Byl piekny sloneczny dzien, Tina obódzila sie gwodna dlatego zadzwonila do Kazu
-Hej Kazłu kóp mi sniadanie bo inaczej powiem Avlonsktowi rze mnie bijesz i on ci wpierdoli-
-Ok choć do kfc kupie ci wiesi maka-
Tina wstala zajrzala do szafy i zdecydowala sie aby zalorzyci ruzowa spudniczke i sweter w paski. Gdy dotarla na miejsce przywitala sie z Kazu kopniakiem w jajca, gdy weszli do sirodka zobaczyli w sirodku żesze fanuw Avlonskta. Tina zaczela podskakiwac na swoich krutkich norzkach i wtedy ujrzala jego. Piekna czarna gżywka opadala mu na oczy, jego azjatycka twarz wyrurzniala sie wśrud tych bialasek. Gdy ich zirenice sie spotkaly poczuli nagly przyplyw uczuc. Tina zaczela sie przedzierac przez tlum. Gdy w konicu jej sie ódalo rzucila mu sie w ramiona i powiedziala
-Czesici szlaufie-
-Witaj ziemniaku- odpowiedzial
I wtedy sie pocalowali
Di end
* krzyk kazu* A jaaaaa? ;_;;
YOU ARE READING
Tina + Avlonskt + Kazu = Skomplikowana miłość
FanfictionNapisane dla Tiny z okazji live xD