Wyszedłem z szatni od w-fu. Korzystając z tego, że dzwonek jeszcze nie zadzwonił, powąchałem swoją koszulkę. Nie był to najpiękniejszy zapach. Po chwili poczułem ciężar na swoich plecach. Lekko się odwróciłem. Za mną lub na mnie szedł Damian. Chłopak bardzo przypominał Marka, ale różnili się jak dwie krople wody. Byli całkowitymi przeciwieństwami.
- Wystraszyłeś mnie. Następnym razem uprzedź mnie, jak będziesz chciał mi połamać kark.
- Miałeś szczęście, że przerwałem Ci wąchanie pach- głupio się zaśmiałem. Nie wiedziałem, że to już zakazane.
- Sam jesteś pacha- pojazd na poziomie przedszkola, ale podobno facet jest dzieckiem do 40, a więc...
- Powiedz mi jedną rzecz.
- Tak?
- O co chodziło z tym zakochaniem?
- Tak powiedziałem, żeby dali mi spokój.
- Co?
- Bo wiesz, Tobie dali spokój, ale mi by już wynajmowali prostytutkę najwyższej klasy, żeby wrócił mi „zdrowy rozum".
- A ja już byłem dumny, że jakaś dziewczyna na stałe. Szkoda, że narazie żadnej nie poznałeś.
- Poznałem jedną fajną, ale ona nie jest zainteresowana.
- Jak to? Tobą?!
- Jest wredna i traktuje mnie z góry, a jest w pierwszej klasie.
- Szkoda.
- No fajna laska, ale nic poza tym. Trochę mi się spodobała, to fakt, ale bez przesady. Nie kocham jej i nie pokocham.
- Rozumiem. Drażni mnie to, że trzeba odwalać niezły cyrk, żeby nikt nie zmuszał Cię do seksu.
- Mnie też. Pomyślałem sobie, że może chciałbyś się zamienić?
- Oddam Ci Harry'ego w gratisie serio. Pierdzi przez sen i muszę co noc wietrzyć pokój- zaśmiałem się na wypowiedź Damiana.
- Mam na myśli, żebyś oddał pierdzibąka największej kasanowie na tym globie, a przyjął mnie.
- Myślałem, że nigdy nie zaproponujesz- mówiąc to chłopak wywrócił oczami- To zagadaj z Markiem jak najszybciej.
Poszliśmy w stronę części mieszkalnej. Od przez całe dwa lata mieszkałem z kapitanem naszej drużyny. Mimo, że chłopak jest rok młodszy, dogadywaliśmy się super. Teraz to mi się po prostu znudziło nasze wspólne hobby- zaliczanie lasek. Myślałem o tym w wakacje bardzo długo. Wszedłem do pokoju. Chłopak leżał na łóżku, gapiąc się w telefon.
- Mark, musimy pogadać. Nie jest to dla mnie łatwe, ale...
- Poczekaj, moje też jest ważne. Wydaje mi się, że to źle, a nawet bardzo złym czynem jest twoje skończenie przygód łóżkowych.
- To moja decyzja...
- Wiem, wiem- chłopak miło pomachał rękoma w geście protestu- Tylko, że moją jest zaliczanie lasek w tym roku również. Moją propozycją jest wymiana w pokoju. Nie chcę Cię ranić...
- Wiesz co? Ja myślę, że to świetny pomysł. Tak będzie lepiej. Może weźmiesz Harry'ego, a ja pójdę do Damiana?
- Okej, raczej się zgodzi.
- To super.
Po godzinie stałem już w drzwiach pokoju Damiana. Zapukałem w nie. Chłopak otworzył mi i zaprosił do środka gestem dłoni. Rzadko bywałem w tym pokoju, a jak już byłem to nie przyglądałem się za bardzo. Ściany były bladoniebieskie. Na środku pokoju leżał szary dywanik. Na szafeczce stała kamienna figurka żółwia. Pokój był ładny, podobał mi się. Położyłem kartony ze swoimi rzeczami na łóżku. Rozpakowywanie zajęło mi jakieś dwadzieścia minut. Po skończeniu przeszliśmy się do sekretariatu, aby powiadomić o zmianie pokoju. Wracając zauważyliśmy Genevieve śmiejącą się na kanapach z Anastazją. Pociągnąłem Damiana za rękaw i pociągnąłem za róg.
- To ona.
- Kto?
- Ta dziewczyna.
- Ta co Ci się spodobała?
- Nie, ta z którą wczoraj zwiedzałem synagogę.
- I po co te nerwy?- Chłopak lekko wychylił się za róg.- Wygląda na bardzo miłą.
- Nie dla mnie.
- A może przesadzasz?
- Nie przesadzam, chodź- wyszliśmy zza rogu i usiedliśmy na stojących pod ścianą kanapach. Zauważyłem, że Damian cały czas patrzy na Anastazję. Oni się chyba wcześniej gdzieś poznali- Hej, tęskniłaś?- Myślałem, że Damian strzeli zaraz facepalma. Dziewczyna oschle na mnie spojrzała.
- Nie dostałeś mojego listu, w którym piszę, że umieram z tęsknoty i odliczam płatkami róż godziny do zobaczenia Cię?
- Nie...
- No i masz odpowiedź.
- Wow, jak zawsze miła. Cały dzień myślałem o tym, czym mnie dzisiaj zaskoczysz.
- Zastanawiałam się nad pokazem żonglerki, a hipnozą słoni, ale cieszę się, że samo spławianie Cię zadowala.
- Zadowoliłaby mnie nasza randka.
- Marz dalej.
- Może byś nam przedstawił swojego kolegę?- Nagle do rozmowy włączyła się Anastazja. Mojemu towarzyszowi bardzo się to chyba podobało.
- Przepraszam, to jest Damian- Chłopak podał rękę dziewczynom.
- Ja jestem Anastazja, a to Genevieve.
- Wiem- Posłałem mu mordercze spojrzenie- Znaczy tak. W sensie miło mi was poznać- dziewczyny spojrzały na niego tak, jakbym się urwał z kosmosu, ale w końcowym efekcie obie się zaśmiały.
- Masz super poczucie humoru- powiedziała rudowłosa.
- Mam mnóstwo zalet, np. Nie podrywam na idiotyczne teksty- mówiąc to uśmiechnął się j spojrzał na mnie. Obie się zaśmiały. Genevieve pierwszy raz się do mnie uśmiechnęła. Pierwszy raz byłem aż tak onieśmielony, a rozmowy z dziewczynami nie stanowią dla mnie wyzwania. Spojrzałem zaczerwieniony w dół, głupio uśmiechając się do siebie. Kątem oka widziałem, że Anastazja specyficznie spojrzała na Genevieve. Widząc to, blondynka oderwała ode mnie wzrok.
- Dobra my się będziemy zbierać. Pa!
- Do zobaczenia- Anastazja powiedziała bardziej do Damiana niż do mnie. Pożegnaliśmy się z dziewczynami, po czym poszliśmy w naszą stronę. Oboje szliśmy zamyśleni. Po chwili jednak przerwałem tą chwile ciszy.
- Nieważne to co mówiłem wcześniej.
- Hm?
- No to, że sobie odpuszczam, bo nie jest zainteresowana.
- I dobrze, bo jest.
- TAK MÓWISZ?!- Chłopak spojrzał na mnie jak na idiotę.- To znaczy... Uzasadnij swoje zdanie.
- Widziałeś, jak się speszyła?
- Speszyła się?!
- Nie zsikaj się tylko tutaj.
- Powiedział, ten co wyglądał, jakby miał zacząć robić kupę żelkami, widząc rudą- Damian zaczął się głupkowato uśmiechać.
- Nieprawda- zacząłem się porozumiewawczo uśmiechać.
- Jedzie mi tu czołg?
- Cofnij to!
- Cofnąć to Ty chciałbyś czas, żeby jeszcze przez chwilę na nią popatrzeć- przyjaciel stał chwile w ciszy z czerwonymi policzkami.
- Zajmij się swoją blondynką.
- Dobra taktyka wojenna. Zmienić temat i przerzucić siły zbrojne na inny front.
- Za dużo filmów wojennych. Obejrzyj czasem coś innego. Jakiś serial. Dużo osób chcieli „Grę o tron".
- Zmieniaj temat dalej. Ja i tak wiem swoje.
- Co?
-Nic.
CZYTASZ
Kerfuffle
Teen Fiction"Przygotowujesz się, stroisz, By pójść gdzieś bez szczególnego celu Wrócić do pracy lub do kawiarni To bez znaczenia, bo wystarczy Być młodym i zakochanym"