- Zastanawiam się...(Lloyd)

32 3 3
                                    

Kiedy Castel jeszcze mocniej mnie do siebie przytulił zrobiło mi się gorąco. Czułem jak moja koszulka zaczyna się robić wilgotna od nadmiaru jego łez.

"Spokojnie Cas jestem przy tobie"

W pewnym momencie zsuneliśmy się na łóżko. Byłem pewnie, że cała moja twarz bez ubrała odcień czerwieni ale walić.

***
Nie wiem ile czasu mineło odkąd skączyły się lekcje ponieważ telefon miałem rozładowany. Ojciec pewnie mnie szuka lecz chłopak za żadne skarby nie chce mnie puścić. Leżałem więc wtulona w jego klatkę piersiową czując jak spokojnie oddycha. Podoba mi się to więc czy to znaczy że jestem homo...? Ojciec mnie wydziedziczy jak się dowie. A mama? Ona tego nie przeżyje...
Castiela chyba wyczuł że jestem smutny ponieważ przytulił mnie szczelniej i mocniej

- Lepiej? - Boże czemu on ma taki piękny głos? Jedynie co zrobiłem pokiwałem głową na tak - Co jest?

- Zastanawiam się... - obniżyłem lekko głowę żeby nie mógł mi spojrzeć w oczy.

- Nad czym? - dlaczego on zawsze musi mi zadawać tyle pytań?

- Nie ważne... - nie miałem ochotu o tym gadać

Chłopak złapał mnie za podbródek i przyciągnął tak żebym mógł mu spojrzeć prosto w oczy mimo iż cholernie nie chciałem.

-Powiec. Proszę - i co ja mam mu powiedzieć. "Zastanawiam się czy jestem gejem ponieważ na twój widok robi mi się gorąco" Nie dzięki wolę się oszczędzać.

- Zastanawiam się nad... Nad moją orientacją... - Niebiesko włosy widocznie nie spodziewał się mojej odpowiedź. Odrazu spuściłem wzrok. - Taka jest praw...

Nie zdążyłem dokończyć ponieważ Cas wbił się w moje usta. Nie miałem zielonego pojęcia co mam teraz zrobić. Po chwili jednak odwzajemniłem pocałunek. Z chwili na chwilę zielono oki pogłębiał go prosząc o dostęp liżąc moje wargi. Oczywiście odrazu uległem. Jego język wyprawiał cuda. Badał każdy zakamarek mojej buzi. Moje ręce błądziły po jego niebieskich włosach. Jego jednak kreśliły coś na moich plecach. Kiedy poczułem jak ściąga moją bluzkę miarka się przebrała.

-Hej! Nie rozpędzasz się trochę? - zaprzestałem wszyskich czynności

- Wybacz- oznajmił cienszko dysząc.

- Daj mi ładowarkę to ci wybaczę- uśmiechnołem się na mój sposób ten tylko przewrócił oczami i sięgnął do szuflady i podał mi upragniony przedmiot- Dzięki- podłączyłam ją do kontaktu i telefon

Po paru minutach mogłem zobaczyć ile mam nieodebranych połończeń. O dziwo był tylko jeden SMS od mamy

Mama
Synku wyjeżdżamy z ojcem
Na tydzień. Wiesz jak trudno
go gdzie kolwiek wyciągnąć.
Zostawiłam ci 150 dolarów
na jedzenie i drobne zachcianki.
PS wracasz sam

Acha. A ja tak się martwiłem że będę miał wykłady o tym że... W sumie sam nie wiem


Hejoooo
Kolejny rozdział postaram się opublikować trochę wcześniej czyli postaram się na za tydzień

Bayo

~Sakri

Dwa Ognie || Yaoi ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz