Powracam!
Rozdziały będą w cholerę rzadko, ale powracam!
Kto się cieszy?
___
-AAAANGEEEELLLL!-Głos Megan rozniósł się po całej bazie. A przynajmniej po najbliższych pomieszczeniach.
-Nie ma mnie w domu!-Odkrzyknęłam siedząc na kanapie, na podwyższeniu dla ludzi. Po tym jak Pączek przyniósł do bazy pączki, nastolatki narzekając na szkołę siedziały nie daleko mnie.
Soundwave naprawiał swój laserback, po tym jak Starscream go zestrzelił, myśląc, że to cybertroński robal. Dużo się nie pomylił, jednak na ziemi, takich nie ma. Wave, nie zmienił się w ogóle. Podziwiam go, no bo... pracować dwadzieścia cztery na dobę, siedem dni w tygodniu?
Wracając do Starscreama, po minionej depresji, całkiem nieźle się trzyma. Pomijając czasem napady smutku, daje się znieść. Mimo, że w bazie nie ma jakoś wybranej władzy, on nadal z całych sił stara się wszystkimi rządzić, a najbardziej mną. Nie wiem dlaczego, ale, że chcę być miła, to spełniam jego rozkazy.
Optimus, też w ogóle się nie zmienił. Razem z swoim synem, spędzają dnie na wycieczkach po całej planecie, co z pewnością ułatwia im most ziemny, kontrolowany przez Soundwave'a. Trochę za nim tęsknie, bo większość czasu nie ma go w bazie, jednak, dzięki temu częściej się uśmiecha, a ja nie mam zamiaru psuć mu szczęśliwych chwil.
Ratchet cały czas siedzi w labolatorium, lub sali medycznej. Jeżeli nie operuje, rannych transformerów, wymyśla coraz to nowsze wynalazki, które często kończą się nie małym wybuchem. Był nawet pomysł, żeby go gdzieś przenieść, jednak był on strasznie nie praktyczny, biorąc pod uwagę to, że jest on głównym medykiem i jest potrzebny w bazie.
Lord Megatron... O nim dużo można powiedzieć, dużo, ale nie znajdziecie w nich, żadnych dobrych przymiotników. No bo przyznajmy się. To Lord Megatron. Go nie trzeba opisywać.
Knock Out po jakimś czasie porzucił pracę medyka i całkowicie zajął się nielegalnymi wyścigami i swoim wyglądem. Razem z swoim synem, Out Knock'iem, pokazują wszystkim, kto tak na prawdę rządzi na ulicach całego świata.
Bumblebee najbardziej zaprzyjaźnił się z nastolatkami. Jego syn, on i oni, robią co chcą i cieszą się życiem, mimo, że nadal nie ma przetwornika mowy, nad którym Ratchet uparcie pracuje.
Barricade, od dłuższego czasu cieszy się długą i bardzo rozwiniętą listą zabójstw i morderstw. Bardzo wziął sobie do serca, swój jak to Megan nazwała, "tatuaż", czyli napis "Karać i niewolić". Bowiem nie zabija on zwykłych ludzi. Szuka tych z przewinieniami, a kiedy do nich dotrze, zabija w dość brutalny sposób. Czasem podrzuca ich pod posterunek policji, jednak tylko wtedy, kiedy uzna, że przewinienie nie było warte śmierci.
Crosshairs, jest... jest Crosshairsem.
Hound, cały czas spędza z Dunohem. Zbierają bronie, potem testują je na starych nie potrzebnych nikomu budynkach. Czasem, zabierają broń każdemu z bazy, po czym chcą za nie okup, co wszystkich niemiłosiernie wkurza.
Drift nadal jest ogromnym hipokrytą. A swoje, jakże mądre... mądrości, naucza Raj Sum'a, kory z uznaniem go słucha. Wszyscy wiemy, że on też wyrośnie na okropnego hipokrytę, jednak nam to nie przeszkadza. Czasem się nawet z tego grupowo śmiejemy, a oni jedynie powiedzą coś o wewnętrznym spokoju, po czym dadzą nam porządnie popalić.
Steve podobnie do mnie, spełnia każde rozkazy Starscreama. Jednak on nie potrafi mu się sprzeciwić. Zrobi dosłownie wszystko, co tylko były komandor mu karze, nawet jeżeli jest to okropnie upokarzające. Tym się głównie od siebie różnimy.
Jazz poświęcił się muzyce. Spełnia się głównie w Jazz'ie (czego nikt kompletnie się po nim nie spodziewał) jednak, potrafi wykonać każdy gatunek muzyczny, co bardzo nas cieszy. Jeżeli w bazie jest już jakaś impreza, to organizowana przez niego.
CHais wyrósł na nerda. Nie wychodzi z pokoju, zajęty serialami, nie tylko cybertrońskimi, ale i ziemskimi. Dużo się uczy i gra, ale jednak nie robi nic po za tym. W sumie to każdy ma to gdzieś i jemu to jak najbardziej odpowiada.
Alders, jako syn Ratcheta, poszedł w jego ślady. W skrócie jest kujonem. Całe dnie spędza na nauce i pomaganiu swojemu ojcu. Na początku Disco, jako dobry kolega, chciał go wciągnąć w jakiekolwiek życie towarzyskie, jednak nie za bardzo mu to wyszło. Alders urodził się kujonem. Jest kujonem. Kujonem pozostanie na wieki. Amen.
Nadaszek, po incydencie z Nadią, zmienił imię na BeeBel. Nie dziwię mu się, ja też nie chciałabym mieć imienia, tak podobnego do byłej swojego ojca. Tak jak mówiłam wcześniej, cieszy się życiem.
Sreziv za to odciął się od swojego taty, uważając, że ten nie postępuje zgodnie z prawem, co według młodego transformera jest najważniejsze. Nie przeszkadza jednak "swojemu staremu" w jego poczynaniach. Zajmuję się za to, ogromną pomocą policji.
Disco coraz bardziej upodabnia się do swojego taty i razem robią najlepsze imprezy. Nic w tym dziwnego. Ani ciekawego.
Megan, jako bardzo wydoroślała osoba, po czterdziestce, jest... diabłem wcielonym. Powie wam to każdy, po za Megatronem. Jeżeli coś się w bazie dzieje niedobrego, to właśnie przez nią. Z jednej strony, nienawidzimy jej za to, z drugiej za to kochamy, bo bez niej, prawie nic by się tutaj nie działo. Ona za to po prostu twierdzi, że ma odmienny humor od nas. Co jest właściwie prawdą.
A ja? Ja... ja się cieszę, że prawie wszystko dobrze się układa. Może kosmici nie zastępują jakoś najlepiej mojej rodziny, jednak są prawie idealnymi przyjaciółmi. PRAWIE to dobre słowo.
-Jesteś w domu! Mieszkamy tutaj!-Megan, wręcz pojawiła się na podwyższeniu.-Czego żeś mi nie powiedziała, że dzisiaj sobota?!
-Wczoraj, cały dzień cieszyłaś się, że dzisiaj sobota, więc uznałam, że budzenie Cię rano nie ma sensu.-Wzruszyłam ramionami, nie odwracając wzroku od starego telefonu.
-Takich rzeczy się nie robi! Zaspałam!
-Trzeba było sobie ustawić budzik.-Spojrzałam na nią. Ubrana, w krótkie czarne spodenki i koszulę w kropki. Włosy były poplątane, a z oczu wręcz ciskały błyskawice.
-Nie odzywaj się do mnie! To jest kurwa foch!-Megan zeskoczyła z podwyższenia. Niestety podwyższenie ma z jakieś pięć metrów więc tylko czekać na...-AŁA, DO CHOLERY!
CZYTASZ
Transformers/ Angel i nowe problemy. (WOOOLNOOO PISANE)
FanfictionTrzecia? Czwarta? W każdym razie kolejna część Angel i przygoda życia. Ostatni rozdział skończyłam na polsacie. Tutaj się to rozwiąże, jednak kto powiedział, że będzie tak łatwo? W każdym razie, ta książka nie będzie długa. Jest możliwość, że będzie...