Wszystko potoczyło się dosyć szybko. Po tym jak Czarny Kot złapał akumę odstawił mnie do domu. Czyli on już wie kim jestem, w masce i bez - zdradziłam się przez moje emocje! Moje własne emocje! Leżąc na swoim różowym łóżku te momenty z dzisiaj przepadły w mojej głowie i widziałam wszystko jak przez mgłę, ale oczywiście nie pamiętam jak byłam pod wpływem tego motyla... Moje powieki stały się ciężkie i po chwili po prostu odpłynęłam w swój świat.
Obudziła mnie Tikki, zamiast budzika. Otworzyłam oczy, przetarłam dłońmi twarz i usiadłam.
-Już ósma?! Spóźniłam się! Znowu! - Krzyknęłam i szybko zeszłam z łóżka i zaczęłam pakować plecak wrzucając pierwsze lepsze książki.
-Och, Marinette, dzisiaj sobota! Po prostu przed zaśnięciem powiedziałaś bym cię obudziła o ósmej, pamiętasz?
Czy ja powiedziałam coś takiego? Co się w ogóle stało w ostatnim tygodniu? Zaczęłam szukać w pamięci ale nic, a nic nie pamiętam! Tak jakby wszystko ze mnie wyparowało, wszystko co złe, a może dobre? Ciekawe co mnie takiego ominęło, że poprosiłam Tikki by mnie o tej godzinie obudziła. A mogłam sobie pospać dalej, miałam taki cudowny sen... Adrien mi powiedział, że mnie kocha! W prost! I mnie pocałował! Szkoda, że to była tylko moja wyobraźnia. Ale najdziwniejsze co mi się przyśniło dalej to to: od razu po pocałunku zmienił się w Czarnego Kota, złapał mnie na pannę młodą a ja byłam w swojej postaci oraz on powiedział ,,nic ci już nie grozi, My lady''! Ale przecież Chat Noir nawet nie jest podobny do Adriena Agreste'a, Kot ma dłuższe włosy a o charakterze nawet nie wspomnę.
-Mari! Marinette!
-T-tak?- Spytałam.
-Coś się stało? Wołałam cię przez chwilę a ty nie odpowiadałaś- jej piskliwy, zatroskany i słodki głosik był ukojeniem dla moich uszu, była strasznie urocza. Ale czego się spodziewać po kwami? Słodkie duszyczki, które pomagają ci w życiu.
-Zamyśliłam się, myślałam o tym wszystkim - powiedziałam - no wiesz, o tym tygodniu i w ogóle. Mam pomysły na nowe projekty, może dzisiaj się wybierzemy do parku?
-Tak! To dobry pomysł!
Zbliżyłam się do szafy i wybrałam jakieś ubrania. Poszłam do łazienki i włożyłam wybrane ciuchy oraz rozczesałam włosy. Spojrzałam na kosmetyki, moje kosmetyki, których nigdy nie użyłam. Postanowiłam użyć tylko tuszu do rzęs, bo jeszcze coś zepsuję jak zwykle, haha. Trochę koślawo to robiłam, bo pierwszy raz, ale jakoś się udało. Efekt końcowy był znośny, swoim skromnym zdaniem oceniłam to na genialny pomysł. Dobra, bo jeszcze Tikki będzie się martwiła co ja robię tak długo w tej łazience! Zostawiłam rozpuszczone włosy. Pierwszy raz w życiu... Ale tylko dlatego, że zgubiłam te głupie gumki, a oczywiście nie przyznam się do tego! Jeszcze pomyślą o tym, że jestem taka roztrzepana i nie można mi ufać oraz wszystko gubię! Koniec tego, poprawiłam włosy i wyszłam z pomieszczenia. Skierowałam się do swojego pokoju. Wzięłam jakąś większą torbę i spakowałam do niej mój rysownik i ołówek z czarnymi cienkopisami. Moja kwami tylko jadła ciastka, które zawsze zostawiam we wszystkich torbach jakie mam. Wyszłam z domu stwierdzając, że moi rodzice dalej śpią albo są w piekarni. Chwyciłam przy okazji crossainta leżącego na stole. Czyli są w piekarni. Stanęłam przed domem. Wdychałam i wydychałam świeże powietrze. Tego mi było trzeba! Jednak dalej nie mogłam sobie przypomnieć tamtego tygodnia. Ale wiem, że ominęłam jakiś tydzień. Czuję to, jednak w mojej głowie przeważa pustka jeśli chodzi o wcześniejsze dni. Wreszcie poszłam do parku a po długiej przechadzce usiadłam na ławkę. Ściągnęłam torbę i wypakowałam rysownik oraz oczywiście ołówek. Otworzyłam na wolnej stronie i zaczęłam przyglądać się fontannie niedaleko mnie, naprzeciw. Po kilku minutach wpatrywania się sięgnęłam szybko po ołówek i rysowałam. Nie wiem co, ale rysowałam.
-Mari?- Odezwał się ktoś dość słyszalnym szeptem.
Spojrzałam na tą osobę. To Adrien! Ale co on tu robi, nie ma jakiś zajęć dodatkowych? Ale Marinette co ty gadasz (a raczej myślisz)! Dziś sobota, a przed tobą stoi najlepsza osoba na tej ziemi! Zaraz zejdę chyba!
-C-c-cześć Adri-ien!- Przywitałam się z nim.
-J-już wszystko dobrze? Jak się czujesz? I po tym co wczoraj się zdarzyło...
-O-o-o czym ty m-mówisz? Nie pamiętam co było wczoraj...- Nawet postarałam się nie jąkać. A raczej zapomniałam z kim rozmawiam. On posmutniał. - A co było?
Przez chwilę zastanawiał się nad czymś, jak by myślał co powiedzieć. O nie! Powiedziałam coś nie tak?! Coś mu zrobiłam? A co jeżeli... nie, nie byłabym do tego zdolna. Co nie?!
711 słów.
Po tej wielkiej przerwie postanowiłam na krótki wstęp, ale jednak nawiązujący do wcześniejszych części. Podoba wam się to? Czy coś zmienić?
Wiem, krótki rozdział, ale to tylko początek, dopiero się rozkręcam!
Black
CZYTASZ
Miraculum- Złamane serce
Hành độngMarinette zostaje opętana przez akumę.. czy Czarny Kot da radę jej pomóc bez biedronki? Dlaczego Mari została opętana? TEGO DOWIESZ SIĘ CZYTAJĄC KSIĄŻKĘ ! :3 Jest to kolejne opowiadanie o miraculum, jest ono związane ze ''złą biedronką''.