuciłam na siebie bomberkę w kwiaty. Zrobiłam szybki makijaż, który składał się z korektora, pudru,  tuszu do rzęs i matowej pomadki.

Podeszłam do lustra i zaczęłam rozczesywać moje długie brązowe włosy.

Uważałam, że nie jestem jakąś super miss modelką, ale też nie uważałam się za osobę brzydką.

Mam 170 cm wzrostu, zielone oczy i brązowe włosy, które sięgają mi już za piersi.

Gdy skończyłam czesać włosy, popsikałam się moimi ulubionymi perfumami, wzięłam telefon oraz klucze i wyszłam z pokoju, sprawdzając dokładnie czy na pewno zamknęłam drzwi.

Na korytarzu przy windzie było bardzo dużo osób, ale jestem zbyt leniwa, aby zejść 6 pięter schodami.

Winda mieściła tylko 5 osób, więc trochę sobie poczekam.

W między czasie stwierdziłam, że sprawdzę sobie moje media społecznościowe, których nie chciało mi sie sprawdzać wieczorem.

Zauważyłam, że zaobserwowało mnie sporo osób, ale zaraz zrozumiałam dlaczego. Gdy jadłyśmy wczoraj kolację z dziewczynami ktoś zrobił nam zdjęcie, oraz oznaczył nas na nim z podpisem "zwyciężczynie konkursu 2018!". Teraz już wiem po co im był nasz Instagram.

- Znowu przy windzie? - Usłyszałam za sobą czyjś głos. Jak się okazało był to nie kto inny jak Kostiantyn.

- Chyba ta winda zostanie naszym tajemniczym miejscem spotkań - mrugnęłam do niego i razem wybuchnęlismy śmiechem.

- Tak w ogóle to nadal nie wiem jak masz na imię - odparł

- No tak, zapomniałam, że ci się jeszcze nie przedstawiłam. Jestem Łucja i wygrałam razem z dwoma innymi dziewczynami konkurs na wieczorną kreację dla prowadzących - uśmiechnęłam się lekko, przypominając sobie jak bardzo się starałam aby mój projekt był jak najlepszy.

- To wspaniale! Gratulację - uśmiechnął się do mnie

- Dzięki, bardzo się cieszę, że mogę tu być bo Eurowizja od zawsze była moim marzeniem - akurat gdy wypowiedziałam te słowa winda się otworzyła i zauważyłam,że zostaliśmy sami.

- To co wsiadamy? - zaproponował chłopak

- Jasne - odparłam

Weszliśmy razem do windy i przypomniałam sobie, że nie zrobiłam snapa na dni wczoraj wieczorem. Wyciągnęłam telefon i chciałam zrobić sobie zdjęcie i wtedy Melovin stanął za mną i szeroko się uśmiechnął. Szybko zrobiłam zdjęcie i uśmiechnęłam się niepewnie.

- Mogę to zdjęcie dodać na snapa? - zapytałam

- Jasne, pod warunkiem, że mi je prześlesz - odparł

- Nie ma sprawy, na insta czy gdzieś indziej? - zapytałam

- Możesz wysłać w wiadomości na Instagramie - Jak też poprosił tak zrobiłam, przy okazji winda się otworzyła i razem weszliśmy na stołówkę.

On poszedł do swojego stolika a ja do swojego. Od razu zauważyłam Lite i Alice siedzące już przy stoliku.

Od razu gdy mnie zauważyły uśmiechnęły się przyjaźnie i zaczęły pytać.

- Czy mi się wydawało, czy weszłaś  tutaj z Melovinem? - zapytała Alice

- Po prostu tak się złożyło, że spotkaliśmy się przy windzie i chwilkę rozmawialiśmy - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Ile ja bym dała, żeby tak chociaż przez chwilę porozmawiać z Mikolasem - rozmarzyła się Lita

Uśmiechnęłam się tylko i poszłam wziąć sobie coś do jedzenia.

Tym razem postawiłam na chleb razowy i jajecznicę. Wzięłam jeszcze herbatę i wróciłam do stolika. Dziewczyny rozmawiały o jakiś mało istotnych sprawach, więc nie chciałam im przeszkadzać. Chwyciłam telefon i szybko go odblokowałam. Weszłam na Instagrama i moją uwagę zwróciło jedno powiadomienie.

Użytkownik melovin_official zaczął/zaczęła Cię obserwować.

Weszłam na jego profil i moim oczom ukazało się moje zdjęcie z Kostiantynem, które zrobiłam kilka minut temu w windzie.

Chłopak podpisał zdjęcie "Fans everywhere fans 🤔🤣😙"

Spojrzałam w stronę gdzie znajdował się stolik reprezentacji Ukrainy i napotkałam od razu wzrok Melovina, który uśmiechał się do mnie.

Popukałam się w głowę tak aby zobaczył, że to ma być do niego. Zaśmiał się tylko i odwrócił wzrok.

Gdy zjadłam śniadanie wyszłam ze stołówki i ruszyłam w stronę mojego pokoju.

Gdy znalazłam się w środku, nie miałam zbytnio dużo czasu aby coś porobić, więc zadzwoniłam do mamy, aby opowiedzieć jej jak ma razie mi się tu podoba.

Po około 10 minutach rozmowy pożegnałam się z nią, obiecując, że zadzwonię niedługo.

Za 5 minut mieliśmy zbiórkę, więc wzięłam mały plecak, gdzie włożyłam najważniejsze rzeczy i wyszłam z pokoju.

Gdy już wszyscy znaleźli się na dole, wsiadłam do jednego z 3 autobusów i ruszyliśmy pod arenę, gdzie miały odbyć się próby.

Zawsze w autobusie zajmowałam miejsce na samym końcu, ale niestety były one już zajęte przez team z Ukrainy.

Nie mając zbyt dużego wyboru usiadłam zaraz przed nimi.

Nagle poczułam, że coś a raczej ktoś kopie w moje siedzenie. Stwierdziłam, że będę ignorować te jakże dziecinną zaczepkę, dopóki ktoś nie pociągnął mnie za włosy.

Moje włosy to dla mnie świętość i każdy kto mnie zna, wie, że nie można ich dotykać bez mojej zgody. Wściekła gwałtownie się odwróciłam i uniosłam rękę do góry, w celu wymierzenia ciosu przeciwnikowi.

Moja ręka zatrzymała się w górze, gdy dostrzegłam specyficzne niebieskie oko. Melovin przestraszony i zarazem zdziwiony moją reakcją, w akcie obrony skulił się i zasłonił sobie rękami twarz.

- Jezu Łucja nie bij proszę - wykrzyknął tak głośno, że wszyscy ludzie w autobusie się na nas spojrzeli.

- Nie dotykaj moich włosów - odparłam ze słyszalną złością w głosie i odwróciłam się z powrotem do przodu.

- Jejku nie dąsaj się maluszku - poczochrał mi włosy. I tym właśnie gestem wywołał dla siebie III wojnę światową.

______________________________________

Hejka!
Jeżeli rozdział się wam spodobał proszę zostawcie gwiazdkę i komentarz, bo to bardzo motywuję do dalszego pisania.
Rozdziały będą pojawiały się dwa razy w tygodniu we wtorki oraz w piątki. Jeżeli znajdę czas na napisanie dalszych rozdziałów, możecie spodziewać się maratonu!
Buziaki!!! 😙❤🔥








Pomimo łez | MELOVINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz