180120
Czuję się teraz taki samotny, zdezorientowany. Wszyscy śpią pogrążeni we własnych myślach, zastanawiając się nieświadomie ile im pozostało czasu do pobudki. To tylko niewinne tematy, które nie zagrażają w żaden sposób na ich życiu.
Ja natomiast walczę z szatanem, który próbuje sprowadzić mnie na swoją drogę. Nie jestem ani trochę przekonany do wyboru, mając milion wątpliwości co do każdego najmniejszego elementu. Podjęcie jakiejkolwiek decyzji coraz częściej wiąże się z wyłączeniem mojej osoby na chwilę ze świata, pogrążając się w swoim własnym, nienaturalnym.
Płaczę, chcąc być silnym następnego dnia. Tak, by nikt się nie zorientował. Mimo, że będę zmęczony, nie mogę tego pokazać. Mimo tego, że się teraz trzęsę z nerwów i emocji, nie mogę nikomu o tym powiedzieć, odczuwając pewnego rodzaju blokadę.
To trzyma mnie w swoich sidłach, nie pozwalając nigdzie daleko zajść. To coś na wzór niewidzialnej nici, zawiązanej wokół mojego nadgarstka, zatrzymującej mnie w jednym, konkretnym miejscu i danej chwili. Chce ruszyć dalej, ale nie wiem jak. Czuję coś do osoby, do której czuć tego nie powinienem.
Moje dotychczasowe życie zmieniło się diametralnie, a ja nie potrafię tego zatrzymać. Nie potrafię sobie pomóc. Czy tak ma wyglądać reszta mojego życia?
Zobaczymy jednakże, co przyniesie mi każdy kolejny dzień, który przychodzi szybciej, niż bym chciał. Budzę się z myślami, że tym razem będzie lepiej, ale zaraz prędko się przekonuje, że życie to nie bajka i urzęduje na własnych zasadach. Jak się z nimi nie zgadzasz, jesteś przegrany... wylatujesz. Na tym to wszystko polega, teraz wiem.
Próbuje zamknąć oczy i odpłynąć do tego nierzeczywistego, i zarazem tak pięknego, wymiaru. Staram się uspokoić do końca i dać się ponieść ciszy otaczającej mnie z każdej możliwej strony. Sam w czterech ścianach.
Jedyne co przychodzi to jeszcze większy niepokój, dreszcze i niewygodne uczucie upadku z wysokości, przez co bardzo prędko zrywam się z posłania, bojąc ponownie zamknąć na dłużej swoje oczy.
To wszystko mnie przerasta, przeradzając w istny koszmar. Sen się nie pojawia, tak samo jak nadzieja, która podobno umiera ostatnia. Ja również umieram. Duchem, sercem. Jak długo będę jeszcze w stanie udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku?
CZYTASZ
toxic || j.jk + p.jm (jikook)
Fanfictiontytuł: toxic paring: Jimin + Jungkook (Jikook) gatunek: angst uwagi: diary!au, teenagers, przemyślenia opis: Gdzie Jeongguk jest kruchym, uzależnionym od Jimina nastolatkiem lub Gdzie Park wykorzystuje młodszego w nieprzyjemny sposób, oplatając go s...