W szpitalu pracuje pewna niedoświadczona, według jej szefa, lekarka, Shin HyunLee.
Jest tak spokojnie w szpitalu, że w pokoju persolnanym przysypia, przepracowaną nocke. Oczywiście nie obeszło się bez chrapania jej przyjaciela z pracy Jung Hoseoka, ale ją to zbytno nie obchodziło.
Jedyne co ją obudził to dzwoniący telefon.
- Uh...Hobi, odbierz to twój telefon - dziewczyna mlasneła i podrapała sie po brzuchu. Niestety jej Przyjaciel jak spał tak spał dalej.
- Hobi..- dziewczyna w końcu zebrała się z łóżka chwytając telefon Hoseoka.
- Eh, to wściekły Pies. Uuu zginiesz, masz od niego 10 nieodebranych połączeń.
Hobi chwycił telefon by odzwonić. Shin wróciła do leżenia na łóżku, próbując znowu zasnąć.
- Słucham panie Kim. Shin HyunLee? - dziewczyna momentalnie ze strachu rosszerzyła oczy. -Jest tuż obok, nie wiem czemu nie odbiera.
Brązowowłosa szybko podnosząc się z łóżka uderzyła się nogą o drabinke, jękneła i zaczeła masować swoje obolałe miejsce - dobrze, zaraz u pana będzie.
Dziewczyna Chwyciła telefon, na jej ekranie ukazało się 10 nieodebranych połączeń od "wściekłego psa" czyli swojego szefa.
- JAK TO? CZEMU MÓJ TELEFON JEST WYCISZONY?
- Uuu zabije cię, masz od niego nieodebrane 10 połączeń.
Oboje uwielbiali się nawzajem droczyć.
HyunLee szybko wybiegła z pokoju, na korytarz szpitalny. Musiała zwolnić , żeby nie potrącić chorej osoby.
- Dzień dobry
- Dzień dobry - Shin odpowiedziała starszej pani.
Potem znowu zaczeła biec, wypytując pracowników, gdzie jest szef.
Biegła schodami w dół, z myślą, że tak będzie szybciej.
-On mnie zabije.
Nagle wybiegła na recepcje.
- Gdzie jest Profesor?
-Nie ma go tu, jest w swoim gabinecie- odpowiedziała pani za ladą.
- Jak to, nie ma chorych na serce?
Pielegniarka pokiwała przecząco głową.
-O co tu chodzi - powiedziała do siebie zdyszana dziewczyna.
Pobiegła pod gabinet swojego szefa, czyli Kim SeokJina, spieła szybko włosy w kucyk i zapukała do drzwi.
- Prosze!
- Chciał mnie pan widzieć
"Wściekły pies" po mimo swojej ksywki nadanej przez pracowników, przez to że często krzyczał. Zgrywał pozory miłego mężczyzny, który nie skrzywdził by muchy.
- Czy znasz Shin YooSug'a?
- Tak, jest moim Ojcem
-chwila chwila, ty jesteś córką tego sławnego twórcy komiksów "W"?
- Tak - lekko sie podkuliła, oczekując najgorszego.
- Jak taka niezdara i chłam jak ty, może byc córką takiego zdolnego człowieka?
Dziewczyna stała wbita, z jednej strony przywykła do jego obraźliwych komentarzy a z drugiej było jej przykro. Gdy patrzyła zszokowana i ze łzami w oczach jej szef kontynuował. -no więc przeczytałem wszystkie tomy komiksu "W"- Jin zaczął wyciągać tomy na biurku. A HyunLee stała ciągle w szoku spoglądając na tomy. -i pomyślałem że skoro jesteś jego córką to wyciągniesz od niego pare Spoylerów.
-Chwila, czyli...Pan...mnie tu sciągnoł dla Spoylerów?
-Tak. Chce się dowiedziec czy Min Yoongi będzie z sekretarką. Czy odnajdzie zabójce rodziców i chyba tyle.
Shin nadal była myślami gdzieś indziej, myślała że w końcu się wykarze przed szefem a on ją sprowadził tylko dla debilnych Spoylerów. -W ogóle Yoongi jest wspaniały, uwielbiam tego człowieka, w momencie załamania trzyma sie dalej. Super walczy, ma piękną twarz.
-Ooo tak...i jest seksowny -powiedziała dziewczyna bawiąc się włosami
-Seksowny?
Po chwili zdała sobie sprawe z tego co powiedziała. Patrzyła na Kim'a a on na nią.
Jej szef wstał, złorzył ręke w pięść i przyłorzył do głowy HyunLee, tak już z przerażenia się skuliła kiedy Jin otworzył ręke -Piątka! -wykrzyknął.
Shin zszokowana przybiła mu piątke.
-Noo a jednak jakiś gust masz- oznajmił z zachwytem SeokJin- zdobądz dla mnie te Spoylery a pozwole ci poprowadzić operacje na serce.
-Naprawde?
- Tak
-Okej zdobęde Spoylery, zobaczy pan- zaczeła podskakiwać podekscytowana i wybiegła z pokoju SeokJina natykając się na zdziwionego Hoseoka.
-Licze na ciebie -wykrzyczał do zadowolonej HyunLee.
Hobi patrzył się to na szefa to na swoją przyjaciółke ze zdziwieniem i otwartymi ustami. Myślał, że dziewczynie oberwie się za 10 nieodebranych połączeń, ale ona za to wybiega zadowolona z biura Wściekłego psa.***
Dziewczyna wyszła z budynku, staneła przed swoim miejscem pracy, wyjeła telefon i wybrała numer do Ojca.
Niestety nie odbierał.
W tym samym czasie zadzwoniła do niej jej przyjaciółka oraz pracodawczyni pana Shin, Jo SeolJi.
-Halo?! HyunLee?! - wykrzyczał wystraszony głos SeolJi.
-Co się dzieje? -zapytała zdezorientowana Shin.
-Nauczyciel zaginął!
- Jak to? Zaraz będe - dziewczyna szybko się rozłączyła i zadzwoniła po taksówke. Nie wiedziała co znowu odwalił jej Ojciec, że aż opuścił miejsce pracy.***
HyunLee weszła szybkim krokiem do domu Ojca. Tak, jej rodzice są po rozwodzie, ona mieszka z matką a jej Tata w swoim własnym domu. (Wyjaśnienia na ten temat zostawie na inny rozdział :) )
Odrazu przywitała ją Jo, oraz dwie inne pracodawczyni, które pomagały w tworzeniu komiksów.
-Dobra gdzie tata? -dziewczyna podeszła szybki krokiem do SeolJi
- Chodź, jest coś ważnego co musisz zobaczyć - Dziewczyny weszły do gabinetu YooSug'a, gdzie tworzy komiks "W".
-to wszystko zaczeło się tak...Zeszłego wieczoru:
Shin YooSug rysował kolejną scene najbardziej popularnego komiksu w całej Korei południowej, na swoim tablecie graficznym.
- witam nauczycielu, czy życzy sobie pan czegoś? -Jo ukłoniła się przed biurkiem swojego szefa.
-Poprosze wode -powiedział męszczyzna patrząc się w ekran tableta.
-dobrze, już niose - dziewczyna zrobiła kolejny ukłon i wyszła.Gdy wróciła ze szklanką wody zobaczyła że jej szef nagle zniknął. Nigdzie go nie było. Gdy dzwoniła do niego, nie odbierał. Ekran tableta był wygaszony, gdy go włączyła zszokował ją pewien widok.
Obecnie:
-Czyli go od wczoraj nie ma? Nie daje żadnego znaku życia? -zapytała się dziewczyna rozglądajac się po całym gabinecie.
- tak, a najstraszniejsze było to- SeolJi zaprowadziła swoją przyjaciółke do ekranu tabletu i go włączyła. -twój Ojciec rysował scene śmierci Min Yoongiego
HyunLee spojrzała ze strachem w oczach na tablet, zakrywając rękami usta. -Rysował to z takim uśmiechem -kontynuowała
-Nie wierze, czemu on chce uśmiercić Yoongiego?
-Nie mam pojęcia -Jo pokiwała głową
-Przyniesiesz mi wode
-Jasne -SeolJi wyszła z gabinetu. A HyunLee zaczeła się rozglądać po gabinecie Ojca. Nagle międzi papierami znalazł zdięcie, na którym widniał mały diabełek.
- "Nie czekaj aż ożyje, pozbądz się problemu" -przeczytała dziewczyna napis z tyłu zdęcia na głos, nie rozumiejąc tego co się dzieje.
Nagle poczuła że ktoś ją złapał za sweter. Odwróciła się powoli, i ujrzała zakrwawioną ręke wystającą z ekranu. Poczuła że została wciągnięta do tableta.***
Gdy się podniosła, zauwarzyła że znajduje się na dachu jakiegoś wysokiego budynku. Nie rozumiała jak tam się znalazła. Poszła przed siebie czując że dotkneła coś nogą. Spojrzała w dół i zauwarzyła zakrwawionego męszczyzne, który na szczęście oddychał.
-Halo, żyje pan! -zaczeła szarpać ramiona męszczyzny mając nadzieje że się odezwie, ale niestety tak nie było. Leżał zakrwawiony ciężko oddychając.
Dziewczyna szybko pobiegła z dachu w dół po schodach i znalazła się w wielkiej kuchni.
-Szybko, musicie mi pomóc, ranny męszczyzna leży na dachu!- HyunLee zaczeła krzyczeć na kucharzy i pokojówki znajdujące się w pomieszeniu -Prosze, pomóższcie!
Dziewczyna wrociła na dach a męszczyzna zaczął coraz ciężej oddychać, wręcz się dusił. Do dziewczyny podbiegł kelner
-Czy on żyje
-Jeszcze tak -dziewczyna podwineła rękawy skanując nieznajomego męszczyzne. Rozpieła mu koszule -on ma gule w płucach, trzeba to czymś przebić.
Shin rozglądała się czym mogłabym to zrobić, zobaczyła że kelner ma w kieszeni długopis. Chwyciła go, niestety wachała się, wiedziała że jak tego nie zrobi to on zginie, a jak zrobi to żle to też zginie. Po chwili namysłu wbiła długopis do kladki piersiowej męszczyzny. Męszczyzna zerwał się patrzać w oczy dziewczyny, ich spojrzenia się spodkały a on znów stracił przytomnośc ale oddychał bezproblemowo. Na szczęscie karetka zamówione przez kelnera przyjechała na czas. Kilka innych męszczyzn wbiegło na dach razem z ratownikami.
-To prezes Min Yoongi -było słychać szepty między pracownikami.
Ratownicy zabrali męszczyzne na noszach, ich spojrzenia spodkały sie po raz kolejny.
Dziewczyna stała dalej na dachu patrząc na odchodzących ratowników.
Nagle jakiś napis wyświetlił się koło nie, spojrzała na niego zdziwiona.Ciąg dalszy nastąpi
-He?o co chodzi?-powiedziała dziewczyna spoglądając na napis.
CZYTASZ
W: Two Worlds // YoonLee // BTS
Teen FictionCo byś zrobił gdybyś znalazł sie w Komiksie? zostałbys? uciekał? Co sie stanie jak dwa światy się złączą? Na podstawie W: Two Worlds ~M.Yg x S.Hl~