'You could break my heart in two
But when it heals, it beats for you
I know it's forward, but it's true'-Selena Gomez 'Back to You'
Przeraźliwy krzyk przeciął panującą na korytarzu Liberty High ciszę, niczym ostrze noża, raniąc bębenki słuchowe drobnej blondynki. Zatrzymując się w miejscu, początkowo chciała to zignorować, jednak ostatecznie ruszyła w kierunku męskiej łazienki, z której dochodził hałas, nie spodziewając się tego, co tam na nią czeka. Biorąc urywany oddech, stanęła w progu, patrząc na brutalną scenę rozgrywającą się na jej oczach. Szkolne dziwadło i obiekt drwin, Tyler Down, siedział skulony pod ścianą jednej z kabin, trzęsąc się, z rozciętym czołem i ściągniętymi spodniami. Obok niego stało dwóch chłopaków, spoglądając na niego z góry z pogardą i obrzydzeniem w oczach. Ten żałosny i przykry obraz nie zwrócił jednak jej uwagi na zbyt długo i po chwili spojrzenie blondynki powędrowało do wysokiego bruneta, odrzucającego w kąt pomieszczenia mop. Widząc krew na trzonku i ściągnięte spodnie Tylera, momentalnie zrozumiała, do czego doszło zaraz przed tym, jak się tu znalazła. Chciała pomóc zmaltretowanemu chłopakowi, jednak czując, jak robi jej się niedobrze, a nogi zaczynają się pod nią uginać, zaczęła odruchowo wycofywać się do wyjścia. W tym samym momencie Montgomery podniósł wzrok, a ich oczy się spotkały. Był wściekły, a niebezpieczny błysk w jego źrenicach wzmocnił narastający w dziewczynie lęk sprawiając, że chciała znaleźć się jak najdalej stąd. Stojący przed nią człowiek w niczym nie przypominał uroczego i zadziornego chłopaka, którego znała do tej pory. Wiedząc, że dłużej tego nie wytrzyma, odwróciła się, wypadając z toalety, co jeszcze bardziej spotęgowało gniew de la Cruza. Odruchowo zaciskając dłonie w pięści, postanowił wybiec za dziewczyną, doganiając ją w połowie korytarza.
-Nigdzie nie idziesz.- warknął, łapiąc ją za nadgarstek i przyciągając w swoją stronę. Czuł, jak blondynka trzęsie się od nadmiaru emocji i prawdopodobnie lęku, ale na tą chwilę mało go to obchodziło. Nie mógł pozwolić jej odejść, dopóki nie miał pewności, że nikomu nie powie o tym, co widziała.
-Puść mnie!- szarpnęła się, przez co jego palce jeszcze mocniej zacisnęły się na jej nadgarstku, sprawiając ból. Wiedziała, jaki jest. Była świadoma tego, że jej były nie panuje nad agresją i ma ludzi za nic. Ale jak do tej pory jeszcze nigdy się go nie bała. Sądziła, że nie jest w stanie zrobić jej krzywdy, jednak spoglądając w jego oczy, z każdą kolejną sekundą coraz bardziej traciła tą pewność.
-Niczego nie widziałaś, rozumiesz?- wycedził przez zęby, wpatrując się w nią przenikliwie, gotów wyłapać każde kłamstwo.
-Widziałam aż za dużo.- syknęła, wpatrując się hardo w jego orzechowe tęczówki, które za każdym razem były w stanie przejrzeć ją na wskroś.- Zgnijesz za to w więzieniu, Cruz.
Zdawała sobie sprawę z tego, że stąpa po cienkim lodzie. W końcu stał przed nią człowiek, który tak brutalnie potraktował Tylera, bez zawahania potrącił autem Clay'a, a także groził jej i całej reszcie osób, zamieszanych w sprawę samobójstwa Hannah Baker. Bóg jeden wie, co gotów był zrobić, żeby zmusić ją do milczenia.
Szarpnęła się po raz kolejny, znów jednak spotykając się z oporem. Montgomery jeszcze przez chwilę wpatrywał się w nią spod zmrużonych powiek, po czym wciąż trzymając mocno jej nadgarstek, ruszył w stronę schowka woźnego, znajdującego się w dalszej części korytarza. Próbowała się uwolnić, jednak nic to nie dawało. Agresywna postawa chłopaka, z którą jeszcze nigdy nie miała do czynienia w tak dużym stopniu, wprawiała ją w zaniepokojenie i strach przed bardziej zdecydowanym dążeniem do wyrwania mu się.
CZYTASZ
Back to You [Montgomery de la Cruz]
FanfictionByć może wydaje się wam, że znacie sławnego Montgomery'ego de la Cruz. Zadziornego, mało inteligentnego, obnoszącego się jak Bóg po korytarzach Liberty High, w charakterystycznej bluzie. Trzymającego zawsze stronę Bryce'a Walkera, kapitana i brata...